Szczególny dzień dla Ferrari
18 lutego 1898 roku na świat przyszedł założyciel tej legendarnej marki - Enzo Ferrari
19.02.1011:00
2671wyświetlenia
Wczorajszy dzień był wyjątkowym w historii Ferrari. 18 lutego 1898 roku na świat przyszedł założyciel tej legendarnej marki - Enzo Ferrari, choć według oficjalnych dokumentów miało to nastąpić 20 lutego, w dniu rejestracji narodzin. Jednakże syn Enzo - Piero pamięta, że rodzina zawsze obchodziła urodziny jego ojca właśnie 18 lutego.
Wiceprezes Ferrari został zapytany przez oficjalną stronę włoskiej marki, jak dzisiaj wyglądałby dzień jego ojca, na mniej niż miesiąc przed rozpoczęciem nowego sezonu F1.
Spędziłby urodziny, ciężko pracując z pasją i determinacją, jaką zawsze w sobie miał, wywierając presję na cały zespół- powiedział Piero.
Siedziałby w swoim biurze w Fiorano, śledząc okrążenie po okrążeniu na torze i omawiając każdy detal z ekipą. Natłok pracy przez cały długi dzień. Pamiętam, gdy Scheckter wygrał tytuł w 1979 roku, podczas gdy nowy samochód nie był gotowy na rozpoczęcie mistrzostw i mogliśmy wystartować dopiero po dwóch wyścigach. Pracowaliśmy dzień i noc bez przerwy.
Co Enzo pomyślałby o mistrzostwach, gdzie sesje testowe są ściśnięte w czterech tygodniach i zakłócone dużą ilością deszczu?
Byłby zdecydowanie przeciwko temu. To jest pewne. On miał nie tylko techniczną, ale także fizyczną potrzebę zobaczenia bolidu na torze. Od momentu uruchomienia samochodu, poprzez jego pierwsze okrążenie na torze Fiorano, chciał by bolid był ciągle testowany. Nigdy nie zaakceptowałby takiej sytuacji. Nie zapominajmy, że tor w Fiorano został zbudowany w tym celu, jak również dla krótkich testów przed każdym wyścigiem. On wciąż tam był i oglądał swoje maszyny.
Byłby zadowolony z dwójki kierowców, jaką macie na ten sezon?
Jestem pewien, że byłby z nich zadowolony. Ceniłby w nich bardziej niż cokolwiek innego ich klasę jako kierowców, a także ich pasję. Może mógłby również odpowiedzieć na krytykę, że nie mamy kierowcy z naszej ojczyzny. W końcu Felipe i Fernando nie tylko mówią perfekcyjnie po włosku, ale mają też całkiem podobny temperament do Włochów.
Jak Piero Ferrari podchodzi do startu nowego sezonu?
Jestem spokojny. Dokonaliśmy kilka wspaniałych wyborów. Felipe w pełni wyzdrowiał, a Fernando bardzo dobrze zaaklimatyzował się w zespole. Jeśli chodzi o ich techniczną wartość, to nie jestem pierwszym, który to odkrył: Felipe nie miał zbyt wiele szczęścia w ostatnich latach, ale pokazał, że jest pretendentem do tytułu, podczas gdy Alonso zdobył go już dwa razy. Myślę, że samochód sprawuje się bardzo dobrze, zatem jestem pewny swego. Ważne jest, że znowu rozmawiamy o motosporcie, i że konfrontacja w tym sezonie odbędzie się na torze, a nie w sądzie - dzięki jasnym przepisom. Sport ten ponownie staje się wyzwaniem w kwestii sportowej oraz technologicznej, i nic więcej.
Jesteś ciekawy nowych zasad i nowych zespołów?
Nie myślałem dotychczas, jak to będzie bez tankowania, tylko ze zmianą opon. Zobaczymy, jak zmienią się strategie. Śledzę przepisy, nie rozmawiając o tym z innymi. Widziałem w gazecie, że część nowych teamów może mieć problemy i być może nawet nie wystartują w mistrzostwach. Całkowicie zgadzam się z Luką di Montezemolo w kwestii możliwości wystawiania trzeciego samochodu, który mógłby być wykorzystywany przez małe zespoły. Może nawet moglibyśmy postępować tak, jak w latach 70., gdzie - biorąc pod uwagę stałe przepisy - prywatne ekipy często używały bolidów topowych zespołów z poprzedniego roku. Naprawdę uważam za absolutnie możliwe wystawianie trzeciego samochodu, który zagwarantowałby większe napięcie i niższe koszty.
Źródło: Ferrari.com