Webber: F1 jest nudna
"Sam byłem całkiem zaskoczony tym, jak trudno jest wyprzedzać"
16.03.1018:44
4849wyświetlenia

Mark Webber sądzi, że czeka nas jeden z najnudniejszych sezonów w dziejach Formuły 1, o ile nie zostaną zmodyfikowane przepisy.
Australijczyk w Grand Prix Bahrajnu był ósmy i twierdzi, że zakaz tankowania w trakcie wyścigu oraz będące jego następstwem zmniejszenie liczby postojów do jednego spowoduje, że wyścigi przekształcą się w nudne procesje, bo kierowcy nie będą ryzykowali w obawie przed nadmiernym zniszczeniem opon.
Webber powiedział, że nowe przepisy wcale nie uczyniły wyścigów bardziej ekscytującymi i przypuszcza, że w Grand Prix Australii może być podobnie.
Wyglądało to dosyć nudnie. Spędziłem 48 okrążeń jadąc najpierw za Michaelem Schumacherem, a później za Jensonem Buttonem i nie było możliwości, abym ich wyprzedził. Próbowałem wszystkiego, jechałem innymi liniami, wywierałem presję, wszystko co można, ale obydwaj są dobrymi zawodnikami i żaden z nich nie popełnił błędu.
O tym, jak ciężko jest wyprzedzić rywala przekonał się w chwili, kiedy po postoju w alei serwisowej, gdzie stracił cztery sekundy z powodu problemów z wymianą koła, wyjechał na tor za Buttonem i utknął za nim, jadąc już do końca na ósmej pozycji.
Byłem od niego szybszy, ale nie mogłem znaleźć sposobu na wyprzedzenie. Jechał bezbłędnie, a gdybym próbował być bardziej agresywny, to mogłoby się to zakończyć kolizją. Sam byłem całkiem zaskoczony tym, jak trudno jest wyprzedzać i nie wróży to dobrze na żaden z wyścigów w kalendarzu, w których będziemy jechać na jeden postój, bo wszyscy będą stosowali taką samą strategię. Można mieć tylko nadzieję, że na innych torach będzie nieco więcej wyprzedzania, niż w Sakhirze.
Webber jest sfrustrowany tym, że w jakim kierunku następują zmiany w przepisach i dosadnie okazał to na swoim Twitterze. Jest jednak przekonany, że zespół Red Bull da mu konkurencyjny samochód na wyścig w Australii.
RB6 był konkurencyjny w Bahrajnie, co dowodzi, że chłopaki w Milton Keynes wykonali fenomenalną pracę tej zimy. Wystarczy jeszcze tylko, że położymy wisienkę na torcie, osiągając taki rezultat w niedzielne popołudnie, na jaki zasługuje ten samochód. Udało nam się to w przeszłości i jestem przekonany, że możemy to powtórzyć.
Źródło: smh.com.au
KOMENTARZE