Eddie Jordan wierzy w sukces zespołu Force India

"Są teraz odpowiednie fundusze i sponsorzy, aby spokojnie można było funkcjonować w sporcie"
13.12.0715:13
Mariusz Karolak
1893wyświetlenia

Eddie Jordan, były właściciel zespołu Jordan, noszącego następnie nazwę Midland, Spyker, a obecnie Force India wyraził przekonanie, że Vijay Mallya w końcu postawi jego dawną ekipę na nogi. Jordan powiedział w wywiadzie udzielonym stacji telewizyjnej Setanta Ireland, że nowy właściciel zespołu ma wszystko co potrzeba, aby zrealizować te zamierzenia.

Irlandczyk przyznał, że jest w bliskim kontakcie z hinduskim biznesmenem, od kiedy ten przejął od Holendrów Spykera. Ponadto dodał, że jest zadowolony z dotychczas przeprowadzonych z nim rozmów i wierzy, że nastąpi teraz lepszy okres dla jego byłych pracowników w Silverstone.

Vijay Mallya to człowiek sukcesu - posiada linie lotnicze i marki począwszy od whiskey do piwa Kingfisher, a do tego jest mocno zaangażowany w politykę swego kraju. To, co zachęca mnie do myślenia, że teraz wszystko będzie w końcu tak jak powinno to fakt, iż on po prostu nie może sobie pozwolić na porażkę, czy nawet postawienie wszystkiego w takim samym stanie jak do tej pory. Są teraz odpowiednie fundusze i sponsorzy, aby spokojnie można było funkcjonować w sporcie, jakim jest Formuła 1. On po prostu ma to wszystko.

Teraz wystarczy, aby postawił właściwych ludzi na właściwych miejscach. Tak, rozmawialiśmy i byłem obecny na kilku przyjęciach organizowanych przez niego. Jest takim trochę rockendrollowcem, ale kwestię Formuły 1 traktuje bardzo poważnie. To dumny człowiek i naprawdę może dużo zrobić dla tego wszystkiego, co kiedyś nosiło nazwę Jordan. Może spowodować, że zespół będzie walczył o miejsca na podium, a może za kilka lat nawet wygra jakiś wyścig.

Irlandczyk jest przekonany, że tak długo, jak Mallya będzie zmierzał do swoich celów i kontynuował zapoczątkowany plan, to w końcu uda mu się zapewnić zespołowi sukces. To jest teraz tylko cień tego zespołu co kiedyś. Nie chcę teraz o tym rozmawiać, ale dawny Jordan miał swój styl i kierował się pasją, a ostatnimi czasy wyglądało to tak, jakby nikt nie chciał wziąć spraw w swoje ręce. Jestem pewny, że to się teraz zmieni. Mallya wykazuje zaangażowanie i przekonał mnie, że jest przygotowany na zatrudnienie ludzi i kierowców, którzy przywrócą ten zespół do poziomu sprzed lat.

Nie upłynęło tak wiele lat od chwili, kiedy Jordan zajął miejsce w pierwszej trójce mistrzostw konstruktorów i wygrywał wyścigi Grand Prix. On zna dobrze historię zespołu, wie również, że presja wzrasta, bo obiecał nie tylko Berniemu Ecclestone'owi, że zespół znowu zacznie wygrywać, co już samo w sobie jest cudowną wiadomością dla ludzi pracujących nadal w Jordanie, ale zobowiązał się też do sprowadzenia Grand Prix F1 do Indii.

Źródło: Setanta.com

KOMENTARZE

6
Konfederat1970
14.12.2007 12:17
Hmm !! A ja widzę starty tego zespołu w czarnych barwach. Nazwa beznadziejna _ Force India. Zespół skończy - podobnie jak Midland i Spyker - na wielkich chęciach. Tylko Eddie Jordan, facet z zamiłowania i pasjonat F1, mógł prowadzić taki zespół i tylko pod swoją nazwą czyli Jordan. Tacy panowie jak ze Spykera i Midland oraz Hindus Mallya mogli go tylko wspierać swoją kasą.
Maraz
14.12.2007 12:14
Klien lub Liuzzi to też niezły wybór moim zdaniem, tym bardziej że mają jeszcze sporo do udowodnienia, a dla Fisico miała to by być posadka przed emeryturą po wielu niewykorzystanych szansach.
mai
14.12.2007 08:52
Eddie Jordna ma racje,lecz tylko w przypadku z Fisichellą w teamie
jędruś
13.12.2007 07:47
Toyota to koncern a Mallya to jeden człowiek. Będzie kierował to jak to jemu odpowiada.
melex
13.12.2007 02:43
aż łza się w oku kręci na wspomnienie żółtych bolidów... pragnę zauważyć, że odpowiednie środki (również finansowe) to nie wszystko - vide Toyota...
Ziomek
13.12.2007 02:37
"a do tego jest mocno zaangażowany w politykę swego kraju" czyżby pan Jordan był zwolennikiem oligarchii?