IndyCar: Briscoe i Castroneves dają podwójne zwycięstwo Penske

Trzecie miejsce w wyścigu na drogowym torze w Mid-Ohio zajął lider mistrzostw Scott Dixon
21.07.0813:02
Bartosz Pyciarz
2765wyświetlenia

Ryan Briscoe pomimo strategicznego błędu na początku wyścigu odrobił straty i wygrał wyścig IndyCar Series na drogowym torze w Mid-Ohio. Drugi na mecie zameldował się Helio Castroneves, zapewniając dublet zespołowi Penske.

Były kierowca testowy Toyoty w F1 w pierwszej fazie wyścigu zbyt długo jechał na deszczowych oponach, w wyniku czego spadł do środka stawki, jednak dobry moment na drugi pit-stop tuż przed żółtą flagą pozwolił Australijczykowi wrócić do prowadzącej grupy, w której pozostał już do końca wyścigu.

Trzecie miejsce zajął główny pretendent do tytułu mistrzowskiego Scott Dixon (Ganassi) po tym, jak pomimo usilnych ataków nie udało mu się pokonać Castronevesa. Tymczasem czwarte i piąte miejsce przypadło dwójce kierowców KV Racing - Willowi Powerowi i Oriolowi Servi.

Ulewa przed wyścigiem oznaczała, że każdy wystartował na deszczowych oponach, jednak sucha linia jazdy zaczęła pojawiać się już na pierwszym kółku i Vitor Meira oraz Darren Manning zjechali do boksów po slicki. Po pięciu okrążeniach na prowadzeniu znalazł się Justin Wilson, ale liderował dosyć krótko, ponieważ był na deszczowych oponach, kiedy większość jechała już na slickach i odrabiali do niego na okrążeniu około 9 sekund. W końcu i Wilson zjechał po slicki.

Meira i Manning dzięki dobrej decyzji strategicznej znaleźli się na czele stawki, ale gonił ich Power, który na zmianę opon zdecydował się okrążenie później od nich. Tymczasem kierowcy, którzy czekali dłużej na slicki, byli 11 sekund za liderami. Prowadził ich Marco Andretti przed Castronevesem, Dixonem i Tonym Kanaanem. Briscoe poczekał ze zmianą o jedno kółko za długo i spadł na dalsze miejsce.

Potem na torze nie działo się wiele ciekawego, aż do czasu kolizji między Ryanem Hunter-Reayem i Enrique Bernoldim, po której wywieszona została żółta flaga. Po restarcie Meira, Manning i Power utrzymali się na czele stawki. Na 24. okrążeniu doszło do groźnej sytuacji, kiedy uszkodzone wcześniej tylne skrzydło w bolidzie Mario Domingueza oderwało się, posyłając Meksykanina na pobocze i znów pojawiła się żółta flaga na całym torze.

Wilson postanowił pozostać podczas tej neutralizacji na torze i prowadził przed Danem Wheldonem oraz Jamie Camarą (którzy również nie zjechali do boksów). Na kolejnych miejscach znaleźli się Briscoe, Ed Carpenter oraz Mario Moraesem, którzy swoje pit-stopy odbyli zaraz przed żółtą flagą. Power powrócił na tor na siódmym miejscu, za nim byli Castroneves i Dixon, a Meira i Manning spadli odpowiednio na 10. i 11. miejsce.

Na 30. kółku Wilson miał już 4,3 sekundy przewagi nad Wheldonem, a tymczasem Camara spadł za Briscoe i Dixona, tracąc tym samym szansę ucieknięcia lżejszym bolidem rywalom. Kolejny okres żółtej flagi był spowodowany obrotem Milki Duno i dał szansę na postój w boksach Wilsonowi i Wheldonowi, jednak później wypadki nie potoczyły się po ich myśli

Wilson tuż po restarcie miał kolizję z Dominguezem, którego bolid został w międzyczasie naprawiony. Zapoczątkowało to karambol, w którym uczestniczyli Wheldon, Andretti i AJ Foyt IV, a jego następstwem była kolejna żółta flaga. Po restarcie Briscoe bardzo szybko uciekał Moraesowi, za którym jechali kolejno Power, Castroneves, Dixon, Meira, Servia, Manning, Kanaan i Viso.

Po ostatniej rundzie pit-stopów Moraes spadł aż na ósme miejsce, natomiast Power został na torze najdłużej i prowadził przez ten czas, jednak po swoim ostatnim postoju spadł jeszcze za Castronevesa i Dixona. Tymczasem Briscoe spokojnie dowiózł zwycięstwo do mety.

W klasyfikacji generalnej nadale prowadzi Dixon, do którego parę punktów odrobił Castroneves, natomiast na trzecie miejsce awansował Kanaan. Następna runda IndyCar Series już w ten weekend na lotnisku w Edmonton w Kanadzie.

•  Rezultat wyścigu na torze w Mid-Ohio
•  Klasyfikacja generalna po wyścigu w Mid-Ohio

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

2
TobaccoBoy
21.07.2008 04:26
E tam. Ryan był najlepszy w stawce.... po tym, jak Justin (tuz po pit stopie) został skasowany przez Marco i AJ'a (jechał dalej, ale ze strata 1 okrążenia). Power pokazła się z dobrej strony (4-ty), Oriol miał problemy ze skrzynia biegów. Najśmieszniejsze pozostaje jednak to, iż asów IRL naciskał (baa - wyprzedzał) Moraies :p W tą niedzielę ściganie w Edmonton. Liczę na Justina (który jest entuzjastą wyscigu na tym lotnisku) i Oriola.
mutu
21.07.2008 12:54
Liczymy oczywiście na następne zwycięstwa Ryana :)