Brawn o strategiach w sezonie 2010

W tym roku zespoły będą musiały znacznie baczniej obserwować rozwój sytuacji na torze
10.03.1018:30
Mariusz Karolak
2794wyświetlenia

Szef Mercedes GP - Ross Brawn twierdzi, że w tym roku w Formule 1 zespoły będą musiały znacznie baczniej obserwować rozwój sytuacji na torze, gdyż o postojach nie będzie już decydowało kończące się paliwo w baku, zatem optymalny czas zjazdu po nowe opony nie będzie łatwy do przewidzenia.

W poprzednich latach mogłeś mieć X paliwa w samochodzie i chciałeś jechać do wyczerpania go, co determinowało moment twojego pierwszego postoju. Reaktywność twojej decyzji miała wpływ na to, jak odległy był drugi postój, aby dać kierowcy przestrzeń na torze. Teraz sprawą zupełnie otwartą jest moment zjazdu na postój, zarówno na pierwszy, jak i drugi, i jak wcześnie tego dokonasz.

Jeśli zdecydujesz się zjechać wcześniej, to możesz zyskać przewagę, gdyż wyjedziesz na nowych oponach. Jednakże jeśli te nowe opony zedrzesz przed końcem wyścigu, to będziesz łatwym celem dla rywali. Będzie bardzo ciekawie w wyścigach, ale zapowiada się na to, że podejmowanie decyzji na stanowisku dowodzenia będzie znacznie bardziej aktywnym procesem, niż w ubiegłych latach.

Przypuszczam, że będzie więcej strategii na jeden postój w tym roku, zwłaszcza jeśli wyścig zacznie się na miękkiej mieszance. Jeśli twarde opony okażą się wytrzymałe, to wyścig będzie rozstrzygał się na pierwszych 10-15 okrążeniach, a później jeszcze pod sam koniec, jeśli ludzie będą mieli problemy ze zużyciem paliwa lub degradacją opon czy hamulców. Zatem myślę, że będą dwa okresy walki: na wczesnym etapie wyścigu, kiedy mają zwykle miejsce przetasowania i pod koniec, kiedy ktoś może mieć problemy z oponami czy samochodem.

Brawn wysoko ocenia w tym sezonie szanse zespołów McLaren i Ferrari: W poprzednim roku McLaren i Ferrari wykonali przeciętną pracę na początku roku i to stworzyło wyjątkową sytuację. Rozpoznali, szczególnie Ferrari, że nie mają dobrego tempa i końcówkę roku poświęcili na to, by wrócić do wysokiej formy w tym sezonie, co prawdopodobnie było właściwą decyzją. Zatem tamten rok był niezwykły w tym względzie, ale nie spodziewam się, że podobna sytuacja będzie miała miejsce w tym roku.

Myślę, że w 2010 będziemy mieli tradycyjnych kandydatów do walki o tytuły, a Renault i Williams oraz jeden czy dwa inne zespoły będą blisko czołówki. Myślę, że Williams z silnikami Cosworth zapowiada się na interesujący pakiet. Renault ma za sobą poważną restrukturyzację, zaś Sauber zbudował całkiem porządny samochód i sądzę, że zrobili podobnie, jak Ferrari, czyli rozpoznali przyczyny swoich niepowodzeń i poświęcili całe swoje wysiłki w zimie na dopracowanie nowego samochodu.

Źródło: SPEEDtv.com

KOMENTARZE

4
Aquos
10.03.2010 07:17
Tylko, że w 2008 r. były zaledwie 2 mocne zespoły na czele, a za nimi samotne BMW. Teraz zapowiada się na aż 4 liderów i 3-4 porównywalne zespoły w drugiej grupie. Łatwo więc zauważyć, że musiałoby być o wiele więcej pechowców, żeby Kubica dostał w prezencie podium.
kamarinho1991
10.03.2010 07:02
Pamiętaj, że w sezonie 2008 BMW było trzecią siłą więc niby Kubica powinien zajmować tylko maksymalnie 5 miejsce, a jak było to wiemy... Dużo zależy od tego, jak daleko Renault będzie tej czołowej czwórki. Rosberg coś odwali, Webber się rozbije i Kubica już o dwa miejsca wyżej. Tak było w 2008 roku. Kovalainen wolny, Raikkonen też i Kubica na... podium.
Aquos
10.03.2010 06:18
kamarinho1991 -> o ile przyjąć, że miejsce w środku stawki, z niewielkimi szansami na punkty (bo przecież właśnie o tym mówi Brawn), to coś z czego można się cieszyć.
kamarinho1991
10.03.2010 05:46
Jeżeli Brawn mówi, że Renault jest dość dobre, to miejmy nadzieję, że - jak zazwyczaj - tym razem również ma rację.