Vatanen wyrzucony ze spotkania z Mosleyem?

Ariemu Vatanenowi zostały pokazane drzwi - donosi gazeta Guardian
15.10.0919:17
Łukasz Godula
3515wyświetlenia

Spotkanie z Maxem Mosleyem, które odbyło się w tym tygodniu w Monako, skończyło się podobno po zaledwie trzech minutach, kiedy kandydatowi na stanowisko prezydenta FIA - Ariemu Vatanenowi zostały pokazane drzwi - donosi gazeta Guardian.

Fin stanie do rywalizacji z preferowanym przez Mosleya następcą - Jeanem Todtem w wyborach, które odbędą się w przyszły piątek. Kampania Vatanena charakteryzowała się forsowaniem chęci zmian, krytykowaniem obecnego reżymu oraz ujawnieniem presji, która jest stosowana, by głosować przeciwko niemu.

Guardian ujawnił, że były parlamentarzysta europejski oraz rajdowy mistrz świata z 1981 roku próbował omówić kwestię przejrzystości wyborów z Mosleyem, jednak 69-letni Brytyjczyk wskazał mu na drzwi krzycząc: Nie będę się z tobą kłócił.

Vatanen chciał podobno nakłonić Mosleya, aby ten zrezygnował z sugerowanego planu wręczenia uprawnionym do głosowania kart podpisanych ich imieniem i nazwiskiem. Zdaniem Fina karty powinny być anonimowe, jak ma to miejsce w przypadku innych demokratycznych wyborów.

Todt zakończył tymczasem swoją kampanię w tym tygodniu mocnym akcentem, otrzymując wsparcie od Michaela Schumachera w 'otwartym liście' umieszczonym na jego oficjalnej stronie internetowej. Siedmiokrotny mistrz świata powiedział, że jest głęboko przekonany, iż były szef Ferrari powinien zostać prezydentem FIA, dodając, że był zdumiony i rozczarowany opozycją wobec francuskiego kandydata.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

20
marios76
16.10.2009 08:31
rafaello85--->jeszcze jedno: kojarzysz to-" brak kultury, obrażanie, złorzeczenie (np. "niech x kierowca rozwali się na bandzie") [...] może się skończyć usunięciem komentarza bez ostrzeżenia lub w najgorszym wypadku zablokowaniem twojego konta"... Wpadnij proszę na newsa o deszczowym weekendzie w Brazylii, bo co niektórzy przeginają z życzeniami, kto ma w bandę wjechać. To jest dopiero chamstwo! Mam ja tam odpowiedzieć i mi usuniesz tekst, czy się tym zajmiecie? _______ Załatwione, ale na drugi raz pisz mi o takich rzeczach na PW /// r85
bicampeon
16.10.2009 08:31
paolo - to tak jakby stwierdzić, że Alonso nie jest bicampeonem Ja to ja, a Alonso to Alonso ;)
marios76
16.10.2009 07:54
rafaello---> miał budzić kontrowersje, i jak widzę budził(fragment) :) i dobrze wiesz, że wielu z nas niestety nie popiera tego typu zachowań, funkcyjnych osób na tak wysokich stanowiskach... Myślę też że ten pan ma coś z osobowością- i to niestety przekłada sie na jego pracę. Więcej nie piszę...
paolo
16.10.2009 05:40
Co tu dużo gadać. Jeśli wygra człowiek z poparciem Mosleya i Schumachera czyli członka Ferrari, w dodatku niedawny szef Ferrari to gorzej być nie może. Gadanie, że Todt nie jest człowiekiem Ferrari to tak jakby stwierdzić, że Alonso nie jest bicampeonem. Od kiedy Todt nie jest człowiekiem Ferrari Alonso wygrał jeden wyścig, a za drugi dostał w prezencie od przyjaciela. Półtora roku to trochę za mało, żeby przesiąść się ze stołka szefa Ferrari na stołek szefa FIA. Dodając do tego ostatnie potyczki markiza z Maxem trochę to wszystko niesmaczne i niepoważne.
marios76
15.10.2009 09:50
Najgorsze jest to, jaką reklamę robią F1 starsi panowie... to jest po prostu kabaret, a miał być jakiś przyzwoity poziom. A może totalitarny ustrój- Max wyznaczy następcę? A ja tego pana i tak będę pamiętał z innej strony... [...ciach]To frustrat i tak się zachowuje- z konkurencją nie można wygrać, to tak trzeba zrobić , by jej nie było- to jedyny sposób...żal... Mam nadzieję, że moderator nie ma podobnych kompleksów i nie wykasuje... na wszelki wypadek kopiuję:) ______________ A jednak odważyłem się skasować ten fragment, bo: nie miał on NIC wspólnego z tematem i był co najmniej NIE na miejscu. Mimo iż to skopiowałeś, to nie wklejaj tego ponownie. Takie opinie zachowaj dla siebie. /// rafaello85
MairJ23
15.10.2009 08:14
No to dobrze nei podziala na rzecz Vatanena. Mysle ze on probuje walczyc nieco z wiatrakami - to tak jakby nagle si ejedna osoba pojawila i chciala walczyc z calym PZPN. Dobrze by bylo jakby Vatanen byl prezydentem ale tak si enie stanie niestety - wujaszek Jean tymczasem bedzie otrzymywal jeszcze wieksze czeki z Maranello :) (zart, prosze nawet nei reagowac) Pozdro
marrcus
15.10.2009 07:59
http://pl.wikipedia.org/wiki/Organizacja_Todt ;pp
akkim
15.10.2009 07:50
Lukas >>> Zależy od tego - Co "myśl" powoduje, czy prawdziwy wybór, czy strachem skutkuje.
Lukas
15.10.2009 07:43
Bezimienne listy powodują nieodpowiedzialne głosowanie - ludzie myślą nieco bardziej gdy się pod czymś podpisują...
Aquos
15.10.2009 07:16
Sam nie wiem co jest mocniejszym akcentem na koniec kampani: dostać rekomendację Schumiego, czy zostac wykopanym przez Mosleya... Hmmm, stawiam na to drugie - Vatanen wrócił do gry! Dzięki Max! :)
raafal
15.10.2009 06:38
Mosley to jest jednak wieśniak, aż przykro czytać coś takiego.
pro
15.10.2009 06:36
To oczywiste, że jeśli na prezydenta zostanie wybrany Todt to nic a nic się nie zmieni i dalej będzie reżim i reszta tych jaj. Druga oczywistość to popieranie Todt'a przez takich ludzi jak Mosley. Ari chce zmian, oni nie. Tak im dobrze, co nie znaczy, że tak jest dobrze dla F1 i wszystkich innych sportów motorowych. Bo nie jest. Oby wygrał Ari i skończył z układami i korupcją.
Morgul
15.10.2009 06:24
co to za roznica czy beda podpisane czy nie, to jest organizacja pokroju fifa/uefa/fivb/cev itd itp przed glosowaniem wiedza kto wygra, glosowanie to tylko formalnosc
akkim
15.10.2009 06:18
A ja wprost napiszę, zwykły cham i prosie, prostak, który zagrał Ariemu na nosie, przeciwnika wygania ze swego "pastwiska" ustalając, jak wyborów ma wyglądać lista. Fin chciał porozmawiać ustalić reguły, a dostał kopniaka tak jak kundel bury. A Todt, proszę bardzo list dostał od Mistrza, słynącego z walki - choć nie zawsze czysta. Mosley już na pewno wyłuszczył kolegom, jaki widzi wybór, kto ma być za niego, i by wiedzieć potem kogo trzeba zniszczyć, genialny pomysł - chcę imiennej listy. Tfuuuuu.
YAHoO
15.10.2009 06:03
A mi się wydaje że to jest tylko plotka. Nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, gdzie Max i Ari siadają razem, Vatanen mówi: "pogadajmy o przejrzystości wyborów" a Mosley na to "nie będę się z tobą kłócił". To jest po prostu za głupie :D :D :D
cobra
15.10.2009 05:59
michal5 chyba mi czytać w myślach, bo też miałem do PZPN-u nawiązać ;) szkoda gadać
andy
15.10.2009 05:54
DarkArte> dokładnie. jedno wielkie bagno! jak nasz pzpn.
DarkArte
15.10.2009 05:46
Towarzystwo wzajemnej adroacji. (Ferrari, MSC, Todt, Mosley...)
sowa_kubica_fan
15.10.2009 05:29
Z politycznego punktu widzenia Mosley strzela Todtowi samobója. Żaden normalny polityk, który liczy się w walce o przeydenturę/prezesurę/fotel premiera czegoś takiego by nie zrobił. Wystarczy spojrzeć na Kaczyńskiego - sondaże mówiły, że przegra absolutnie z Tuskiem, a stało się inaczej. Dlaczego? Bo używał bardzo inteligentnych słów podczas swoich wypowiedzi, w przeciwieństwi do Tuska. Wszystko zależy od interpretacji sytuacji. Vatanen teraz może użyć bardzo silnych argumentów przeciwko Todtowi i Mosleyowi. Bo typowi demokraci lubią wolność, a nie reżim. Poza tym gdyby FIA wprowadziłaby karty z imiennym głosowaniem, to złamałaby prawo europejskie o tajności głosów. Vatanen rzeczywiście ma rację, że potrzeba czegoś nowego w tej instytucji. To już coraz bardziej podchodzi pod totalitaryzm. No i Bernie. Vatanen powiedział, że dokładniej się przyjrzy się sprawie umowy pomiędzy FIA a FOG dotyczącej sprzedaży praw komercyjnych na 100 lat. Bernie nie wyrzucałby Vatanena z toru, jeśli nie miałby nic do ukrycia. A co, jeśli się okaże, że Bernie złamał jakieś prawo handlowe? Wtedy rzeczywiście F1 uwolniłaby się od starych dziadków. Skończyłby się wreszcie ten żenujący show i zaczął prawdziwy show motorsportów. Oby Vatanen wygrał te wybory.
michal5
15.10.2009 05:21
polski pzpn