Montezemolo: Możemy wygrać pozostałe sześć wyścigów

Prezydent Ferrari stwierdził też, że świat musi poznać całą prawdę związaną z aferą szpiegowską
09.08.0713:15
Mariusz Karolak
2717wyświetlenia

Prezydent Ferrari Luca di Montezemolo pojawił się wczoraj w siedzibie stajni wyścigowej spod znaku skaczącego konika i spotkał się z szefem zespołu Jeanem Todtem, by omówić obecną sytuację po 2/3 tego sezonu. Podczas spotkania analizowano przebieg dotychczasowych wyścigów, omawiano poziom niezawodności i popełnione błędy.

Montezemolo wezwał wszystkich, aby dali z siebie możliwie jak najwięcej w pozostałych do końca sezonu sześciu wyścigach i pozostali w stu procentach skoncentrowani nad rozwojem F2007 i przebiegiem wyścigowych weekendów. Na zakończenie spotkania powiedział: Możemy wygrać wszystkie pozostałe wyścigi, ponieważ nasz potencjał pozwala na to. Zespół musi w to wierzyć.

Jednym z tematów spotkania były również wydarzenia związane ze skandalem szpiegowskim: To co się stało jest sprawą niezwykłej wagi i z wielką determinacją będziemy do końca dochodzić swoich racji, zarówno podczas toczącego się we Włoszech i w Anglii postępowania sądowego, jak i podczas rozprawy Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego FIA, która odbędzie się 13 września w Paryżu. Dla Ferrari fundamentalną sprawą jest ukazanie wszystkim całej prawdy związanej z tą obrzydliwą historią.

Źródło: GPUpdate.net

KOMENTARZE

14
adams
09.08.2007 07:25
matko boska.Chłopaki się zdenerwowali,że coś idzie nie tak..
andy
09.08.2007 06:21
a mnie się wydaje że jakby tak ferrari się dogadało z McLarenem co do przejścia Hamiltona do ferrari (co na razie i tak wydaje mi sie mało prawdopodobne no ale gdyby tak założyć) i jednym z warunków puszczenia Hamiltona było by to by ferrari wycofało pozew o to szpiegostwo to jestem niemal pewny że ferrari by przystało na taki warunek i sprawy by nie było. I jakby wtedy miało by się to do słów pana Montezemolo, że dla nich "fundamentalną sprawą jest ukazanie całej prawdy"?
James Bond
09.08.2007 05:05
Do Pedro: wcale nie pochwalam tego, że wyciągnięto Hamiltona dźwigiem na N-Ringu, uważam, że powinien był zostać zdyskwalifikowany. Ale tu znów Ferrari było pierwsze. Na tym samym torze zepchnięto Schumachera z powrotem na tor, kiedy się rozkraczył po pięknym (cudnym, przyznaję bez bicia) manewrze Montoyi w 2003 roku. Schumacher pojechał dalej, zajął 5 miejsce, czyli zdobył cztery punkty, a tytuł wygrał dwoma! ten fakt mi do dziś nie daje spokoju, podobnie jak cały sezon 2003. U Hamiltona akurat nie będzie tego dylematu, bo oliwa była sprawiedliwa i na N-Ringu punktów nie zdobył.
mkpol
09.08.2007 04:24
Panowie ja jestem fanem F1 a Ferrari to było nie było historia F1 i to jej ważna część. Zawsze gdy nie podobały mi się ich zachowania to je krytykowałem, ale nie dlatego, że ich programowo nie lubię. Byłem i jestem natomiast wrogiem psychofanów wszelkiej maści i to się nie zmieni. Z tym zjawiskiem będę walczył w miarę moich skromnych możliwości. Psychofan = brak obiektywizmu niestety. A inna sprawa że jestem bardzo przekorny. W każdej chwili jestem też gotów udowodnić, że ferrari jest dla mnie tak samo ważnym zespołem jak 10 pozostałych. Co wiele razy już deklarowałem. Heh, nie myślałem, że będę się kiedyś tłumaczył z tego, że bronię ferrari, ale nie o ferrari tu chodzi a o ZASADY.
Ave
09.08.2007 03:32
I tu niestety musze przyznac racje `Montezmondo`, Ferrari wygra wiekszosc z pozostalych wyscigow (bez watpienia posiadaja najlepszy bolid w stawce). Czy beda to 4 czy 5 zwyciestw, nie ma wiekszego znaczenia, poniewaz McLaren wygra oba tytuly (przewaga pkt.), o ile F(errari)IA nie postanowi inaczej - sic! Poruszajac w obszarze "obrzydliwych historii", to proponuje nie przeprowadzac kompromitujacych dywersji na McLarenie, sabotujajacych wysilek calej organizacji.
James Bond
09.08.2007 03:20
Do Falarek: Donos McLarena różni się tym od donosu Ferrari, że ruchome elementy aerodynamiczne są zabronione na piśmie, a wtedy nikt i nic o hamulcach nie wspominał w regulaminie, więc te dwie sytuacje są kompletnie nieporównywalne. Wtedy McLaren poruszał się po wolnej "przestrzeni", a Ferrari z tą podłogą od początku wiedziało, że kantuje!
Falarek
09.08.2007 02:56
James Bond___nie za bardzo rozumiem jak można nazwać "oszustwem" to że Ferrari oprotestowało podwójny pedał hamulca w McLarenie (to było po GP Australii 1998). Ta filozofia brytyjska jak ty to piszesz chyba nie istnieje bo McLaren nakablował na Ferrari na ruchomą podłogę zamiast jak Ty to piszerz "opracować coś znacznie lepszego"
dawo
09.08.2007 02:35
moim zdaniem BOND ma w dużej mierze rację...a takie osoby jak Pedro doskonale pokazjua swoja niewiedze w kwesti F1,mam prosbe PEDRO,pofatuguj sie i zajrzyj do regulaminu F1,i zobacz czy kierowca jesli niezgasi silnika,ma prawo wrocic na tor i jechac dalej,nawet za pomoca stewardow.
James Bond
09.08.2007 02:18
Co mam do Ferrari? Podstawową różnicę w filozofii BYCIA w stosunku do McLarena, Williamsa, Lotusa. Oni byli i są jak dwór Medyceuszów; bezustanne intrygi, polityka na na każdym kroku. O tym mówią wszyscy kierowcy Ferrari, sięgając pamięcią jeszcze do czasów Phila Hilla czy Johna Surteesa. Naiwni Brytyjczycy traktowali i wciąż jeszcze chyba traktują F1 jako ściganie się per se. Włosi zawsze traktowali F1 jak koncert mocarstw europejskich z XVIII wieku - wojny tu, wojny tam, byle nasze na wierchu. Intrygi, politykierstwo, zwykłe oszustwa. Brytyjczycy by wygrać, ścigali się na technologie (wszystkie prócz silnika turbo nowinki wymyślali anglosasi, wszystkie), a Ferrari na topienie tych nowinek. Ferrari to nie zespół F1, to poletko dla niespełnionych politycznie panów z rozbuchanym ego, Montezemolo to tylko jeden przykład. Podam jeden przykład z całej palety oszustw Ferrari: 1997 i podwójny pedał hamulca w MP4-12. Taki Williams natychmiast wziąłby się za opracowanie czegoś jeszcze lepszego. A Ferrari? Nakablowało do FIA i wrzeszczało dopóki tego nie zakazano. Tu widać jak w soczewce inną filozofię Ferrari w stosunku do brytyjskich zespołów. I właśnie TA RÓŻNICA najbardziej mnie odstręcza od tej cosa nostry. A mój poprzedni post to miała być taka szpila, z natury rzeczy lekko przerysowana:)
rafaello85
09.08.2007 01:56
Ja też ostatnio nie poznaję mkpol'a :D Montezemolo Ameryki chyba nie odkrył;) Ferrari jest niezwykle szybkie i mają szansę wygrać jeszcze kilka wyścigów w bieżącym sezonie. Jednak strata do McLarena w obydwu klasyfikacjach nie jest mała, a kierowcy zespołu z Woking dojeżdżają na wysokich pozycjach wyścig w wyścig. Zobaczymy co włoska stajnia zaprezentuje w końcówce sezonu, teraz muszą się maksymalnie zmobilizować i nie zrobić już żadnego błędu. Bolidy muszą być super niezawodne - jak przed laty. Mimo wszystko ciężko będzie zniwelować stratę punktową, no ale liczę na nich.
kuba
09.08.2007 01:43
mkpol co Ci się stało ? To Ty ?:D Jestem pozytywnie zaskoczony tą wypowiedzią :D
mkpol
09.08.2007 01:26
Wyjątkowo stronnicze podejście panie Bond, Dżejms Bond. Ekstremizm poglądów proszę bardzo, ale swoje racje udowadniaj przytaczając nam zalety jedynie słusznej stajni, a nie ośmieszając konkurencję. Zaprezentuj nam proszę w czym McLaren jest lepszy od Ferrari, a nie w czym ferrari jest gorsze od maka. Nie wiem co skuteczniejsze czy Ron rzucający fakami do swoich kierowców i pracowników, czy Luca motywujący ich górnolotnymi odezwami, wiem za to co lepiej brzmi i jest lepiej odbierane. Każdy by wolał, żeby o zwycięstwach decydowała rwalizacja, a nie układy, ale to nie oznaczą że należy tolerować nieuczciwość kogokolwiek bo to jest złamanie zasad uczciwej rywalizacji. Bajek o faworyzowaniu zespołów przez FIA nawet nie komentuję, bo nie to się nie nadaje nawet do komentowania.
pedro
09.08.2007 01:09
"My przynajmniej nie wyciągaliśmy ze żwiru dźwigiem bolidów, panie Bond..."
James Bond
09.08.2007 12:27
"Zespół musi w to wierzyć! Zespół musi wierzyć w nasze dojścia do FIA. Zespół musi wierzyć, że uda nam się wywalić McLarena! Przecież dowiedliśmy już skuteczności wiele razy. Kto jak nie my - Jean i ja - uratowaliśmy w ciężkich bojach przy zielonym stoliku tytuły w 2003? Kto lepiej niż Ferrari reprezentuje ducha fair play? Kto nigdy nie oszukiwał? MY!"