Alonso nadal nie czuje się komfortowo w McLarenie

"Cóż, właściwie od początku nie czułem się w stu procentach komfortowo"
12.06.0720:44
Konrad Házi
5390wyświetlenia

Mistrz świata Fernando Alonso ujawnił, że nie czuje się zbyt komfortowo w McLarenie od czasu, kiedy dołączył do brytyjskiej stajni pod koniec ubiegłego roku. Hiszpan przeszedł z Renault do McLarena i dołączył do Brytyjczyka Lewisa Hamiltona, który zanotował świetny początek sezonu.

Sukces Hamiltona przyćmił w pewnym stopniu dwukrotnego mistrza świata, zwłaszcza w Brytyjskich mediach, gdzie jego kolega z drużyny został okrzyknięty nowym objawieniem. Po pierwszej wygranej Lewisa w F1 w ostatnim wyścigu uległo to jeszcze spotęgowaniu.

Alonso mówi, że nigdy nie czuł się w McLarenie w pełni komfortowo, ale przyznaje, że spodziewał się takiego stanu rzeczy po tym, jak potwierdzono dołączenie Hamiltona do zespołu. Cóż, właściwie od początku nie czułem się w stu procentach komfortowo. - powiedział Alonso w wywiadzie udzielonym w poniedziałek wieczorem hiszpańskiemu radiu Cadena Ser.

Mam brytyjskiego partnera w brytyjskim zespole, który wykonuje kawał dobrej roboty i wszyscy wiemy, że całe wsparcie idzie dla niego. Zrozumiałem to już na początku, ale nie narzekam. Wygrałem dwa wyścigi z sześciu i ukończyłem cztery z nich na podium. Mam czterdzieści punktów, które pozwolą mi walczyć o mistrzostwo do końca.

Odnosząc się do brytyjskich mediów wychwalających Hamiltona, Hiszpan powiedział: Jest mi to obojętne. To są ci sami dziennikarze i te same gazety, które gdyby samochód bezpieczeństwa wyjechał na tor na 23 a nie na 24 okrążeniu i Hamilton nie miałby wystarczająco dużo paliwa na kolejne kółko, nie miałyby nic do powiedzenia po wyścigu. Hiszpańska prasa ma więcej szacunku niż brytyjska.

Alonso ma osiem punktów straty do Hamiltona po sześciu wyścigach tego sezonu, jednak mimo to zachowuje spokój. Jestem spokojny i czuję się dobrze, ale wiem, że jest pewne zniecierpliwienie by wrócić na szczyt i dominować. Lecz zajmuję drugą lokatę i mam osiem punktów straty. Byłoby gorzej, gdybym jeździł teraz w Renault, Hondzie lub jakimkolwiek innym teamie. Jestem teraz tam, gdzie chciałem być i mam szansę na wygranie tytułu w Brazylii, a nie teraz - po szóstym wyścigu.

Tymczasem Ron Dennis zapewnił, że obaj kierowcy jego zespołu są dokładnie tak samo traktowani i mają równe szanse na odniesienie zwycięstwa w każdym wyścigu. Zarówno Fernando jak i Lewis wiedzą o tym doskonale. Komentarz Fernando - jeśli dobrze się go przeczyta - jest słuszny. Nie jest w tym zespole od dawna, a więc jego związek z nim może się tylko rozwijać. Zespół nie zamierza robić niczego, co mogłoby źle wpłynąć na to pozytywnie rozwijające się partnerstwo.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

27
rafaello85
14.06.2007 08:21
Alonso próbuje się usprawiedliwiać;) Przerabialiśmy to już rok temu. Chyba nie spodziewał się, że debiutant będzie go objeżdżał. Jeżeli Hiszpan chce obronić tytuł mistrzowski to musi się brać ostro do roboty i nie oglądać na innych. W każdym sporcie trzeba mieć stalowe nerwy i mocną psychikę.
Nkh
13.06.2007 05:21
Macrocosm i McMarcin mają rację.
icemanf1
13.06.2007 04:34
HAMILTON NIE NIC DO STRACENIA (JEDZIE NA LUZIE-ZERO PRESJI)JEST DEBIUTANTEM ,A ALONSO??????????????
jędruś
13.06.2007 02:00
Wiadome jest że Lewis będzie bardziej lubiany od Alonso.Lecz nikt tak do końca nie jest w stanie określic kto zdobedzie tytuł.
macrocosm
13.06.2007 11:25
Ja w pierwszych wyścigach odniosłem diametralnie odmienne wrażenie odnośnie faworyzowania w McLarenie. No ale schizofenia paranoidalna jest na dziś nieuleczalna. Właśnie mamy objawy nawrotu choroby u Hiszpana. Typowe objawy, wszyscy tylko czychają na błąd wielkiego Fernando, spisek, knowania, ataki z wszystkich stron a szczególnie brytyjskiej prasy, nieprzychylność, dywersja. Skąd ja to znam??? Szara sieć itp. Pisałem dwa-trzy tygodnie temu, że tylko spokój może go uratować i zimna głowa. A on się co tydzień nakręca w czym "pomaga" mu swoimi wynikami bambo.
rannt
13.06.2007 10:04
popieram McMarcina
McMarcin
13.06.2007 07:40
ja bym nie przesadzał z tym, że Hamilton jest bardziej preferowany w McLarenie niż Alonso. Po pierwsze Hiszpan jest 2 krotnym mistrzem świata, a Lewis debiutantem. Po drugie doświadczenie przemawia za Alonso. Po trzecie w McLarenie nie ma znaczenia czy ktoś jest z Wielkiej Brytanii czy Brazylii. Ludzie McLarena mogą natomiast spontanicznie reagować na sukcesy Hamiltona, bo to jest debiutant, młody chłopak itd. Nikt nie spodziewał się, że po 6 GP Lewis będzie przecież liderem kwalifikacji. Natomiast od Fernando Alonso oczekuje się czegoś więcej niż dwóch zwycięstw.
melex
13.06.2007 07:04
A ja, przyznam szczerze, jestem zażenowany, gdy widzę, jak mistrz świata beczy. Beczał w zeszłym roku, beczy teraz. Wstyd! Oczywiście być może jest tak, że media wyciągają jego jedno zdanie z większej wypowiedzi i robią z tego "niusa", ale po człowieku, który jest na szczytach popularności już od dłuższego czasu, oczekiwać by można większego rozsądku/dyskrecji... Panie Alonso, ucz się Pan od Kubicy lojalności względem SWOJEGO zespołu!
Micro_ice7
13.06.2007 06:25
ja rozumiem Alonso w 100% jest mistrzem świata a został trosze zepchniety na boczny tor przez Hamiltona brytyjski zespól,brytyjski bożyszcza Lewis.Ale żeby brytyjskie media czasmi nie zniszczyły Hamiltona ponieważ raz wygrał i cały czas dojeżdzał na podium rozumiem ,ale jeżeli Lewis zacznie być na mecie 5,6 co sie moze zdarzyć bo on nie jest idealny jak każdy. ja myśle ze może jeszcze nie tak duza ale juz jakaś presja jest na nm ciązy
villy
12.06.2007 10:16
Znowu Alonso puszczają nerwy, za każdym razem tak jest gdy wymyka mu się tytuł z rąk. Ale w jednym miał rację Hamilton miał rzeczywiście szczęście że po jego pit stopie wyjechało safety car. A przepis ten z dolewaniem paliwa jest głupi, bo uważam że nie powinno się karać zawodnika w sytuacji gdy nie miał innego (rozsądnego) wyjścia.
danka24
12.06.2007 09:23
Jeżeli to prawda, że Hamilton jest faworyzowany to wcale się nie dziwię... przecież ten zespół mnóstwo zainwestował w Hamiltona, który był prowadzony od dobrych kilku lat przez McLarena. Aczkolwiek dziwi mnie fakt, że w końcu Alonso jest mistrzem świata i to on ma lepsze osiągnięcia itp. za to należy mu się szacunek, a nie kiepska atmosfera w team'ie. Oby po tej wypowiedzi Alonso nie zaczął osiągać gorszych wyników np. poprzez awarie bolidu, bo w Hiszpanii powstanie coś takiego jak teraz jest u nas... niestety...
marrcus
12.06.2007 09:21
Wayne Rooney - to akurat zły przykład bo gebe jaka ma taka ma, ale jak był Mansell to by była "Mansell-mania"
ahn
12.06.2007 09:20
Temal napisał wyżej, że Alonso na zdjęciach nie był tak szczęśliwy jak Hamilton - też to zauważyłem. Ale dość przykre dla Hiszpana musi być to jak fetowany jest Brytyjczyk po przyjeździe na metę. Zauważcie, że bez względu na pozycję mechanicy McLarena głośniej i bardziej spontanicznie reagują na przyjazd Hamiltona na drugim miejscu niż na zwycięstwo Alonso. Przeanalizujcie też sobie reakcje w boksie McLarena na PP dla Alonso w Monaco (umiarkowana reakcja, lekkie uśmiechy, widać że nawet wymuszone), a prawdziwą, spontaniczną radość gdy Hamilton zdobył PP w Kanadzie. Jasne, że Hamilton jest debiutantem, więc każdy jego sukces musi ich cieszyć, ale to komu kibicują mechanicy jest widoczne jak na dłoni. Gdybym był na miejscu Alonso i wygrał wyścig, a potem Hamilton wysiadłby z wozu i mechanicy zgotowali mu duużo większą owację, to mnie też by było przykro. Kierowcy to profesjonaliści, ale z ludzkimi uczuciami. Być może zbyt emocjonalnie to oceniam, ale rozumiem tutaj Alonso. To o mechanikach, natomiast uważam, że kierownictwo zespołu (Dennis, Haug) woli, żeby to właśne Alonso został mistrzem świata.
McLuke
12.06.2007 09:01
Ja nie rozumiem Alonsa-sam marzył o tym ,zeby jeździć dla brytyjskiej stajni "od małego" a teraz narzeka, że go debiutant objeżdża??!! Taka postawa nie godzi się mistrzowi świata...
kuba_new
12.06.2007 08:30
i dobrze niech sie alfonsik nie czuje za dobrze na miejscu kimiego :) a bleki niech daje czadu dalej
Czechoslowak
12.06.2007 08:23
Anglicy to szowiniści. Alonso i tak ma szczęście, że Hamilton jest czarnoskórym Brytyjczykiem, bo gdyby jeszcze wyglądał jak, nie przymierzając, Wayne Rooney albo Paul Scholes, to angielska euforia sięgnęłaby szczytu. Anglicy są pod tym względem gorsi od Niemców
deeze
12.06.2007 08:14
Hahahah, widać Alonso się nie podoba, że go Hamilton łoi! :) Trudno, sam tego chciał.
Pussik
12.06.2007 08:07
Martol, jak możesz czuć irytacje w głosie Alonso, gdzie jest komentarz został napisany przez kogoś innego w zupełnie innym języku od nowa?
Ave
12.06.2007 08:06
Byczek Fernando ma dosc unikatowy sposob motywacji zespolu. Czy skuteczny w przypadku McLarena, poznamy pod koniec sezonu.
Siux
12.06.2007 07:53
Ja tam się Ferkowi nie dziwię. Bylem trochę w Anglii i wierzę Alonso, że cały zespół z Woking wspiera teraz Hamiltona i atmosfera jest dla Alonso ciężka. Angole będa fanatycznie za Hamiltonem (dopóki będzie na szczycie to będą mieli totalnego bzika na jego punkcie). Taki naród. Jedyne wyjście dla Alonso to zamknąć im gęby kończąc wyścigi przed Lewisem. Zgadzam się z temalem: Hamilton za mocno zaczął i nie sądzę by do końca sezonu utrzymał tak wysoką formę. W końcu presja ze strony Anglików da mu się we znaki w Europie.
Bebalf
12.06.2007 07:50
Jeżeli Alonso idzie źle, to winą obciąża innych. W poprzednim sezonie też się skarżył, że Renault preferuje Fisico i robi wszystko, by nie zdobył mistrzostwa. Taka gra psychologiczna. Teraz próbuje robić to samo. Chyba nie dostrzega, że sytuacja się zmieniła i to poprzez swoje nerwy przegrywa. W Hiszpanii i teraz w Kanadzie pojechał za nerwowo i stracił. Ciekawe, co by mówił, gdyby wykorzystał te szanse. Jeżeli dalej będzie się skupiał na rewelacjach prasowych, to jego forma będzie coraz gorsza. Pokaz jazdy w Kanadzie można by przyrównać do pierwszego występu Heikkiego. Dwukrotnego Mistrza powinno stać na bardziej wyszukane zachowanie, bo tym miłości w McLarenie nie zdobędzie.
Falarek
12.06.2007 07:50
Przyjdzie kiedyś jakiś mokry wyścig i Alosno objedzie Hamiltona jak dzieciaka i wtedy czar pryśnie.
Mariusz
12.06.2007 07:32
Alonso jest gorszym płaczkiem niż ja. ;-P
temal
12.06.2007 07:12
Już na pierwszych fotografiach u boku mistrza Hamilton miał więcej entuzjazmu, to mnie zdziwiło ale teraz po krótkim okresie spędzonym w GB nie trudno mi jest domysleć się dlaczego McLareny stawiają na tego chłopaka. Ewidentnie sytuacja w najbliższym czasie w tym kraju ulegnie zmianie i właśnie ludzie mu podobni będą kreowani i lepiej doceniani przez nową władze a za tym ludność tego kraju. Alonso ma ogromny potencjał ale przecież wszyscy wiemy że często wybitne jednostki przegrywają z lepszym potencjałem zespołu. W tym momencie chodzi o presje jaka na nim spoczywa ze względu na panujące aktualnie trendy. Hamilton jest sprytny, musimy pamiętać jak Masse wypchnął poza tor ludzie mu ufają ale mogą zachować się w ten sam sposób. Nadal uważam że ten szyderczy uśmiech na jego twarzy który zapamiętałem z początku sezonu z czasem zblednie, a samotność i talent Alonso wygra.
jaguar666
12.06.2007 07:03
Jedno nieudane GP i już narzeka, zresztą ten słaby wynik był m.in. przez jego słabą jazdę i rozkojarzenie, bo jak inaczej wytłumaczyć przynajmniej dwie wycieczki po za tor na pierwszym zakręcie (reszta mogła być ich skutkiem). Zresztą, co było w mistrzowskich sezonach w Renault, tam dla odmniany on był faworyzowany.
slawek_s
12.06.2007 07:02
a primadonna znow narzeka. Niech sie za jazde lepiej wezmie, bo w Kanadzie dopoki nie dostal kary to jechal jak Kovalainen w debiucie.
Martol
12.06.2007 07:02
Czuje mala irytacje w glosie Alonso oby to zle nie wplynelo na jego koncentracje podczas weekendu wyscigowego...