Podsumowanie wyścigu o Grand Prix Hiszpanii

07.05.0000:00
Marek Roczniak
14461wyświetlenia
Mika Hakkinen w końcu odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie 2000. David Coulthard kończąc wyścig na drugiej pozycji dopełnił triumfu zespołu McLaren, aczkolwiek obaj kierowcy tej stajni w zasadzie wszystko zawdzięczają Michaelowi Schumacherowi, ponieważ to on prowadził przez ponad 40 okrążeń od początku wyścigu i dopiero problemy z tankowaniem paliwa i drugim zestawem opon spowodowały, że Niemiec przestał liczyć się w walce o zwycięstwo.

Rubens Barrichello dzięki wspaniałemu manewrowi Michaela Schumachera, który umożliwił mu wyprzedzenie Ralfa Schumachera wyścig ukończył na trzeciej pozycji. Natomiast sam Michael wyścig ukończył dopiero na piątej pozycji, ale jeśli chodzi o walkę o tytuł mistrza każdy punkt jest na wagę złota.

Ralf Schumacher miał szansę drugi raz w tym sezonie stanąć na podium, jednak plany pokrzyżował mu nie kto inny, jak jego własny brat - Michael. Być może gdyby Ralf wiedział, że Michaela czeka dodatkowy postój najprawdopodobniej nie próbował by w ogóle wyprzedzać, a tak wyścig ukończył na czwartej pozycji, ale dobre i to. Mniej szczęścia miał jednak drugi kierowca ze stajni Williams - Jenson Button, ponieważ cztery okrążenia przed końcem wyścigu, kiedy miał już niemal zagwarantowany kolejny zarobek punktowy w jego bolidzie zespół się silnik. Nie umniejsza to jednak tego, że Brytyjczyk kolejny raz pokazał, że jest bardzo dobrym kierowcą.

Heinz-Harald Frentzen tylko i wyłącznie Buttonowi zawdzięcza zarobienie jednego punktu i nie jest to rezultat, jakiego należałoby oczekiwać od zespołu, który w zeszłym sezonie nosił miano trzeciej siły w Formule Jeden. W bolidzie Jarno Trullego - drugiego kierowcy z zespołu Jordan podczas pierwszego postoju zgasł silnik i przez to Włoch wyścig ukończył na odległej, 12 pozycji.

Jacques Villeneuve drugi raz z rzędu nie zarobił żadnego punktu pomimo tego, iż miał na to realną szansą. Tym razem z wyścigu wyeliminowała go awaria silnika. Ricardo Zonta, prowadzący drugi bolid BAR miał trochę więcej szczęścia, ale jemu także nie udało się zdobyć żadnego punktu.

Podsumowując ten wyścig można powiedzieć, że był on odrobinę ciekawszy od poprzedniego. Szkoda tylko, że kłopoty jednego z kierowców a nie czysta walka równego z równym spowodowały tą "odrobinę ciekawości". Jednak w dzisiejszych czasach tylko dzięki nieprzewidywalnym zdarzeniom, takim jak np. kłopoty Michaela Schumachera w tym wyścigu lub deszcz można mieć nadzieję na obejrzenie w miarę ciekawego wyścigu. W takim razie z niecierpliwością czekam na pierwszy "mokry" wyścig w tym sezonie.