Czy rok 2009 jest ostatnim dla Schumachera w DTM?
Ponadto Salo odbędzie testy w NASCAR, a Hakkinen przewiduje walkę o tytuł do końca sezonu
03.10.0917:48
3102wyświetlenia
Pojawiły się sugestie, jakoby Ralf Schumacher szykował się do innego zajęcia niż starty w DTM. Niemiec w ten weekend dołączył do Nikiego Laudy jako komentator F1 w niemieckiej telewizji.
Ciągle jest pełnoetatowym kierowcą Mercedesa w DTM i w tym roku dysponuje samochodem w specyfikacji na rok 2009, lecz jego osiągnięcia są mizerne. Wystarczy zauważyć, że tylko dwa razy w tym roku ukończył wyścig na punktowanych pozycjach i jest dopiero dwunasty w klasyfikacji kierowców, a wyścigów odbyło się jak dotąd osiem.
Schumacher zadebiutował w DTM w 2008 roku, jeżdżąc wówczas samochodem z poprzedniego sezonu. Chyba tylko jego nazwisko i przejście na emeryturę Bernda Schneidera spowodowało, że na ten sezon dostał nowe auto, ale przed nim w klasyfikacji jest czterech kierowców ścigających się samochodami w specyfikacji na rok 2008. Jamie Green wygrał nawet wyścig, mając zeszłoroczny samochód.
To, że Schumacher dołączył do ekipy RTL i jest teraz na torze Suzuka może świadczyć o tym, że Mercedes już powiedział mu, że zakończy z nim współpracę po tym sezonie. Faktem niezaprzeczalnym jest, że młodszy brat siedmiokrotnego mistrza świata F1 po prostu słabo radzi sobie w DTM. Większe sukcesy w tej serii odnosili inni byli kierowcy F1 - Jean Alesi, Mika Hakkinen i Heinz-Harald Frentzen.
Tymczasem Mika Salo najwyraźniej zamierza wystartować w serii NASCAR. Fin od czasu odejścia z F1 w 2002 roku ścigał się samochodami sportowymi, a w 2007 roku wygrał nawet mistrzostwa American Le Mans Series w klasie GT2. W listopadzie będzie testował w zespole Michael Waltrip Racing jeden z samochodów Toyota Camry. Jak sam przyznał, starał się o testy w którymś z zespołów NASCAR już od dwóch lat, a w 2010 chciałby zaliczyć kilka wyścigów, a może i cały sezon w NASCAR Nationwide Series.
Z kolei jego imiennik, dwukrotny mistrz świata F1 z lat 1998-1999 - Mika Hakkinen stwierdził ostatnio, że walka o mistrzostwo świata F1 wśród kierowców może w tym roku znowu toczyć się aż do ostatniego wyścigu. Hakkinen przebywał ostatnio w Wenezueli. W czwartek był w Caracas, stolicy tego południowoamerykańskiego państwa, gdzie przestrzegał przed zgubnymi skutkami jazdy samochodem pod wpływem alkoholu.
Na dwa wyścigi przed końcem sezonu największe szanse na sukces mają obydwaj reprezentanci zespołu Brawn GP, a niewielkie szanse ma jeszcze Vettel. Hakkinen powiedział, że
tak jak stało się to w zeszłym roku i tak jak przytrafiło się jemu, mistrzostwa ponownie mogą rozstrzygnąć się dopiero w ostatnim wyścigu. Patrząc na przewidywane pozycje startowego do Grand Prix Japonii Vettela, Buttona i Barrichello wydaje się, że Fin może mieć rację.
Źródło: CBSSports.com, Autosport.com, TouringCarTimes.com
KOMENTARZE