Haug: Zespoły mogą teraz przemyśleć kwestię KERS

"Jeśli KERS pomaga ci wygrać, to wtedy zaczyna się o nim mówić"
28.07.0913:27
Marek Roczniak
4659wyświetlenia

Zwycięstwo Lewisa Hamiltona w Grand Prix Węgier może skłonić zespoły Formuły 1 do zmiany zdania na temat użycia systemu KERS, skoro technologia hybrydowa zaczęła w końcu powodować dużą różnicę w wyścigach.

Takiego zdania jest w każdym razie szef sportowy Mercedesa - Norbert Haug, który uważa, że sposób, w jaki system odzyskiwania energii kinetycznej pomógł Hamiltonowi awansować w górę stawki i tym samym wygrać wyścig nawet na tak krętym torze, jak Hungaroring może uzmysłowić rywalom, że bez KERS nie będą już wkrótce w stanie wygrywać.

McLaren i Ferrari to obecnie jedyne zespoły korzystające z tego systemu po tym, jak BMW Sauber i Renault porzuciły stosowanie KERS po kwietniowym Grand Prix Bahrajnu. Poprawa formy McLarena i Ferrari w ostatnich wyścigach powoduje jednocześnie poprawę opinii na temat KERS, zwłaszcza po pierwszym zwycięstwie bolidu z tym systemem. Myślę, że teraz jest to już inna historia - powiedział Haug.


Jeśli KERS pomaga ci wygrać, to wtedy zaczyna się o nim mówić. Wcześniej prawdopodobnie usłyszałoby się, że KERS używają tylko mało znaczący uczestnicy mistrzostw, a inni nie, ale myślę, że teraz sytuacja jest inna. Być może zobaczymy inne zespoły, które zdecydują się na KERS nawet w tym sezonie.

Zespoły F1 uzgodniły niedawno rezygnację z tej technologii w przyszłym roku, głównie ze względu na ogromne koszty związane z jej rozwojem, jednak Haug sądzi, że nawet ta decyzja może zostać teraz przemyślana i zasugerował, że najlepszym wyjściem byłby ujednolicony system odzyskiwania energii kinetycznej - w domyśle ten opracowany przez Mercedesa.

Cóż, jeśli chodzi o rywalizację z innymi zespołami w kwestii rozwoju KERS, to byłaby to bardzo droga zabawa - dodaje Haug. Powinienem być promotorem KERS, ale z pewnością dostosujemy się do werdyktu większości członków FOTA. Zobaczymy więc, jak to będzie. Myślę jednak, że może kwestia użycia KERS powinna zostać omówiona w dalszej części roku, ponieważ system ten jest dość przekonujący, a Mercedes-Benz dysponuje obecnie najlepszym systemem hybrydowym, co pokazaliśmy na Węgrzech.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

26
kusza
30.07.2009 07:07
Raczej na prace inzynierska.
paolo
29.07.2009 10:05
rmn: Szczerze mówiąc dyskutowanie co jest lepsze nie ma większego sensu skoro wersja mechaniczna czy jak wolisz mechaniczno-elektryczna nie ujrzała światła dziennego. Nie jestem aż tak biegły w elektrycznych kwestiach technicznych, ale ja bym nie nazwał koła (a raczej wałka) zamachowego baterią, a raczej generatorem. Za dużo kwestii technicznych i różnorakich rozwiązań wchodzi w grę żeby można było to oceniać. Równie dobrze zestaw generator silnik williamsa może być lepszy od baterii silnika BMW, a gorszy od rozwiązań w McLarenach. Do tego w rozwiązaniach wyścigowych liczy się nie tylko masa, ale również możliwość jej rozłożenia, kwestie związane z chłodzeniem, wilgocią itd. "Na oko" wałek jest lepszy, ale jak widać jeżdżą baterie więc coś w tym musi być. Dobry temat na pracę mgr bo nikt tego nie jest w stanie sprawdzić.
jan5
29.07.2009 02:36
jesli wszycy beda mieli kers to bedzie to to samo jakby go nie mieli, a poza tym lepiej wydać ta kase na wzmocnienie silnika o 10KM to zapewne równało by sie z kersem przez 6s, najlepszym pomysłem byłoby wzmocnienie kersu i powiedzmy kazdy zawodnik miałby do wyboru albo kers z regulaminowym dyfuzorem albo podwójny dyfuzor ale bez kersu, wtedy np na gp turcji zawdonik z lepszy dyfuzorem miałby wieksze szanse, a na mozy ten z kersem, albo troche inaczej, zawodnik z keresem wyprzedza bez kesru na prostej, a ten podwójny dyfuzorem wyprzedza po wyjscu z zakrętu, jesli team ma kase to mógłby miec zawdonika z kresem a drugiego z pod. dyf tak zeby np nie wygrywał tylko ham ale tez koval miał np szanse, a jak taki williams ma malo kasy to jezdza obaj podwójny dyf bo maja kase tylko na rozwój dyfuzora, chociaż takiemu nakajimie to chyab wszystko jedno
ir3n3usz
28.07.2009 09:16
Celem Formuły 1 obecnie jest redukcja kosztów, dlatego KERS wyleci z F1, bo jest za drogi.
Anderis
28.07.2009 06:43
KERS to jedna z nielicznych rzeczy, dla których F1 może być poligonem doświadczalnym, a przecież tak wielu kibiców chciałoby, by technologie z F1 trafiały do życia codziennego. To, że z tym systemem wyszło, jak wyszło to sprawa ograniczeń takich, jakie są. Gdyby lepiej tę sprawę przemyśleć, naprawdę dałoby się z tego systemu wycisnąć więcej. A McLaren i Ferrari pokazują, że można pogodzić dobre tempo z używaniem KERS. To, że na początku sezonu nie wychodziło, to normalna sprawa, tak było z wieloma innowacjami, które później się sprawdziły. Gdyby do wszystkich nowych rozwiązań zniechęcać się tak szybko, to może dzisiaj oglądalibyśmy bolidy F1 bez spoilerów, które przecież też spowalniają na prostych (więc można było je z tej przyczyny porzucić), o ile wogóle istniałoby coś takiego, jak samochód.
rafaello85
28.07.2009 05:48
Co ten Haug opowiada... Ile razy w tym roku KERS pomógł wygrać wyścig McLaenowi? Jeden raz. I to jest jedno jedne zwycięstwo kierowcy, który używa tego systemu. Dla porównania "nieKERSowcy wygrali 9 GP! Ponadto czym jest KERS w obecnym wydaniu? Odp.: czymś co pomaga lepiej wystartować i PRZEDE WSZYSTKIM narzędziem defensywnym. A to za mało. To miała być broń ofensywna. Zespoły wspólnie ustaliły, że za rok KERS zostanie wycofany i niech się tego trzymają . Haug chciałby chyba całkowicie zmonopolizować F1;) Dostarcza silniki 3 ekipom ( zadaje się, że nie wykluczał współpracy z innymi zespołami ); dostarcza wszystkim zespołom ECU i chciałby jeszcze być jedynym dostawcą KERS. Za KERS serdecznie Panu DZIĘKUJEMY Panie Haug.
rmn
28.07.2009 05:30
To koło jest w pancernej obudowie, więc nawet jak się zerwie to nigdzie nie poleci.
YAHoO
28.07.2009 05:10
@kusza: Jasne, masz rację co do tych akumulatorów. Ale dalej uważam, że to koło zamachowe jest niebezpieczniejsze. Załóżmy sytuację, że takie koło zamachowe, mające parędziesiąt tysięcy obrotów by się oderwało i wystrzeliło niczym rakieta. Wtedy skutki mogłyby być tragiczne. Wiem, to brzmi nieprawdopodobnie, ale równie nieprawdopodobne było, że z samochodu odpadnie sprężyna i uderzy w kask kierowcę następnego samochodu. Gdyby teraz nie patrzono na pojedyncze przypadki to można wyjść z założenia "po co kierowcom kombinezony, skoro tylko im przeszkadzają i nadmiernie ogrzewają kierowców a groźne pożary w samochodach występuję niezwykle rzadko"
rmn
28.07.2009 04:30
paolo Prezes K ma to do siebie, że się nie myli, on kreuje rzeczywistość;) Jeśli chodzi o dodatkową moc na kołach to KERS Williamsa funkcjonuje dokładnie na tej samej zasadzie co KERS w innych samochodach. Moc oddawana jest za pomocą silnika elektrycznego, dlatego też w moim mniemaniu jest to KERS "eleketryczny". To koło nie jest połączone z układem napędowym. Napędzane jest... silnikiem elektrycznym. To czy energia jest przechowywana za pomocą akumulatorów, koła czy sprężonego powietrza nie ma znaczenia, bo w smamym systemie do przekazania napędu wykorzystywany jest silnik elektryczny. Koło pełni tylko rolę magazynu energii. A więc kolego paolo białe jest białe, czarne jest czarne ale czasem warto jeszcze wiedzieć dlaczego:P Takie koło ma kilka przewag nad obecnymi bateriami. Najważniejsza jest taka, że jest w stanie w bardzo krótkim czasie przyjąć / oddać dużą energię. Nie powoduje to degradacji takiego kała jak to jest w przypadku baterii. Oczywiście baterie mają tę zaletę, że są w stanie przechowywać energie o wiele dłużej. I dlatego pewnie w erze samochodów elektrycznych koło znikinie. Do hybryd jest ok moim zdaniem;) http://www.williamshybridpower.com/f1/
kusza
28.07.2009 03:49
Wiliamsa KERS jest elektryczno-mechaniczny. Kolo zamachowe pelni role magazynu energii ktora potem jest przetwarzana na naped poprzez silnik elektryczny. Kolo zamachowe tez jest napedzane elektrycznie. Nie laczy sie czysto mechaniczne z silnikiem bolidu. W tym kersie nie ma akumulatorow, przez co jest bezpieczniejszy i lepiej rozlozyc mase. http://www.racecar-engineering.com/allarticles/311644/williams-f1-kers-explained.html Yahoo: jezeli twierdzisz, ze akumulator jest bezpieczniejszy od kola zamachowego to puknij sie w czolo albo idz do swego auta i zewrzyj klemy akumulatora kablem grubosci palca. Co sie stanie z ta energia?? Idz sprawdz sam!
paolo
28.07.2009 02:37
rmn, YAHoO: Od kiedy KERS mechaniczny jest elektryczny? Kolegom jak prezesowi K. ostro się pomieszało. Białe jest białe, a czarne jest czarne. Bateria to bateria, a koło zamachowe to koło zamachowe. Jedno gromadzi energię elektryczną (chemiczną), a drugie mechaniczną. Naprawdę. Co do wypowiedzi Hauga to jest to czysta reklama "Mercedes-Benz dysponuje obecnie najlepszym systemem hybrydowym". Na to właśnie liczyło BMW upierając się przy KERS. Zielone jest modne, więc nie dziwne że próbują rozdmuchać sukces na Węgrzech jako niezbity dowód na liderowanie w technologiach hybrydowych.
Kamikadze2000
28.07.2009 02:36
No i właśnie to, że Hungaroring ma specyfikację, jaką ma, pomogło wygrać wyścig. Dodatkowo doszedł jeszcze świetny start. W kolejnych rundach już raczej nie powinien tak pomagać, pomijając szybkie obiekty (Spa i Monza). Osobiście, jest mi obojętne, czy pozostanie w F1. Skoro będą chcieli go zachować i ujednolicić, niech spróbują. Byleby nie było tak, jak z systemem ECU w zeszłym roku, również stworzonym przez McL.
YAHoO
28.07.2009 12:36
@rmn: Źle się wyraziłem, nie miałem na myśli tego że KERS Williamsa nie jest elektryczny :) Miałem na myśli właśnie fakt, że koło zamachowe pełni rolę baterii - to rozwiązanie nie ma wielkiej przyszłości. Natomiast "standardowe" akumulatory stale ewoluują (w dość szybkim tempie), staja się wytrzymalsze i (moim zdaniem) są bezpieczniejsze niż koło zamachowe. PS: Dla zainteresowanych, krótkie i bardzo prosto opisane działanie KERS by Williams: koło zamachowe sprzęgane jest podczas hamowania z układem przeniesienia napędu, skutkiem czego zostaje wprawione w ruch (do 60.000 obr/min). Podczas przyspieszania skumulowana w wirującym kole energia kinetyczna zostaje wykorzystana do napędzania pojazdu.
michal5
28.07.2009 12:23
sam Kers tak dużo nie daje po prostu Ferrari i Mclaren się poprawili i dlatego im kers pomaga na starcie bo maja tez szybkie bolidy
zawias
28.07.2009 12:12
To sa mżonki. Przecież jeśli wszyscy będą stosowali KERS to nikt nie będzie miał korzyści i przewagi ... za wyjątkiem McLarena bo oni go zestroili już z bolidem. Ferrari jeśli juz ich poprze to tylko w kwestii stosowania ale nie ujednolicenia bo sami też zgrali swój KERS ze swoim bolidem. Tak więc to ostatnie podrygi KERSU w tym roku i jedyna szansa dla obydwu szacownych marek na zmycie plamy danej w I części sezonu.
rmn
28.07.2009 12:08
YAHoO.. KERS Williamsa jest elektryczny.. koło zamochowe pełni tylko rolę baterii.
YAHoO
28.07.2009 12:01
Gratulacje dla im9ulse, widzę że jako jeden z nielicznych dostrzegasz zalety KERS :) Masz moje poparcie! Dodatkowo KERS to pierwszy krok do wprowadzania silników elektrycznych, które w F1 miałyby bardzo duże powodzenie (jedną z zalet, która już na starcie stawia silniki spalinowe na straconej pozycji jest maksymalny moment obrotowy, który w silniku elektrycznym jest osiągany natychmiastowo). Dlatego też uważam, że KERS od Williams'a to lekki strzał kulą w płot - widać jak na dłoni, że wszystko zmierza do elektryczności a nie do kół zamachowych. :) Na miejscu Mallyi ładowałbym KERS Mercedesa do bolidów Force India To by było bdb posunięcie, zamiast przeciskać się z końca stawki można użyć KERS i już kilka pozycji w górę :)
Dżejson
28.07.2009 11:58
@Rubiq - wentualnie mogą wyjść poza schematy i np. jeden kierowca (na przykładzie Hungaro) naciśnie guziczek na długiej prostej w 1. sektorze, ten z tyłu trochę straci, potem trochę podgoni w krętym 2. sektorze i na kolejnej prostej wciśnie guziczek i mamy walkę :P
Rubiq
28.07.2009 11:50
KERS nie będzie niczym szczególnym, jak będą mieli go wszyscy - każdy użyje go w tym miejscu, w którym się najbardziej opłaca i taki będzie z niego zysk jeśli chodzi o widowisko. Natomiast jeśli chodzi o ekoterror, to jak najbardziej.
Dżejson
28.07.2009 11:49
Jeszcze ten tekst : "Mercedes-Benz dysponuje obecnie najlepszym systemem hybrydowym, co pokazaliśmy na Węgrzech” no tu akurat nie wiemy kto ma najlepszy KERS, Ferrari, McLaren, a może Williams lub BMW ? Nawet Robert mówił, że ich KERS wcale ciężki nie jest, może nawet jest najlżejszy, tylko najpierw muszą poradzić sobie z bolidem a dopiero potem wkładać KERS. W sumie mi to obojętne czy KERS będzie w przyszłym roku czy nie.
buczu
28.07.2009 11:47
Umówmy się, że KERS jest pozytywny tylko na niektórych torach. Skoro wszystkie dotychczasowe wyścigi było na minus, to ta wypowiedź Haug-a jest dla mnie komiczna. KERS jest czymś zupełnie zbędnym. W momencie kiedy każdy bolid jest wyposażony w ten system, to nic on nie wnosi do rywalizacji. Gdyby RBR i Renault miało KERS startu by nie przegrało i Hamilton wyścigu by nie wygrał.
pasior
28.07.2009 11:46
Master moze się okazać ze nie żarty. Jeśli w temacie KERS McLaren zyska takiego sojusznika jak Ferrari ( a jest to prawdopodobne) to moze okazać się że KERS w kolejnym sezonie jednak będzie
im9ulse
28.07.2009 11:46
KERS to jest przyszłość, się nie dziwię że Haug lobbuje.
Dżejson
28.07.2009 11:45
Czyżby było tak jak w daaaaaaaaawnych latach z Renówką i jej silnikami turbo ? Najpierw klapa, dopracowywali to kilka lat, a potem wymiatali stawkę....
Maraz
28.07.2009 11:37
Haug zwęszył po prostu interes dla Mercedesa i teraz będą jaja, jak podczas nowych rozmów o KERS tylko BMW będzie przeciwne ;) Na miejscu Mallyi ładowałbym KERS Mercedesa do bolidów Force India póki można i zgarnął trochę punktów, bo Brawn powiedzmy ma więcej do stracenia na takich eksperymentach w środku sezonu i dla nich może to być niewskazane, chociaż kto wie, skoro RBR jest zdane ewentualnie na słabo nierozwinięty KERS Renault...
Master
28.07.2009 11:32
To są chyba żarty.......... Mam nadzieję, że nie będzie KERSu w sezonie 2010.