Ecclestone wyklucza organizację Grand Prix Australii w Sydney

Tymczasem władze toru w Bahrajnie zdementowały doniesienia, że rozważają nocny wyścig
12.02.0814:51
Mariusz & Maraz
1925wyświetlenia

Bernie Ecclestone wylał przysłowiowy kubeł zimnej wody na sugestie, że władze stanu Nowa Południowa Walia mogą uratować Grand Prix Australii, bowiem nie rozważa nawet możliwości przeniesienia tego wyścigu do Sydney.

Kilka dni temu władze regionalne w Melbourne odrzuciły propozycję szefa administracji F1, aby od 2011 roku organizowano na torze [url=../tory/?id=Albert Park]Albert Park[/url] nocny wyścig. Wówczas władze w Sydney zadeklarowały, że chętnie rozważą organizację u siebie Grand Prix Australii, w razie gdyby umowa z Melbourne nie została przedłużona.

Obecna umowa między organizatorami Grand Prix Australii i administracją F1 obowiązywała będzie do 2010 roku włącznie, a później kraj ten może stracić wyścig F1, chociażby na rzecz Rosji. Byłby to pierwszy przypadek od 1984 roku, kiedy to Australia nie byłaby organizatorem rundy mistrzostw świata.

Ecclestone w wypowiedzi dla Herald Sun stwierdził, że jest to bardzo prawdopodobny scenariusz, gdyż według niego przeniesienie wyścigu do Sydney nie ma sensu: Nic nie ma w Sydney, nawet nie mają tam toru wyścigowego. Jestem również pewien, że Melbourne może istnieć bez Grand Prix. Wygląda na to, że nawet lepiej na tym wyjdą.

Jest więc wielce prawdopodobne, że od 2011 roku nie będzie F1 w Melbourne. Tym bardziej, że Ecclestone zgodził się z wypowiedzią premiera stanu Wiktoria - Johna Brumby'ego, że jeśli organizacja wyścigu F1 nie jest opłacalna, to powinno się jej zaprzestać.

Tymczasem władze Bahrain International Circuit (BIC) zdementowały oficjalnie wczorajsze doniesienia, że zastanawiają się nad organizacją nocnego wyścigu, co miał zasugerować szef operacyjny toru na łamach lokalnej prasy. Niestety komentarze szefa operacyjnego BIC - Szejka Salmana bin Isa Al Khalify zostały wyjęte z kontekstu przez Gulf Daily News  i o ile pomysł nocnych wyścigów jest niezwykle interesujący, o tyle nie jest w ogóle rozważany przez BIC. - czytamy w oświadczeniu.

Źródło: F1Complete.com, Autosport.com

KOMENTARZE

14
Pussik
13.02.2008 07:58
Ludzie mieszkajacy w Melbourne w przeciwienstwie do mieszkancow innych miast, kochaja F1.. w wiekszosci.
rafaello85
12.02.2008 10:30
kimir---> świetnie Cię rozumiem i całkowicie się z Tobą zgadzam. Mnie też ani trochę nie kręcą te super nowoczesne i bezpieczne Tilkodromy. Znacznie badziej wolę te obiekty, które mamy obecnie. Zwłaszcza TORY EUROPEJSKIE.
Davider
12.02.2008 09:01
Ależ sie ostatnio zrobiła "moda" na te nocne wyścigi F1. Jeszcze jeden sie nie odbył, a tu już co chwile w newsach czytam, że to ten, i tamten też, chcą organizować ściganko po zmroku. Ecclestone musi uzbroić się w więcej tych "kubłów zimnej wody", lany poniedziałek comes...
ToshibaUser
12.02.2008 08:57
@kimir Dziękuje Wasza Dobroć za obszerne wyjaśnienia ;) he he he Sądzę jednak , że to tylko targowanie się o pieniądze i podbijanie stawki . Australia zostanie w kalendarzu . Co do USA to raczej też wróci do kalendarza , ale chyba w Vegas , albo jako "ulicznik" w NY albo Chicago . Gdyby Berniemu nie zależało na Australii już dawno zerwałby negocjacje . Ale on jest cwaniakiem i umiejętnie prowadzi grę biznesowa . A to tylko jej kolejny etap :)
kimir
12.02.2008 08:53
@Toshiba - znaj moją dobroć:) Nie, że mam coś przeciwko nocnym wyścigom, bo żadnego jeszcze nie widziałam. Ale oglądanie nocnych transmisji znam i moim zdaniem mają swój urok. W tej idei głównie nie podoba mi się, że wszystkie drogi F1 zaczynają prowadzić do Azji (odpadło GP USA, kręcą nosem na Silverstone a teraz Australia) a tamtejsze nowoczesne tory, bardzo piękne oczywiście i bardzo bezpieczne, mnie jakoś nie kręcą.
ToshibaUser
12.02.2008 08:32
@kimir Bądź tak dobra i powiedz co Ci się nie podoba w nocnych wyścigach ? Oglądałaś kiedyś jakieś " nocki " Koleżanko w NASCAR czy ARCA czy IRL ? he he he Ja jestem zachwycony wizją jednego do powiedzmy trzech wyścigów w sezonie przy sztucznym oświetleniu :) I tutaj pora ich transmisji nie ma znaczenia . Liczy się widowiskowość :)
kimir
12.02.2008 06:24
Wygląda na to, że za 10 lat GP będą rozgrywane głównie w Azji i będą to przede wszystkim nocne wyścigi. Cóż, wszystko musi iść z duchem czasu. Ale mi to się niespecjalnie podoba:(
rafaello85
12.02.2008 06:00
Czyli prawdopodobnie w 2010r. obejrzymy ostatnie GP Australii:(( Melbourne nie zgadza się rozgrywać wyścigu w nocy, a wyścig w dzień jest nieopłacalny. Ecclestone z kolei nie chce słyszeć o Sydney. No chyba, że Adelaida!
ToshibaUser
12.02.2008 05:57
Moim zdaniem są dwie opcje : 1) Bernie pokazuje , że chodzi mu o kasę . Odrzucając Sydney pokazuje , że jeśli GP Australii to tylko Melbourne , ale jeśli zapłacą tyle ile on zaproponuje . 2) Berniemu rzeczywiście nie zależy na Australii , próbuje zorganizować miejsce w kalendarzu dla Rosji . Nie ma żadnego australijskiego teamu , sponsorzy chyba też nie dopisują a do 2010 - z całym szacunkiem dla Marka - ale chyba Webbera też nie będzie . Australia przestaje być dla niego interesującym rynkiem .
jędruś
12.02.2008 05:01
No i dobrze , że nie będzie nocnego wyścigu w Bahrajnie bo nie mam tam takiej potrzeby ... Wyścig odbywa się o dobrej porze dla europejskich widów . Swoją drugą brukowce wszystko zawsze pozmieniają :D A co do GP Australii to powinno być na Albert Parku . To bardzo dobry tor , tylko niech od 2011 będą tam noce wyścigi , ale wtedy kontrakt musiał by być minimum 10 letnie, a nie tak jak wcześniej proponował Bernie 5 letni . Wtedy taka inwestycja była by opłacalna dla wszystkich . Sydney nie potrzebuje się promować . Nie mają żadnej historii z motorsportem , ani nawet toru więc tor tam wydaje sie być nie na miejscu .
AdrianAdrian
12.02.2008 04:36
Najlepiej będzie jak wróci GP USA i będzie dobrze po co odrazu szukac "ratunku" u ruskich.
P@veL
12.02.2008 04:00
patgaw --> jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi... ;)
patgaw
12.02.2008 02:22
ciekawe co mu za roznica czy tu czy tam, jak to jest w tym samym kraju.
michal2111
12.02.2008 02:12
Nawet dobrze, Albert Park lepszy. No i Bahrajn nie będzie w nocy.