Stoddart nie ma czasu na powrót do F1

Pięćdziesięcioczteroletni Australijczyk prowadził w latach 2001-2005 zespół Minardi
21.03.1019:29
MDK
2443wyświetlenia

Nawet po odejściu Maxa Mosleya i zapoczątkowaniu nowej ery małych zespołów w Formule 1 wydaje się, że Paul Stoddart nie myśli o powrocie do królowej sportów motorowych.

Pięćdziesięcioczteroletni Australijczyk prowadził w latach 2001-2005 zespół Minardi, po czym sprzedał go Red Bullowi w atmosferze gorących politycznych sporów z ówczesnym szefem FIA - Mosleyem. Dwa lata temu zapowiedział, że wróci do tego sportu jako twórca zespołu najwcześniej wtedy, gdy zakończy się panowanie Mosleya.

Tak więc teraz, gdy przywództwo jest w rękach Jeana Todta, a paryska federacja zaprasza nowe zespoły do zgłaszania się na sezon 2011, czy Stoddart jest gotowy na powrót do F1? Kiedy rozpoczął się czas zgłoszeń nie podjąłem wyzwania, ale nigdy nie mów nigdy. Poczekam i zobaczę - powiedział w niedzielę w wywiadzie dla gazety Herald Sun.

Stoddart był w Melbourne, aby nadzorować imprezę w tym mieście z udziałem jego dwumiejscowych aut Minardi przed weekendem, w którym odbędzie się Grand Prix Australii. O swoich perspektywach powrotu do F1 powiedział: Tak czy inaczej nie mam teraz na to czasu. Prowadzę dobrze prosperujący biznes w USA, który zajmuje się przystosowaniem samolotów takich jak Boeing 737 czy Airbus A320 do przewozu bardziej wymagających klientów.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

5
MaxKapsel
22.03.2010 10:10
No, no, a nie wiecie czy Andrea Sassetti już wyszedł z paki? bo może ONI (A.M.) też w tym układzie pomyślą o powrocie...:)
golakr
22.03.2010 07:49
Ktoś wyjaśni mi dlaczego zdanie Stoddarta powinno mnie interesować lub ciekawić kogokolwiek. Albo jaki to ma związek z F1? Chłop dla mnie w niczym się nie wyróżnia oprócz prowadzenia marnego zespołu i ciągłego zaprzeczania o powrocie do F1 (jak by to miało cokolwiek oznaczać - sensacja jakaś?). A jednak regularnie pojawiają się wszędzie jakieś notki o nim.
Yurek
21.03.2010 10:31
@up - wiem, że ironizujesz, ale spójrz na postawę zespołów fabrycznych, a postawę niektórych zespołów prywatnych. Fabryczne odchodzą, gdy nie ma wyników, kasa się przestaje zgadzać, albo jedno i drugie - Ford (Jaguar), Honda, BMW, Toyota. A takie zespoły jak Arrows czy Minardi potrafiły wytrwać po 20 lat ze świadomością, że każdy punkt to sukces!
mkpol
21.03.2010 08:34
Wprost przeciwnie. W f1 nie ma miejsce dla zespołów fabrycznych. To one są przyczyną wszelkiego nieszczęścia :P
kuxumuxu
21.03.2010 08:01
"...zapoczątkowaniu nowej ery małych zespołów..." Jak to źle brzmi :/