Fisichella nie stara się o trwałe zajęcie miejsca Massy

Tymczasem Massa przeszedł już pomyślnie operację plastyczną głowy
08.09.0914:13
Mariusz Karolak & Maraz
2076wyświetlenia

Wczoraj na konferencji prasowej w Maranello Giancarlo Fisichella stwierdził, że nie wykorzystuje nieszczęścia Felipe Massy, który kilka tygodni temu uległ poważnemu wypadkowi, aby spróbować na stałe zająć jego miejsce w Ferrari.

Włoch ujawnił, że rozmawiał z Massą telefonicznie tuż po tym, jak został wybrany do poprowadzenia bolidu Ferrari z numerem 3 w pięciu ostatnich wyścigów tego sezonu. Powiedział mi, że jest zadowolony, iż zespół zdecydował się waśnie na mnie, i że jest to odpowiednia decyzja - stwierdził 36-letni rzymianin.

Powiedziałem mu, że jest mi niezmiernie przykro z powodu tego, co mu się stało, i że życzę mu szybkiego powrotu do pełni sił. Powiedziałem mu też, że jak tylko będzie mógł wrócić do samochodu, to cały czas czeka on na swojego prawowitego właściciela. Mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć rezultaty nie gorsze od tych, które on mógłby osiągnąć.


Ferrari potwierdziło tymczasem, że Massa przeszedł już pomyślnie operację plastyczną głowy, polegającą na wstawieniu niewielkiej płytki w miejscu brakującego fragmentu czaszki, które został wcześniej usunięty, bo był zbyt poważnie uszkodzony. Zabieg został przeprowadzony wczoraj w szpitalu Alberta Einsteina w Sao Paulo i trwał około cztery i pół godziny. Brazylijczyk pozostanie w szpitalu przez krótki czas po zabiegu, zanim powróci do domu, gdzie będzie kontynuował swoje przygotowania do powrotu do ścigania się w sezonie 2010, co cały czas jest jego celem.

Dla mnie najgorszą rzeczą, jaka mi się przydarzyła była niemożność udziału w wyścigach - powiedział Massa przed operacją gazecie Guardian. Moja żona co najmniej 10 razy pytała się mnie już: 'Na pewno nie masz żadnych wątpliwości czy obaw (związanych z powrotem)?' Ja zawsze odpowiadam jednak: 'Nie - ponieważ to jest coś, co chcę robić. Jeśli nie prowadzę, to nie jestem tym samym człowiekiem. Odkąd byłem małym chłopcem, było to moje całe życie. Mam więc nadzieję i oczekuję, że nic się we mnie nie zmieni, kiedy powrócę do kokpitu i znowu zacznę cisnąć na maksimum możliwości.

Felipe dodał, że to właśnie za względu na brakujący niewielki fragment czaszki nie mógłby wrócić do ścigania się, stąd konieczne było przeprowadzenie operacji. Zwykły facet mógłby z tym żyć bez najmniejszych problemów, ale dla kierowcy wyścigowego taki wypadek stanowi już problem, co utrudnia powrót do pełnej sprawności. To dlatego potrzebuję tej operacji, aby zamknąć powstały otwór w czaszce. To jedyny powód, dla którego nie pozwalają mi się ścigać już teraz. Massa ma się pojawić po raz pierwszy publicznie podczas domowego grand prix w Brazylii w przyszłym miesiącu.

Źródło: SPEEDtv.com, GPUpdate.net, Autosport.com

KOMENTARZE

4
Kamikadze2000
10.09.2009 07:21
Popieram Cię @Maraz. Ja całym sercem wierzę w to, że z powodzeniem Felipe wróci do ścigania. Póki co jednak życzę szybkiego powrotu do zdrowia, a Fisico świetnych wyników! :))
ICEMANPK1
08.09.2009 02:26
Massa wroci nawet plytka w glowie.Przeciez Ferrari obiecalo ze **czerwony samochodzik bedzie czekal na niego tak dlugo jak tylko bedzie trzeba ** :))) ciekawe tylko czy miel na mysli samochodzik F1.
Maraz
08.09.2009 02:13
Tego typu rzeczy powinny komentować osoby mające rozeznanie w temacie takich urazów i wstawiania czegoś w miejsca ubytku kości. Jeśli Felipe mówi, że normalny człowiek obyłby się bez tego, a jemu wstawiają to po to, aby mógł wrócić do ścigania się, to znaczy że ma podstawy do realnego myślenia o powrocie do bolidu F1. Nie można tego negować tylko dlatego, że "nam się to wydaje nierealne".
Dżejson
08.09.2009 02:08
Oj Felipe, ja nie wiem jak Ty się chcesz ścigać z kawałkiem metalu w czaszce... Życzę wszystkiego najlepszego, ale przy takich przeciążeniach a nie daj Boże jakimś mocniejszym uderzeniu w bandę taki kawałeczek metalu może zrobić większe spustoszenie w czaszce niż sprężynka z bolidu BGP...