Massa nie lubi żyć przeszłością

W czwartek Felipe spotkał się z dziennikarzami i rozmawiał z nimi na temat różnych spraw
14.12.0812:06
Mariusz Karolak
1796wyświetlenia

W tym tygodniu na torze Jerez pojawił się tegoroczny wicemistrz Felipe Massa, zaliczając swoje pierwsze testy po zakończeniu sezonu 2008. Brazylijczyk pracował głównie nad dostosowaniem ustawień samochodu do opon typu slick. W trakcie przerwy obiadowej w czwartek Felipe spotkał się z dziennikarzami i rozmawiał z nimi na temat różnych spraw - od powrotu za kierownicę bolidu do najbliższej przyszłości Formuły 1.

Cieszę się z powrotu na tor. - zaczął kierowca Ferrari. Wakacje upłynęły przyjemnie, ale po dłuższej chwili zacząłem czuć się poirytowany i chciałem zobaczyć, jak bolidy sprawują się na nowych oponach. Muszę przyznać, że jest pewna różnica, zwłaszcza kiedy jedzie się na używanych oponach. Są dosyć trudne do opanowania, szczególnie w chwili nadsterowności i przy niskim docisku, jaki teraz mamy.

Jednakże trzeba przyznać, że te samochody ciągle są jeszcze hybrydami, zatem nie są ustawione w perfekcyjny sposób. Jestem pewien, że przyszłoroczny samochód w takiej sytuacji będzie zachowywał się zupełnie inaczej. Tym niemniej muszę przyznać, że jazda na slickach sprawia dużą przyjemność. Czy samochody będą brzydsze? Cóż, wydaje mi się, że tak. Wygląda na to, że pod tym względem cofamy się o jakieś 10 lat. W ostatecznym rozrachunku liczy się jednak nie piękno, nieprawdaż?

Następnie Felipe wypowiedział się ponownie na temat Grand Prix Brazylii - emocjonującego finału tegorocznych mistrzostw. W pamięci mam ciągle obrazki z tego wyścigu, zwłaszcza z ostatnich okrążeń. Myślę, że była to trudna chwila dla mojej rodziny i przyjaciół, przejść od absolutnego zachwytu do wielkiego rozczarowania w przeciągu zaledwie kilku sekund. Siedziałem wtedy w samochodzie i koncentrowałem się na prowadzeniu go, gdyż wiedziałem, że w deszczu wszystko się może zdarzyć.

Od tamtej pory nie myślałem za wiele o całej sytuacji. Nie lubię żyć przeszłością. Preferuję patrzeć w przyszłość i wyciągać naukę z tego, co się stało. Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, zwyciężyliśmy w tym wyścigu. Kiedy przegrywasz tytuł z powodu zaledwie jednego punktu, trudno jest czegokolwiek żałować. Było wiele rzeczy, jakie mogliśmy zrobić w inny sposób lub nawet lepiej, albo które mogły przybrać zupełnie inny obrót.

Brazylijczyk podsumował także krótko aktualną sytuację w F1: Kryzys dotyka nas wszystkich, nie tylko w naszym sporcie. Wycofanie się Hondy było nieprzyjemną niespodzianką. Teraz jednak istotne jest, byśmy skoncentrowali się i razem znaleźli odpowiednie rozwiązania w tej trudnej sytuacji. Formuła Jeden musi pozostać sportem zespołowym, ale z uwzględnieniem rzeczywistości.

Źródło: Automoto365.com

KOMENTARZE

3
marios76
15.12.2008 01:40
Czytaliście tę wypowiedź dokładnie... gdzie jest krytyka, narzekanie na zmiany, wygląd bolidów... facet pracuje jako kierowca wyścigowy i jak będą się ścigać na drzwiach od stodoły z kółkami i silnikiem, to też będzie się ścigał! Praca, praca nad sobą, wielka wola i głód walki, profesjonaliści w f1 odnajdą się szybciej niż my-marudy, ale zawsze kibice wierni formułce... ona nie musi być piękna... były bolidy bez skrzydeł, sześciokołowe,z wentylatorem i z zabudowanymi kołami, z żaluzjami... i oni jeździli, a my patrzyliśmy! Każdy z nas powinien oczekiwać od siebie takiego podejścia jak kierowcy... Scigam się według formuły1, i co kogo jak ona wygląda... ważne jak jeździ. Sorry że zeszłem z tematu, ale doceniam ten profesjonalizm i wiarę! Brawo Felippe, a w przyszłym roku możesz powalczyć z Robertem... nie mam nic przeciwko!
rafaello85
14.12.2008 07:30
No cóż - było, minęło. Jednak mimo wszystko SZKODA tego tytułu! Ale takie są wyścigu. Może za rok będzie lepiej:)
Wymiatacz
14.12.2008 12:41
Nie lubi żyć przeszłością, ale ciągle gada o Brazylii ;D