GP Nowego Jorku - tak, GP Rzymu - nie

Szef FOM wyraził też stanowczą opinię w sprawie możliwości wystawiania trzeciego bolidu
05.10.0911:11
Mariusz Karolak
3862wyświetlenia

Bernie Ecclestone w wywiadzie dla włoskiej gazety La Stampa ujawnił plany dotyczące kalendarza Formuły 1 na rok 2010 i kolejne lata. Co dziwne - wygląda na to, że w najbliższych latach nie jest planowany wyścig o Grand Prix Rzymu, za którym szef FOM optował już od jakiegoś czasu.

W 2010 roku będziemy w Korei (Południowej), rok później zagościmy w Indiach. Staramy się też przeprowadzić Grand Prix Nowego Jorku - powiedział Ecclestone. Jednak gdy został zapytany o rundę F1 w stolicy Włoch, odpowiedział: Jest teraz zbyt wiele czekających lokalizacji na przeprowadzenie wyścigu. Zobaczymy, jak to będzie.

W lutym tego roku 78-letni Ecclestone mówił, że wyścig na przedmieściach Rzymu mógłby odbyć się w sezonie 2013. Szef FOM wyraził też stanowczą opinię w sprawie możliwości wystawiania przez zespoły trzeciego bolidu. Za takim rozwiązaniem wciąż opowiada się zespół Ferrari, który chce w dodatkowym aucie wystawić Michaela Schumachera. Żaden zespól nie będzie miał trzeciego samochodu. Nie ma takiej potrzeby. Dwa bolidy na zespół w zupełności wystarczą - powiedział Ecclestone.

Źródło: StraitsTimes.com

KOMENTARZE

17
buczu
05.10.2009 01:17
Ten człowiek już tylko o marketingu myśli. Nie interesuje go, że tory uliczne to zwykły pochód i jedynie SC może coś zmienić. Berniemu już podziękujemy!
McLuke
05.10.2009 12:42
Bernie, a kiedy pomyślisz o GP Polski?? :P
rafaello85
05.10.2009 11:56
GP Nowego Jorku - NIE i GP Rzymu - NIE. Dziękujemy Ci bardzo serdecznie drogi Bernardku za kolejne-denne wyścigi uliczne. Mamy już kilka takich w kalendarzu - wystarczy.
kibic
05.10.2009 11:30
To fakt, że w USA nikt się nie rozbija dla widowiska ale widzowie tego oczekują. F1 jest zbyt nudna dla kibiców zza oceanu. NASCAR i Indy to świętości w USA i żadna jakaś tam F1 nie jest w stanie zagrozić tym seriom wyścigowym. Tam naprawdę się ścigają i to jest fajne. Nie wiem czy ktoś będzie tam chciał oglądać wyreżyserowany teatrzyk. Jednak w Indy sponsorzy są nie mniej ważni i niestety mają duży wpływ na zatrudnienia kierowców i inne decyzje wewnątrz zespołów. Ale to już nie na temat.
Pieczar
05.10.2009 11:27
Ech jak głową w mur... W kółko gadasz to samo a pewnie nawet jednego wyścigu nie oglądałeś... Szkoda czasu na dalszą "dyskusję".
A-J-P
05.10.2009 11:14
Amerykanskie wyscigi sa tak samo denne jak prawie wszystko w usa. sztucznos sztucznosc i jeszcze raz sztucznosc. Powtorze - dla wielu ludzi wyscigi w usa to inna wersja wrestlingu - pokazowa rozrywka dla mas amerykanow, ktorzy wiadomo .... jacy sa.
Pieczar
05.10.2009 10:18
A-J-P nie masz bladego pojęcia o wyścigach w USA i siejesz zwykły populizm. Tam nikt się nie rozbija "aby coś się działo". Tory są jakie są - zamiast asfaltu są pułapki żwirowe, które nie wybaczają błędów i pozostawiają mały margines. Widzieliśmy co się na Suzuce działo jak szczyle przyzwyczajone do "lotnisk" nie mogły sobie poradzić i lądowały na bandzie. W latach 90 seria CART zagrażała popularnością F1 tak bardzo, że Bernie nie wpuścił ich na tory F1 bo się bał o utratę widowni. Dopiero podział serii doprowadził do wyniszczenia, ale po zjednoczeniu wszystko znowu powoli wraca do siebie.
kibic
05.10.2009 10:13
Żadnych ulicznych wyścigów. Chcę oglądać wyprzedzanie i ostrą walkę. Uliczny wyścig to walka o przetrwanie 5mm od bandy i możliwość pomachania do kierowcy z balkonu swojego apartamentu. No zapomniałem o korzyściach wynikających z atrakcyjności takich miejsc dla reklamodawców. To może nazwijmy te wyścigi paradami bolidów F1.
A-J-P
05.10.2009 09:58
Pieczar - wyscigi w USA do tych w F1 mozna porownac prosto : to tak jakbys ogladal wrestling i boks. Ja dziekuje za wyscigi w ktorych niejako specjalnie sie rozbija auta aby sie cos dzialo. Dla mnie to sztuczna rozrywka. No ale wiadomo amerykanie sa jacy sa i taka beznadziejna rozrywke dostaja bo takiej pragna.
cobra
05.10.2009 09:47
GP Las Vegas byłoby lepsze, bo gdyby Robertowi nie poszedł wyścig mógłby poprawić sobie humor w kasynie. ;)
Pieczar
05.10.2009 09:40
A-J-P - podczas tych "sztucznych" wyścgiów w USA przynajmniej się coś dzieje. Fani dostają to co chcą i nikt nie bawi się w politykę. Tam wyścigi są głównie dla fanów, w F1 - dla kasy.
Volk
05.10.2009 09:38
A-J-P USA to ogromny rynek zbytu na auta, który w miarę wychodzenia z kryzysu będzie się powiększał. Zrozumiałe zatem jest, że zależy koncernom samochodowym na reklamie w tym kraju. Ja bym najchętniej widział GP USA na torze Laguna Seca aczkolwiek zdaję sobie sprawę z tego, że to nierealne.
cichy
05.10.2009 09:30
oo.. już widzę tą szykanę przy Burger Kingu :D
A-J-P
05.10.2009 09:28
W ogole GP USA NIE NIE NIE Po co oni sie pchaja do tego sztucznego kraju!? Przeciez tam ludzie nie interesuja sie F1 bo maja swoje "sztuczne" wyscigi, sztuczny boks i inne sztuczne nastawione na duze widowisko zawody. Pchac sie od USA to poroniony pomysl, ktory juz raz sie nie sprawdzil
haha_xd
05.10.2009 09:28
w strefie 0 od razu ;)
tommyline
05.10.2009 09:25
Tylko gdzie w Nowym Jorku? Nie wyobrażam sobie zablokowania Manhattanu na 3 dni.
kemot
05.10.2009 09:20
GP Nowego Jorku - NIE, bo to będzie kolejny nudny wyścig uliczny, ale nocne GP Las Vegas czemu nie?