Mike Gascoyne jest dumny ze swojego zespołu
"Cała ekipa Lotusa włożyła w ten projekt swoje serca"
12.02.1021:20
2405wyświetlenia
Dyrektor techniczny zespołu Lotus - Mike Gascoyne podczas dzisiejszej prezentacji bolidu powiedział, iż jest niezwykle dumny ze swojego teamu.
Oficjalna prezentacja Lotusa T127 odbyła się w Londynie i była zwieńczeniem ciężkiej, aczkolwiek tylko kilkumiesięcznej pracy, jako że zespół zgodę na starty w Formule 1 uzyskał jako ostatni z nowych ekip. Gascoyne przyznał, że była to dla niego wyjątkowa chwila i podziękował właścicielowi zespołu - Tony'emu Fernandesowi za zaufanie.
Prezentacja samochodu jest momentem dumy zarówno dla zespołu projektowego, jak i dla całej ekipy. Ta konkretna prezentacja jest dla mnie czymś bardzo szczególnym z dwóch powodów - po pierwsze wyjątkowe jest to, że nazwa 'Lotus' powraca do Formuły 1. Dorastałem w Norfolk i chodziłem do szkoły oddalonej o pięć mil od ówczesnej fabryki Lotusa. Było to w erze, kiedy zespół ten wygrywał wyścigi i mistrzostwa, tak więc możliwość pracy dla tej ekipy jest jest dla mnie czymś nadzwyczajnym. Jest to również wyzwanie, wprowadzić nowy zespół i nowy samochód do Formuły 1 w tak krótkim okresie czasu.
Po raz pierwszy znalazłem się na prezentacji, na której obecny jest cały zespół, co wytworzyło fantastyczną atmosferę. Cała ekipa włożyła w ten projekt swoje serca. W imieniu wszystkich tych osób chciałbym podziękować Tony'emu za to, że miał odwagę nam zaufać. Mamy świetnych kierowców, którzy zawierzyli naszemu zespołowi projektowemu. Jestem dumny mogąc stać na tej scenie, reprezentując ekipę, która wykonała tak niesamowitą robotę.
Jarno Trulli, który był pierwszym kierowcą potwierdzonym przez Lotusa, powiedział:
Jest to dla mnie bardzo wzruszająca chwila - wspaniale będzie zabrać Lotusa z powrotem na tor. Myślę, że mamy przed sobą wielkie wyzwanie, ale podejmiemy się go. Jego partnerem będzie Heikki Kovalainen, który do Lotusa przeszedł po dwóch latach spędzonych w McLarenie.
Był to duży wyczyn w wykonaniu całego zespołu. Kiedy pierwszy raz pojechałem zobaczyć się z Mikiem i Tonym, zastałem tylko cztery osoby w recepcji. Zadałem im pytanie, czy na pewno uda nam się zdążyć na wyścig w Bahrajnie - odpowiedzieli twierdząco. Teraz nie mogę się już doczekać przyszłego tygodnia, kiedy rozpoczniemy jazdy i weźmiemy się do pracy- powiedział Fin.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE