IndyCar: Dixon pokonał Castronevesa w Edmonton

Podium uzpełnił kierowca N/H/L Racing - Justin Wilson
27.07.0811:22
Bartosz Pyciarz
2499wyświetlenia

Za nami kolejny bardzo emocjonujący weekend serii IndyCar Series. Tym razem kierowcy zawitali do Edmonton, aby na miejscowym lotnisku ścigać się przez blisko dwie godziny. Pole position do tego wydarzenia zdobył Ryan Briscoe przed Helio Castronevesem, Oriolem Servią i Scottem Dixonem.

Start przebiegł bardzo spokojnie i poza wyjazdem poza tor (spowodowanym kontaktem) Grahama Rahala, jedynym godnym odnotowania zdarzeniem był awans Paula Tracy'ego z 16. na 10. miejsce. Na czwartym okrążeniu wyraźnie szybszy Castroneves wyprzedził wreszcie swojego kolegę z zespołu i objął prowadzenie, bardzo szybko uciekając do przodu, ponieważ po dwóch okrążeniach miał już ponad dwie sekundy przewagi.

Na siódmym okrążeniu ku zaskoczeniu wszystkich w boksie zjawił się Will Power. Bardzo wczesny postój był raczej wymuszony jakąś awarią, ponieważ na następnym okrążeniu Australijczyka mieliśmy znów w alei serwisowej, ale tym razem wepchnięto go do garażu i wrócił na tor dopiero na 27. kółku. Tymczasem na torze niewiele się działo aż do 19. okrążenia, kiedy Vitor Meira uderzył w barierę z opon i na tor po raz pierwszy wyjechał safety car. Na następnym okrążeniu otworzono boksy i wszyscy lawinowo ruszyli do alei serwisowej. Nastąpiła tam jedna zmiana w kolejności, bowiem Dixon znalazł się przed Servią. Natomiast Tony Kanaan, Marco Andretti i Buddy Rice nie zjechali na postój i to oni znaleźli się na czołowych miejscach.

Wydarzeniem wartym odnotowania była strata koła przez Jamie Camarę podczas neutralizacji, spowodowana wjazdem w barierę z opon. Na 24. okrążeniu nastąpiło wznowienie wyścigu. Rice wyraźnie wstrzymywał zawodników, którzy odbyli już pit-stopy. Castroneves szybko się z nim uporał, ale spore kłopoty z tym miał Briscoe. Z pomocą przybył mu na 27. kółku Hideki Mutoh, który rozbił swój bolid i na torze po raz kolejny znalazł się safety car. Do boksów zjechali Kanaan i Rice, natomiast Andretti musiał mieć niesamowicie ciężki samochód, bo dalej pozostawał na torze. Wyścig wznowiono dopiero po siedmiu okrążeniach i od razu Castroneves wyprzedził Andrettiego. Znów popisał się też Tracy, który po wznowieniu wyprzedził Danicę Patrick i Ryana Hunter-Reaya i był dziewiąty. Po 39. okrążeniach w boksie zjawił się wreszcie Andretti i na czele stawki jechali Castroneves, Briscoe, Dixon i Servia.

Na 50. okrążeniu Towsend Bell wylądował w oponach i nastąpił trzeci okres neutralizacji. Było to kluczowe wydarzenie dla losów wyścigu - gdy otworzono boksy, cała czołówka znów zjechała do alei serwisowej, a tam po świetnej zmianie opon i szybkim tankowaniu Dixon wyjechał na tor przed zawodnikami Penske i przed sobą miał już tylko kierowców, którzy nie odbyli drugich postojów, a więc Kanaana, AJ Foyta IV, Rice'a i Eda Carpentera. Okrążenie później Mario Dominguez stracił koło, które prawdopodobnie było źle przykręcone i zakończył ściganie. Po wznowieniu wyścigu na 56. kółku Briscoe popełnił błąd i po poślizgu spada na odległą 17. pozycję. Błąd popełnił również Kanaan, ale był on mniej kosztowny i Brazylijczyk spadł tylko na drugie miejsce. Tymczasem nowym liderem został AJ Foyt.

Kanaan i Dixon wkrótce uporali się z Amerykaninem, a Castroneves wyprzedził Rice'a. Na 62. okrążeniu EJ Viso wepchnął w opony Rahala i nastąpiła czwarta neutralizacja. Kanaan, Foyt i Rice zjechali do boksów. Na 64. okrążeniu Viso został poinformowany o karze 15-sekundowego postoju w boksie za spowodowanie kolizji z Rahalem. Na następnym kółku wyścig został wznowieny i Dixon oraz Castroneves momentalnie uciekli reszcie stawki. Tymczasem o ostatnie miejsce na podium trwała do końca zażarta walka pomiędzy Wheldonem, Servią, Dixonem i Tracym. Nie rozegrała się ona jednak tylko pomiędzy tymi kierowcami, ponieważ na 82. okrążeniu wyjeżdżający z boksu Andretti (po wymianie skrzydła po kuriozalnej kolizji z Patrick) podjechał tak blisko Wheldona, że ten był zmuszony ostro zahamować, przez co został uderzony przez Servię. Najbardziej skorzystał na tym Wilson, który od razu przesunął się na trzecią pozycję.

Wheldon od razu spadł bardzo daleko, natomiast Servia pomimo uszkodzonego układu kierowniczego walczył o utrzymanie czwartej pozycji. Na 86. okrążeniu Castroneves zablokował koła w pierwszym zakręcie i to był koniec jego marzeń o zwycięstwie w Edmonton - nowym liderem został Dixon. Servia dzielnie broni się przed Tracym aż do ostatniego kółka, kiedy Kanadyjczyk odebrał czwarte miejsce. Był to świetny występ w Tracy'ego w samochodzie, którego nigdy wcześniej nie prowadził. Wyścig zakończył się zwycięstwem Dixona przed Castronevesem, Wilsonem, Tracym i Servią. Na szóstym miejscu finiszował tymczasem Briscoe. W klasyfikacji generalnej Dixon ma już 65. punktów przewagi nad Castronevesem na cztery rundy przed zakończeniem sezonu. Kolejny wyścig serii odbędzie się za dwa tygodnie na owalnym torze w Kentucky. Będzie to przedostatni owal w tym sezonie.

•  Rezultat wyścigu w Edmonton
•  Klasyfikacja generalna po wyścigu w Edmonton

KOMENTARZE

1
mbg
27.07.2008 11:49
Oj Doniczka Patrick coraz gorzej. Dixon moim zdaniem wygra w tym sezonie.