Timo Glock opuścił szpital

"Wszystko jest naprawdę w porządku." - powiedział Niemiec
21.07.0817:42
Marek Roczniak
2411wyświetlenia

Timo Glock wyszedł w poniedziałek ze szpitala Ludwigshafen, do którego trafił po wczorajszym wypadku na torze Hockenheim. Badania kierowcy Toyoty nie wykazały żadnych urazów, jednak mimo to został on zatrzymamy na noc na obserwację.

Wszystko jest naprawdę w porządku. - powiedział Niemiec po wyjściu ze szpitala. Uderzenie było dość mocne i początkowo odczuwałem duży ból. W szpitalu przeprowadzili badania moich pleców, ale na szczęście wszystko było w porządku. Dzięki Bogu nie było żadnego złamania, ale na wszelki wypadek zatrzymali mnie na noc na obserwację. Będę jednak gotowy na udział w kolejnym wyścigu na Węgrzech.

Zgodnie z procedurami FIA, kierowca Toyoty będzie musiał przejść badania kontrolne w Budapeszcie w przyszłym tygodniu, zanim otrzyma zgodę na start w Grand Prix Węgier. Jego menedżer Hans Bernd Kamps powiedział jednak niemieckiej agencji prasowej SID, że 26-letni Timo powinien także wziąć udział w testach w tym tygodniu na torze Jerez, choć biorąc pod uwagę siłę uderzenia nie wydaje się to być najlepszym pomysłem.

Japoński zespół nadal nie jest pewny, co było przyczyną wypadku. Na powtórce było jednak wyraźnie widać, że coś stało się z prawym tylnym zawieszeniem zaraz przed poślizgiem. Samochód uderzył tyłem w bandę, więc ta część auta jest całkowicie zniszczona. - powiedział Pascal Vasselon, menedżer techniczny ds. podwozia. Musimy przejrzeć dane sprzed wypadku i spróbować zobaczyć, jakim przeciążeniom było poddawane auto. Szczerze mówiąc w tej chwili nie możemy nic powiedzieć, ponieważ nie możemy przeanalizować czegokolwiek w samochodzie.

Prezes Toyota Motorsport GmbH - John Howett wyraził tymczasem swoje zastrzeżenia odnośnie tego, jak obchodzono się z Glockiem tuż po wypadku. Zwykle w takich przypadkach kierowca wyciągany jest z kokpitu razem z fotelem, ale tym razem tak nie było, o ile zdołaliśmy zobaczyć. Myślę, że będziemy chcieli o tym porozmawiać (z FIA), a raczej nie chcemy składać skargi. - powiedział Howett serwisowi autosport.com.

Źródło: GPUpdate.net, F1-Live.com, Autosport.com

KOMENTARZE

12
skan
24.07.2008 11:25
a czy ty czytasz czasami co ktoś wcześniej napisał? :P
modlicha
22.07.2008 09:59
Ja widzę dla safety cara inną alternatywę - podobną do tej jaką ostatnio testują na torach. W momencie poważnego wypadku i zagrożenia na całym torze machają żółtymi flagami (lub wprowadzić inny kolor dla tej specyficznej sytuacji). Poza tym wysłać do bolidów sygnał radiowy (jakaś kontrolka migająca) - kierowca ma 5 sekund na włączenie ogranicznika prędkości np. do 80 kmph. Na tor nie wyjeżdża żaden safety car tylko samochody krążą po torze ze stałą kontrolowaną elektronicznie prędkością zachowując mniej więcej wypracowane przewagi.
rafaello85
21.07.2008 09:47
sebas--> już kiedyś o tym pisałem. Dzięki SC, na torze tworzy się zwarty szyk bolidów i wszystkie jadą takim tempem, jakie narzuca samochód bezpieczeństwa. Gdyby SC nie pojawiał się na torze to taka grupka mogła by się nie utworzyć albo utworzyć dużo, dużo później - w takiej sytuacji osoby, które sprzątają tor miałyby poważny problem. Neutralizacja jest czasem potrzebna, jednak obecne przepisy ( regulujące zachowanie zawodników podczas neutralizacji ) są z całą pewnością ZŁE!!!! Co do Glocka - wypadek wyglądał bardzo poważnie! Dawno już nie było takiej sytuacji w F1 - zawodnika obróciło i walnął w mur, który oddzielał boksy. Nie wiem czy jakieś odłamki nie wpadły do aleji serwisowej. W takim wypadku rany ponieść może nie tylko kierowca, ale też osoby, które stoją po drugiej stronie muru w boksie.
madry86
21.07.2008 08:48
Safety car to zawsze będzie dyskusyjny temat, chyba nie ma takiego kompromisu żeby wszystkim odpowiadał, a co do wypadku Timo to aż mi się ciśnienie podniosło jak zobaczyłem ten wrak sunący po torze, całe szczęście że wysiadł o własnych siłach i nic mu się nie stało:)
sebas
21.07.2008 07:00
A może pokazywać żółtą flagę gdy zdaży się wypadek, tylko że oznaczałoby to BEZWZGLĘDNE OGRANICZNIE PRĘDKOŚCI w miejscu tego wypadku, tak jak np. w pit lane. I kierowca musiałby wcisnąć ten guziczek ograniczjący prędkość i oczywiście nie można wtedy wyprzedzać.
domanpraszka
21.07.2008 06:33
wg. mnie najlepszy jest powrot do przepisow z 2006 dotyczacych SC. one maja tylko 1 minus: wyscig do... boksow po paliwo. ALE TO TEZ JAKAS ATRAKCJA W WYSCIGACH ;-) dobrze ze z Timo wszystko dobrze :-)
sebas
21.07.2008 06:22
Ciekawe czy można by znaleźć alternatywę dla Safety Cara. Bo czasami niepotrzebnie wszystko rozwala.
marrcus
21.07.2008 05:56
ale przynajmniej dobrze że odmieniło GP, a nie ciągle to samo
Fan1
21.07.2008 05:47
Wydarzenie, które odmieniło obraz GP, szkoda, że miało miejsce, nie było to wynikiem walki, tylko kiepskiej wytrzymałości materiału, żal.pl
Filo_M-ce
21.07.2008 05:40
No przyfanzolił pięknie, dobrze że jest cały :)
Maraz
21.07.2008 04:08
Wydaje się to być dość prawdopodobnym scenariuszem. Toyota faktycznie nie raz miewała już problemy z zawieszeniem, zresztą Red Bull pokazał w tym roku, że nie wiele trzeba, aby zawieszenie bolidu F1 po prostu rozsypało się.
A.S.
21.07.2008 04:04
Wczoraj oglądałem jeszcze powtórkę wyścigu. Po swoim wyjeździe z boksu na ok. 30 okrążeniu Glock wdał się w małą potyczkę z Vettelem i w którymś momencie zawodnicy dotknęli się delikatnie tylnymi kołami. Może wtedy coś się uszkodziło w Toyocie (która notabene nie słynie z wielkiej wytrzymałości) a reszty dopełnił ostry wjazd na tarkę w ostatnim zakręcie parę kółek dalej?