Fernandes: Nowe dzieci zmienią Formułę 1
Szef zespołu Lotus opowiada się między innymi za większą wolnością zespołów w Formule 1
02.01.1020:18
2662wyświetlenia
Szef zespołu Lotus - Tony Fernandes uważa, że pojawienie się nowych zespołów i kierowców począwszy od sezonu 2010 będzie miało pozytywny wydźwięk w Formule 1. Malezyjski przedsiębiorca twierdzi, że dawne oblicze sportu
zatrzymało się w tyleprzez zbyt dużą ilość konfliktów i polityki poza torem.
Zespoły konkurują ze sobą, lecz w wielu aspektach konkurują w sposób głupi - niszczenie siebie nawzajem nikomu nie przyniesie korzyści. Cała ta sytuacja obrazuje brak profesjonalizmu w sporcie, przez co sponsorzy trzymają się z daleka. Byłem po tej stronie, więc mam spojrzenie na dobre i złe rzeczy - wiem, co można poprawić- powiedział szef Lotusa serwisowi AUTOSPORT.
Fernandes myśli, że nowy porządek w F1, który zapanuje od tegorocznego sezonu pozwoli wprowadzić na globalną skalę proponowane przez niego zmiany.
Wraz z nowymi ludźmi nadchodzą nowe pomysły i przemyślenia- dodał.
Być może wraz z ruchem konkurencyjności pojawi się też prawdziwe koleżeństwo, a nie zwykłe 'hej, kocham Cię', po czym wbija Ci się nóż w plecy zaraz, kiedy odejdziesz. Zobaczymy. Nie możesz odpuścić z punktu widzenia współzawodnictwa i jestem pewien że my też nie odpuścimy. Każdy chce wygrywać, inaczej by nas tu nie było. Jednak myślę, że możemy wiele osiągnąć współpracując razem, dlatego też uważam, że FOTA to dobra rzecz.
Fernandes jest również zdania, że jedność panująca w Stowarzyszeniu Zespołów Formuły 1 nie może zabraniać zespołom odejścia ze sportu, jak i nie powinna ograniczać ich swobody.
FOTA nie może powstrzymywać kreatywności- powiedział.
Nie możesz mieć F1-marksisty, gdzie każdy zgadza się na wszystko i pędzi wykonywać swoje zadanie. Trzeba dać upust indywidualizmowi. Jednakże musimy znaleźć kompromis - mam nadzieję, że ludzie zrozumieją, iż F1 to nie opowieść o tych, co mają i nie mają. Tutaj dostrzegam korzyści z podejścia marksisty - wystarczy spojrzeć na NFL, które może działać w taki sposób w najbardziej kapitalistycznym kraju.
Chcesz zdrowej 13-zespołowej stawki, a pieniądze są rozdzielane głównie na pięć, może sześć zespołów. Kiedy jeden z nich się wycofuje, pieniądze trafiają do reszty. Kolumna 'trójkowa' nic nie dostaje. Należy to trochę zmienić, bo myślę że lepiej jest mieć trzynastu silnych członków. Przez klika ostatnich miesięcy słyszę tylko kto nie pojawi się w stawce. To niedobry znak. Może lepiej powiedzieć, że jest 13 innych kandydatów na dołączenie? Pytania typu 'czy będzie tam Lotus?' - myślę, że jest to niezdrowe. Redystrybucja zysków jest potrzebna beze mnie mówiącego niczym Karol Marks.
Fernandes optymistycznie patrzy na przygotowania Lotusa do sezonu i sądzi, że duch zespołu wiele zyska dzięki szefowi technicznemu - Mike'owi Gascoyne'owi.
Daliśmy Gascoyne'owi między innymi szansę na powrót do F1- powiedział.
Pytano mnie o mój pogląd na chude i tłuste lata pracy Gascoyne'a w F1. Jak ja na to patrzę? Cóż, pochodzę ze świata artystów i kiedy masz fenomenalnych twórców jak Beatlesi, a umieścisz ich w okropnym środowisku, to nie dziw się, że nie będą mogli tworzyć. Jeśli jednak dasz im wolną rękę to pojawią się również wyniki. Jeśli mam jakiś talent to jest to moja zdolność do zarządzania innymi talentami - Mike nim jest, jest artystą, a ja dam mu wolność w tworzeniu. Wierzymy, że wszystko będzie w najlepszym porządku.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE