Hamilton spokojnie podchodzi do wydarzeń z Abu Zabi
"Oczywiście to wielki zawód, lecz takie właśnie są czasem wyścigi"
03.11.0910:26
2091wyświetlenia
Lewis Hamilton podchodzi ze stoickim spokojem do problemów z hamulcami, które miał podczas GP Abu Zabi i stwierdził, że szkoda mu straconej szansy, choć wie, iż takie rzeczy po prostu zdarzają się w wyścigach.
Kierowca McLarena, który startował z pierwszego pola, budował sukcesywnie przewagę nad jadącym za nim Sebastianem Vettelem i przez sześć kolejnych okrążeń poprawiał rekord okrążenia. Na nic się to jednak zdało, ponieważ w bolidzie Brytyjczyka pojawiły się problemy z hamulcami, przez co nie zmieścił się w zakręcie 17 i stracił ponad połowę przewagi.
Kilka okrążeń później sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej, ponieważ jak się okazało klocki hamulcowe przy prawym tylnym kole zużywały się za bardzo. Inżynierowie Hamiltona próbowali zmagać się z problemem poprzez nakaz oszczędzania hamulców. Ostatecznie nie przyniosło to żadnego rezultatu i zespół nakazał mu zjechać, by nie ryzykować poważniejszej kraksy.
Dobrze wystartowałem, jednak bardzo szybko okazało się, że coś jest nie tak z hamulcami- przyznał Hamilton.
Po trzech lub czterech okrążeniach stało się jasne, że jest problem z prawymi tylnymi klockami hamulcowymi, przez co nie byłem w stanie zdecydowanie odjechać Sebastianowi i Markowi. Gdy problem się pogłębił, zespół nakazał mi zjechać na końcu okrążenia.
Oczywiście to wielki zawód, bo nie mogliśmy pokazać w pełni naszych osiągów z wcześniejszej sesji, lecz takie właśnie są czasem wyścigi. Myślę, że powinniśmy być dumni z tego co osiągnęliśmy. Kto by pomyślał na początku sezonu, że zakończymy go na trzecim miejscu wśród konstruktorów? To był niesamowity rok i już nie mogę się doczekać rozpoczęcia kolejnego sezonu, by móc znów stanąć do walki o mistrzostwo świata.
McLaren stwierdził, że
dokładnie zbada przyczynę problemu, chociaż wstępne analizy wskazują na to, że był to po prostu jednorazowy problem z klockiem hamulcowym.
Lewis jechał naprawdę niesamowicie w trakcie tego weekendu, jak i w ciągu całego roku- stwierdził Martin Whitmarsh.
Jednak po kilku okrążeniach wyścigu jego hamulce zaczęły wykazywać nadmierne zużycie, zdaje się, że klocek był felerny, przez co kazaliśmy mu się zatrzymać ze względów bezpieczeństwa. To wielka szkoda, ponieważ każdego dnia pokazywał w Abu Zabi miażdżącą przewagę.
Źródło: Crash.net
KOMENTARZE