Timo Glock tłumaczy słabą postawę Toyoty w Monako
"Jestem pewien, że Monako było jednorazowym takim przypadkiem"
27.05.0909:18
1978wyświetlenia
Timo Glock jest przekonany, że słaby występ Toyoty w Grand Prix Monako był spowodowany charakterystyką toru. Niemiec wraz ze swoim zespołowym kolegą Jarno Trullim zajęli dwie ostatnie pozycje w trakcie kwalifikacji do wyścigu.
Glock rywalizację na ulicach księstwa ukończył na dziesiątym miejscu, co było najgorszym wynikiem Toyoty w tym sezonie. Jednak 26-latek uważa, że Monako było jednorazową wpadką i jego zespół powróci do formy w Grand Prix Turcji.
Jestem pewien, że Monako było jednorazowym takim przypadkiem. Byliśmy bardzo konkurencyjni w poprzednich wyścigach, a więc wiemy, że nasz samochód jest naprawdę niezły- powiedział Glock.
Monako jest szczególnym torem, zatem myślę, że w Turcji nie będziemy mieli takich problemów.
Niemniej musimy dać z siebie wszystko, by zrozumieć co było nie tak i móc ulepszyć bolid na następne wyścigi. Jesteśmy trzeci w klasyfikacji konstruktorów i z każdym powrotem do naszej bazy w Kolonii ciężko pracujemy, aby wycisnąć jeszcze więcej z naszego samochodu. Choć jesteśmy zawiedzeni naszym występem w Monako, to jednak zostajemy nastawieni pozytywnie, co jest bardzo ważne.
Timo Glock przyznaje, że był zaskoczony ukończeniem wyścigu na dziesiątej pozycji mimo startu z pasu serwisowego.
To było trudne, ale i zaskakujące, ponieważ nie spodziewałem się dojechać na dziesiątym miejscu, startując z pit lane. Miałem bardzo dużo paliwa na starcie wyścigu, co szczególnie w Monako jest dużym utrudnieniem dla kierowcy.
Normalnie nie cieszyłbym się z dziesiątej pozycji, gdyż mierzę dużo wyżej, ale po tym, jak sprawował się samochód w sobotę i po wyniku kwalifikacji mogę jedynie powiedzieć, że osiągnęliśmy najlepszy wynik, jakiego mogliśmy rzeczywiście oczekiwać.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE