Ferrari umniejsza znaczenie nowej koncepcji nosa do F2008
Tymczasem Jean Todt wyraził swoje pełne poparcie dla prezydenta FIA - Maxa Mosleya
22.04.0816:01
3296wyświetlenia
Zespół Ferrari umniejsza znaczenie nowej koncepcji nosa swojego bolidu podkreślając, że inne usprawnienia aerodynamiki samochodu są tak samo ważne w poprawianiu szybkości F2008.
Zespół z bazą w Maranello był w centrum uwagi podczas testów w Barcelonie w zeszłym tygodniu, kiedy to przeprowadził testy nowego nosa, na którego temat pojawiło się sporo plotek. Choć mówiono, że korzyści z tego typu konstrukcji mogą być znaczne, to jednak główny projektant Ferrari - Nicholas Tombazis nalega, że różnica nie jest tak duża.
To nie jest nic rewolucyjnego, co poprawiłoby nasze czasy o dwie sekundy.- powiedział Tombazis dla włoskiej Gazetto dello Sport.
Po prostu - jest to usprawnienie aerodynamiki jak każde inne, które nie są raczej tak bardzo widoczne, ale być może są jeszcze ważniejsze. Tombazis wyjaśnił, że pierwsze jazdy z nowym nosem przełożono na start europejskiej części sezonu ze względu na potrzebę przejścia nowych testów zderzeniowych, co miało zapewnić Ferrari wystarczającą ilość części na wyścigi.
Jest to pomysł, nad którym pracujemy już jakiś czas, jednak nie był to jakiś fundamentalny punkt projektu F2008, jak sądzili niektórzy. Tak naprawdę samochód jeździł bardzo dobrze i bez niego. Mówiąc o korzyściach nowej konstrukcji, Tombazis stwierdził:
Pozwala to lepiej kontrolować przepływ powietrza przy przednim skrzydle, z czego korzystają również komponenty za nim, takie jak dyfuzor czy tylny spojler. Kierowca czuje większą siłę aerodynamicznego docisku, więc może jechać szybciej w zakrętach. Jednak jest to również zasługą innych części użytych podczas testów w Montmelo, które nie są widoczne.
Tymczasem były szef zespołu Ferrari - Jean Todt wyraził swoje pełne poparcie dla Maxa Mosleya stwierdzając, że jest
zaskoczonykrytyką dotyczącą prywatnego życia prezydenta FIA. Na początku czerwca przeprowadzone zostanie głosowanie nad wotum zaufania dla Mosleya, którego wieloletni przyjaciel Todt zdecydował się wesprzeć swoim głosem po skandalu wywołanym przez publikacje w brukowcu News of the World.
W wywiadzie dla francuskiej gazety Le Journal de Dimanche, Todt wyraził swoje przekonanie, że Mosley jest nadal odpowiednią osobą do pełnienia stanowiska szefa FIA.
Jest prawdziwym prezydentem.- przekonuje Todt.
Zna ten biznes bardzo dobrze, ponieważ jest sumiennym pracownikiem, twardym i solidnym. Jest bardzo inteligentny, a do tego posiada rzadką elegancję. Wie, jak dyktować przywództwo, kiedy trzeba, z międzynarodowym autorytetem. Pracował bardzo ciężko nad poprawą bezpieczeństwa.
Kiedy spojrzy się, jak wyglądały sporty motorowe jakieś 30 lat temu, zwłaszcza na torach, to wtedy można zobaczyć, że dokonał nadzwyczajnych rzeczy. Liczba ocalonych istnień ludzkich pod jego rządami jest fenomenalna. Podejmował odważne decyzje, czasem przeciwko wszystkim, jak na przykład w sprawie urządzenia HANS. Wszyscy byli temu przeciwni, jednak on miał rację. Dzięki jego pracy dokonano znacznej poprawy bezpieczeństwa na drogach. Jestem więc zaskoczony widząc ludzi żerujących na wydarzeniach, które nie mają związku z jego pozycją.
Todt powiedział ponadto, że kontrowersje spowodowane publikacjami w brytyjskiej gazecie nie zmieniły jego relacji z Mosleyem, który nie zjawił się na żadnym wyścigu od momentu, kiedy sprawa ta wyszła na jaw.
Mam z nim bardzo dobre relacje. Regularnie rozmawiamy przez telefon i nie widzę powodów, dla których miałoby się to zmienić.
Spytany o to, czy jest za tym, by Mosley kontynuował swoją pracę na dotychczasowym stanowisku, Todt odpowiedział:
To jest bezdyskusyjne. Jeśli chodzi o mnie jestem zadowolony z tego, co robi jako prezydent FIA - wykonuje świetną robotę. Tak więc mam nadzieję, że będzie miał okazję jeszcze kontynuować swoją pracę przez kilka kolejnych lat. Mówiąc to jednak wyrażam pełen szacunek dla zasad FIA oraz decyzji, jakie zostaną powzięte na spotkaniu 3 czerwca.
Źródło: Autosport.com, Autosport.com
KOMENTARZE