Dennis wyklucza wykupienie McLarena przez Mercedesa

"Każdego roku razem dyskutujemy nasze plany i zawsze zgadzamy się we wszystkim"
19.09.0811:07
Konrad Házi
2135wyświetlenia

Szef McLarena - Ron Dennis wykluczył możliwość wykupienia większościowych udziałów w zespole z Woking przez firmę Mercedes-Benz w najbliższej przyszłości. Plotki mówiące o tym, że Mercedes zamierza zwiększyć swoje 40-procentowe udziały w zespole pojawiają się niemal każdego roku, jednak Dennis wyklucza taką możliwość, twierdząc, że nie widzi ku temu powodów.

Nie. - powiedział dla włoskiego dziennika Corriere della Sera, zapytany czy Mercedes przejmie kontrolę nad zespołem. Nie widzę ku temu powodów. Jest dobrze tak, jak jest. Każdego roku razem dyskutujemy nasze plany i zawsze zgadzamy się we wszystkim. Pozostałymi udziałowcami w zespole są holding Mumtalakat z Bahrajnu, który posiada 30% udziałów, oraz Dennis i grupa TAG, posiadający po 15% udziałów.

Dennis zdementował również doniesienia mówiące o rzekomych planach ustąpienia z funkcji szefa zespołu, choć przyznał, że myślał o tym jeszcze w zeszłym roku. Na początku roku 2007 myślałem o odejściu nieco na bok od świata wyścigów, to fakt. Potem jednak stało się to, co się stało i nie chcę teraz ustępować. Prędzej czy później coś się zmieni, ponieważ mam już pewne plany biznesowe na przyszłość. Nie opuszczę jednak definitywnie zespołu. Po prostu zmienię funkcję. Mam McLarena we krwi i nikt nie da rady się mnie łatwo pozbyć.

Brytyjczyk sądzi też, że jego ewentualnym następcą może być Martin Whitmarsh. Przejmuje on coraz większą odpowiedzialność i pewnego dnia powinien zostać szefem całej grupy McLaren. - podsumował Dennis.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

12
rafaello85
19.09.2008 10:03
A.S.---> wszystko to się zgadza, ale to były inne czasy! Dziś gdy prywatny zespół nie ma potężnego wsparcia od koncernu samochodowego to kiepsko kończy... Powiem Ci szczerze, że nie widzę żadnego producenta, który związałby się tak silnie z McLarenm jak kiedyś zrobił to Mercedes. No bo kto? Honda, Ferrari, Toyota, Renault to są koncerny posiadające fabryczne zespoły. Owszem, na pewno któryś z tych producentów zdecydowałby się sprzedawać swoje silniki McLarenowi, ale nie pompowałby już takiej kasy jak obecnie robi to Mercedes. Odnośnie Twojego pytania ( zapewne retorycznego;p ) oczywiście ja też nie chciałbym żeby Ferrari zmieniło swoją nazwę. Myślę, że to nie jest możliwe i nigdy nie nastąpi. Ferrari to Ferrari, na wieki wieków...;)
A.S.
19.09.2008 09:15
rafaello85 - czyste statystyki od przyjścia Dennisa do McLarena w 1980. Super silniki TAG Porsche lata 84-87 ;4 sezony 3 tytuły mistrza kierowców, 2 konstruktorów, 88-92 silniki Honda 5 sezonów 4 tytuły kierowców i konstruktorów, w tej statystyce Mercedes wypada dość blado z 2 tyt kierowców i 1 konstruktorów przez 14 lat startów. Fakt od zeszłego roku silniki Merca są mocne i niezawodne ale nie zawsze tak bywało. W 93 roku, można powiedzieć z dnia na dzień, McLaren stracił swojego partnera jakim była Honda, a mimo to szybko się podźwignął, nie podupadł i znowu był w czubie. Myślę, że w razie co Ron szybko znalazł by strategicznego partnera. Jest jeszcze parę firm motoryzacyjnych, które chętnie pokazały by się w królowej sportów motorowych i chętnie wydały by swoje grube miliony - mając za partnera gwaranta znakomitych rezultatów jakim niewątpliwie jest ekipa McLarena, nie chcę tu spekulować jakie by to mogły być firmy. I na koniec wolałbym, żeby McLaren pozostał McLarenem, nawet gdyby miało być to kosztem słabych wyników - osobiście szanuję Williamsa za jego decyzję, że nie dał się przechrzcić na BMW. Myśle, że Ty Rafaello nie chciał byś, żeby Ferrari od przyszłego sezonu zaczęło nazywać się FIAT, bo koncern z Turynu (właściciel czerwonych) tak by to sobie wymyślił.
Wojtek
19.09.2008 07:43
Zważywszy na fakt w iż MCL dysponuje naprawdę świetnym bolidem, ma zupełnie inne pieniądze niż Williams, a w przypadku zmiany dostawcy silników na innego, kasa z Merca zostanie zastąpiona kasiorom nowego dostawcy. MCL ma wszelkie szanse nie skończyć jak Williams, ale rywalizacje w czołówce była by znacznie utrudniona. Po za tym silniki merca nie są nie zastąpione. co jednak nie zmienia faktu, iż rozstanie sie tych dwóch firm ze sobą nikomu kasy nie przysporzy a to jest klucz jak sądzę :).
rafaello85
19.09.2008 07:19
A.S.---> przed "zawarciem małżeństwa" z Mercedesem bywało z tym różnie... Obecne silniki Mercedesa są bardzo dobre, przede wszystki strasznie wytrzymale. Czy Dennis zdołałby znaleźć równie dobrego dostawcę? Ponadto same silniki to jeszcze nie jest największy problem, a co z tą olbrzymią kasą, którą niemiecki koncern pompuje co roku w ekipę Rona Dennisa? Ja uważam, że Czechoslowak ma rację - po rozstaniu z Mercedesem, McLaren w perspektywie kilku lat stałby się drugim Williamsem...
Jędruś
19.09.2008 05:22
Mercedes z pewnością chciałby , by zespół nazywał się Mercedes , a nie Mclaren . Jednak dopóki Dennis żyje takiego obrotu spraw być nie może. Obecnie układ jest całkiem dobry . Obie strony są z niego zadowolone. Tyle , że całkowite ( lub w stopniu powyżej 50 %) przejęcie Mclarena szczerze powiedziawszy zabiło by historię tego zespołu. Co do następcy Dennisa to może nim być Whitmarsh. Ten obecnie jest już nawet bardziej widoczny niż sam Ron. Jednak jestem pewny , że Dennis jeszcze gdzieś do 65 roku życia będzie szefem Mclarena.
RubiKub
19.09.2008 03:16
Z całym szacunkiem dla McLarena, ale ja chętnie zobaczyłbym fabryczny Team Mercedesa w stawce F1. Z drugiej strony trudno nie zgodzić się z A.S. - McLaren i Mercedes, to praktycznie małżeństwo :P
A.S.
19.09.2008 03:05
McLaren świetnie dawał sobie radę i bez Mercedesa. Myślę, że Dennis szybko znalazł by jakąś firmę produkującą silniki, która weszła by z nim w spółkę. Ale wydaję się, że w najbliższej perespektywie rozbrat Maka z Mercem nam nie grozi.
Wojtek
19.09.2008 12:58
fafaello85--> Poszukanie nowego dostawcy silników vs budowa bolidu, w tym kontekście nie stanowi to większego problemu. Jest kilku producentów silników z którymi MCL współpracował w przeszłości, na pewno znalazło by się kilku nowych, al nie w tym rzecz. Rzecz w tym, jak już to napisałem by zostało status quo, jakiekolwiek zmiany układzie właścicielskim przesuwające siłę głosów w którąkolwiek ze stron nie leżą w niczyim interesie. Ta dwójka śmiem twierdzić jest na siebie skazana na wiele lat. Którakolwiek ze stron chcąca się wycofać bądź przejąć udziały reszty musi się liczyć z tym że coś straci. Zatem powtórzę się jeszcze raz Bez względu na przyczyny rozstanie się MCL z Mercem to katastrofa dla wszystkich. Uważam również, że w dłuższej perspektywie z ewentualnego rozwodu bardziej skorzystałby Mercedes. O ile merc zostałby w F1 to w ciągu pięciu lat jest w stanie zbudować samodzielnie zwycięski bolid.
Czechoslowak
19.09.2008 12:38
McLaren bez Mercedesa skończyłby jak Williams...
rafaello85
19.09.2008 12:31
Wojtek---> no nie wiem czy poszukanie nowego i DOBREGO dostawcy silników byłoby takie proste dla McLarena! Bo kto inny dostarczałby silniki? Poza tym odejście Mercedesa oznaczałoby odpłynięcie mnóstwa, mnóstwa kasy i myślę, że zespół Dennia za kilka lat mógłby mieć poważne problemy finansowe.
Wojtek
19.09.2008 11:58
Prawda jest taka, że Mercedes wpakował w team MacLarenna kupe kasy, czasu i technologi. Merc nie wykupi McL z jednej prostej przyczyny, by to zrobić musiałby kupić cały koncern McL a to nie taka mała firemka. Bez tego zostanie Mercedesowi Team ( prawdopodobnie bez McL w nazwie) z infrastrukturą i śmiem wątpić czy nawet z jakimkolwiek zdolnym do jazd bolidem. Oczywiście Merc wciągu roku zbuduje bolid - pytanie czy na poziomie obecnie posiadanego. Zaten IMHO zachowanie status quo leży w interesie wszystkich. Trzeba pamiętać, że angole są obstawieni patentami dlatego Mrecowi sie wykup po prostu nie opłaca, fabryki i ludzi już ma a nic innego nie kupi i musiałby zaczynać wszystko od początku. A McL musiałby co najwyzej poszukać nowego dostawcy silników co niestanowi jakiegoś większego problemu .
A.S.
19.09.2008 10:19
Mam nadzieję, że to prawda. Nie chcę dożyć czasów, w których marka McLaren została by zastąpiona Mercedesem. Jeśli Merc ma takie ambicje to niech sobie buduje zespół od podstaw, albo kupi wzorem BMW jakiś mały zespół - łapy precz od McLarena. Dennisowi latka lecą, myślę że góra pięć lat jeszcze wytrzyma, Martin wydaje się być faktycznie jego naturalnym następcą.