Tony Fernandes dementuje plotki dotyczące Villeneuve'a

Pełny skład kierowców Lotusa na sezon 2010 powinien zostać ogłoszony w przyszłym tygodniu
10.12.0911:14
Mariusz Karolak
1570wyświetlenia

Szef Lotus F1 Racing - Tony Fernandes odniósł się do informacji publikowanych ostatnio w mediach, jakoby Jacques Villeneuve był kandydatem na kierowcę w tym zespole.

Villeneuve jest już poza Formułą 1 od ponad trzech lat, a od pewnego czasu media łączą go z posadą w zespole Lotus, mającym swą siedzibę w Wielkiej Brytanii. Sam 38-letni zawodnik przyznał, że ubiega się o powrót do F1 i stwierdził, że intensywnie ćwiczy, by wrócić do niegdysiejszej kondycji.

Tymczasem brytyjskie media - gazeta The Sun i telewizja BBC - przytaczają wypowiedź Fernandesa, który w Monako na Motor Sport Business Forum w środę miał między innymi powiedzieć, że Kanadyjczyk nie jest brany pod uwagę przez malezyjską ekipę jako kandydat na kierowcę.

Fernandes, który jest też właścicielem linii lotniczych AirAsia, będących dotychczas sponsorem zespołu Williams, dodał, że pełny skład kierowców Lotusa na sezon 2010 powinien zostać ogłoszony w przyszłym tygodniu, i że kierowcy będą otrzymywać wynagrodzenie, a nie zostaną wybrani z powodu tego, jak duży wkład mogą wnieść poprzez sponsorów.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

5
Jędruś
11.12.2009 08:11
No i jeszcze Etihad - obecny sponsor Ferrari i były Spykera.
Ramzi
10.12.2009 04:07
F1 to robi sie swojego rodzaju pojedynek linii lotniczych :P Virgin Athlantic Kingfisher Teraz Air Asia
akkim
10.12.2009 12:52
"Chłopca z wioski" w Renówce raczej już nie będzie, o Kovalainenie piszą dzisiaj wszędzie.
Maraz
10.12.2009 12:08
Żeby tylko nie skończyło się jak z US F1 - Windsor najpierw mówił, że "będą wierni swoim ideałom i nie wezmą pay-drivera", po czym nagle lecą na miliony Jose Marii Lopeza i mają w (_|_) swoje ideały :D
Adam1970
10.12.2009 11:17
Fernandes coraz bardziej mi się podoba. Nie dość, że już osiągnął sukces w F1 (bo bedzie startował pod słynną marką Lotus) to na dodatek ma konkretne, niewybujałe ambicje: pokonać biznesowego kumpla Bransona a także chce kierowców a nie paydriverów. BRAWO!