Kobayashi nie wiedział, że to już ostatnie okrążenie

Kobayashi podziękował także Fernando Alonso za rozważną jazdę podczas ich walki
29.06.1013:17
Figo
3700wyświetlenia

Kamui Kobayashi ujawnił, że nie wiedział, iż jego atak na Sebastiena Buemiego na ostatnim zakręcie wyścigu o Grand Prix Europy był dla niego ostatnią szansą na poprawienie swojego wyniku.

Japoński kierowca i jego zespół postawili wszystko na jedną kartę i nie odbyli pit-stopu podczas wyjazdu samochodu bezpieczeństwa na tor na początku wyścigu, dzięki czemu Kobayashi przez bardzo długi czas jechał na trzeciej pozycji. Po postoju wykorzystał fakt, iż miał świeże opony i wyprzedził w końcowej fazie wyścigu zarówno Fernando Alonso, jak i Sebastiena Buemiego. Później przyznał, że nie wiedział, iż zbliżał się koniec wyścigu.

To był świetny wyścig - powiedział Kobayashi serwisowi AUTOSPORT. Dzięki twardym oponom utrzymywałem równe tempo przez cały wyścig. Wiedziałem, że jeśli pojadę szybciej, to zniszczę opony, ale gdy wymieniłem je na miękkie, to spadłem aż na dziewiąte miejsce. Wiedziałem, że mam więcej przyczepności i postanowiłem spróbować wyprzedzić jak najwięcej bolidów. Udało się wyprzedzić Fernando i Sebastiena. Byłem tak mocno skoncentrowany na walce z innymi kierowcami, że nie wiedziałem ile jeszcze okrążeń do mety. Po zobaczeniu kilku zwalniających aut zrozumiałem, że to już koniec wyścigu.

Kobayashi podziękował także Fernando Alonso za to, że ten widząc szybką jazdę Japończyka nie próbował za wszelką cenę się bronić. Kierowca zespołu Sauber obawiał się, że gdyby Alonso walczył z nim za wszelką cenę, to mogłoby dojść do kolizji. To było ryzykowne dla mnie, ale uniknąłem wypadku - powiedział Kamui. Fernando jest bardzo dobrym kierowcą i potrafi przewidzieć sytuację. Gdy zacząłem atakować, w pewnym momencie zobaczyłem, że Fernando chce 'zamknąć mi drzwi', jednak zauważył, że mogłoby wtedy dojść do kolizji i odpuścił. Zachował się dobrze wobec mnie i dziękuję mu za to.

Pomimo tego, że bardzo dobra jazda Kobayashiego w Walencji była zasługą wizyty samochodu bezpieczeństwa na torze, Japończyk jest optymistycznie nastawiony względem osiągów Saubera w najbliższym wyścigu w Wielkiej Brytanii. W tym roku nie mogłem pokazać swojej prawdziwej formy, ponieważ mieliśmy sporo problemów. Nie czułem się pewnie w samochodzie i na torze, ale w Walencji było zdecydowanie lepiej i tempo miałem bardzo dobre. Myślę, że na Silverstone będzie dobrze. Nasz samochód będzie lepszy, niż w Walencji i Montrealu, ponieważ czujemy się lepiej na torach z szybkimi zakrętami. Myślę, że mamy szanse na zdobycie kilku punktów.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

18
maroo
30.06.2010 05:48
Kiedyś w jakiejś dyskusji właśnie starałem się przedstawić podobne odczcia co do Roberta, jak powyższe prolima.I zgadzam się z tym że Robert jest zbyt pasywny, ostrożny i bywa nudny. Odrobinkę fantazji bardzo myślę podniosło by notowania Roberta - ie tylko w oczach fanów. Oczywiście przesada zawsze jest niezdrowa. Jednak, pomimo powyższego tak czy tak uważam Roberta za wspaniałego kierowcę. Co do Kamui - nie umniejszał bym Jego umiejętnościom. Zresztą cecha najlepszych jest też to że umieją wykorzystać przyjazne okoliczności, los który coś im daje. Kamui jak inni także uważają, iał piękny debiut i teraz też pokazał że ma w sobie potencjał, jest materiałem na solidnego,interesującego drivera.I życze mu pięknej kariery w F1 :)
prolim
29.06.2010 11:37
@Matador Już nie ironizuj. Na pewno jest mi bliższy pogląd na F1 Montoyi niż Kubicy. Sobie niech punktuje, kto pamięta punktujących kierowców? O Heidfeldzie już zapomnieliście, a przecież dopiero pół roku go nie ma w F1 :). Tzn. jest połowicznie. Może Kubica będzie kiedyś najsłynniejszym punktującym kierowcą w stawce :P, ale podzieli wtedy los takich szoferów jak Heidfeld czy Trulli, coś jeździli, ale nie specjalnie wiemy co :). Chociaż lepsze to niż bycie najsłynniejszym drugim kierowcą, ale w tym Baricchello by nie przebił :P.
Matador
29.06.2010 09:08
Pamiętam taką grę... Destraction Derby chyba. I wydaje mi się, że @prolim chciałby takiej jazdy w F1. Kubek jest zimny i wyrachowany, skoncentrowany na celu, który realnie sobie określa. Może i jest nudny, nie ma polskiej ułańskiej fantazji, ale za to punktuje w każdym (bez jednego) wyścugu w tym sezonie. Kubica sam zresztą mówi, że nie oglądałby F1, bo jest nudna dla widzów. Za to fascynująca od środka. I to może jest największy problem wszystkich zespołów ds. uatrakcyjnienia widowiska. Może Pirelli coś wymyśli z tymi oponami na przyszły sezon, bo teraz to, gdyby nie zasada użycia 2 mieszanek, do boksu nie trzeba zjeżdżać.
prolim
29.06.2010 08:42
@kemek Przypominam sobie też, że Vettel i Hamilton parę razy zamieniali się pozycjami w tym wyścigu (w tym dwa manewry wyprzedzania i trochę walki na torze) ;). W środku stawki też coś się dzieje, typu STR zawsze coś walczy, na granicy, ale czasami się udaje, to jest coś czym mogą nadrobić braki w szybkości. Pietrow wyprzedził Hamiltona, myślę, że Kubica by nawet nie kontrował, bo Hamilton szybszy, bo lepsze ma opony, itp. @modlicha Rozumiem, że kazus tego wyścigu wypełnia moją argumentację? Napisałem, że wcześniej było tak samo i nie jest to sytuacja jednorazowa. Skoro miał oszczędzać to dlaczego jechał przez tyle okrążeń za Bar? Komunikat mówił, że w tamtej chwili jest za wysoka temperatura, a nie wiemy co potem było. Z tego co pamiętam to Rosberg już w połowie wyścigu miał stan "krytyczny" i inżynier już mówił mu żeby zjechał do boksów... Chyba zdobył nawet punkty? :) Kubica za dużo kalkuluje, za mało emocji w jego jeździe, brawury, która czasami jest mile widziana ;). Innymi słowy, jest nudny strasznie w swojej jeździe, być może perfekcyjny, aż do bólu, ale już ten ból zaczyna być odczuwalny dla mnie, na własnej skórze to zaczynam odczuwać. Dzwonił do mnie ojciec, na 20 okrążeniu i się pyta jak wyścig, to mu mówię, że Kubica 5 będzie o ile nikomu nic się przed nim nie zepsuje i proszę, wypisz wymaluj, był piąty xD.
Yurek
29.06.2010 06:28
Hahaha, chłopak ma odmienne zdanie od Was, próbuje je argumentować, a Wy go od razu wyzywacie od trolla.
modlicha
29.06.2010 05:39
@ prolim Przypominam Ci że zaraz po wznowieniu po SC Kubica dostał polecenie od inżyniera że ma trzymać się zdala od Barrichello, a na prostych jechać innym torem jazdy aby schłodzić przegrzewający się silnik. To oczywiste że od tego momentu strategia była na dojechanie do mety na obecnym miejscu. Wiedziałeś o tym czy piszesz tak żeby potrolować?
Huckleberry
29.06.2010 02:34
Kubica jest innym typem kierowcy niż KOB. Więcej kalkuluje, co ogólnie wychodzi mu na zdrowie. Natomiast na pewno obaj są świetnymi kierowcami. Kob pokazał w zeszłym roku na co go stać. On ogólnie teraz dużo ryzykuje ale wie, że nie ma nic do stracenia bo może być w F1 krótko więc musi się pokazać. A wypowiedzią nt Alonso robi sobie z nim dobre układy. Kto wie gdzie będą w przyszłości jeździli ;)
kemek
29.06.2010 01:41
prolim - Hamilton może atakować, bo ma najlepszy kanał F. Button jego zaatakował, kiedy nastąpiło nieporozumienie w komunikacji radiowej. Vettel zaatakował Webbera też w wyniku nieporozumienia.
prolim
29.06.2010 01:25
@gnt3c Nie muszę ich czytać, dokładnie wiem co napisałem, i nie mam nad czym się zastanawiać. To, że masz inne zdanie to Twoja sprawa, jestem kibicem Kubicy, tyle, że nie wpatruję się w niego ślepo i nie twierdzę, że wszystko robi idealnie. Brakuje mi u niego walki i podjęcia ryzyka, jak chociażby Hamilton. @Maraz Ależ oczywiście, że jest różnica w oponach, ale z tego co pamiętam Alonso w Q był ponad 1s. szybszy od Saubera... Przypominam sobie też sytuację, gdy Alonso na wykończonych oponach spokojnie utrzymał za sobą o ponad 1,5s szybszego Hamiltona, który zmieniał opony kilka okrążeń wcześniej (bodajże Australia to była). @crizz Wiesz, wtedy to była miażdżąca przewaga Roberta w prędkości, gdyby nie podjął próby wyprzedzenia to mogłoby to się stać niebezpieczne, bo mógłby wjechać w tył Vet, jak to zrobił Mark w niedzielę :). Ogólnie rzecz biorąc nie chodzi mi o wyprzedzanie kogoś kto jest o wiele wolniejszy. Ale np: Kubica był szybszy w Monaco od Vettela, teraz od Baricchello, wcześniej od Rosberga itd. Mimo to, nie podjął próby walki, nie zaatakował, tylko czekał i czekał na błąd i w końcu skończył się wyścig :D. Mimo podobnego tempa i Hamilton i Button i Vettel potrafią przypuścić atak na siebie nawzajem, nie oczekuję, że Robert będzie kogoś mijać jak tyczkę, tylko by chociaż była próba wciśnięcia, albo coś, jeździ strasznie pasywnie. To mnie boli, wolałbym go widzieć w innej roli. Nawet jakby raz na jakiś czas miał nie dojechać do mety.
Aquos
29.06.2010 01:04
Kobayashi miał sporo szczęścia, to prawda, ale nie odbierajcie mu zasług pisząc, że to wszystko dzięki SC na początku i oponom na końcu. Japończyk już w ubiegłym sezonie pokazał się jako bardzo utalentowany kierowca (moim zdaniem to był debiut roku i bardzo pozytywne zaskoczenie), a teraz potwierdził, że jest dobry. Przez niemal cały wyścig utrzymywał za sobą Buttona! OK, Button to nie jest fighter, ale McLarena i Saubera dzieli przepaść. Uważam, że w Walencji Kobayashi istotnie dostał prezent od losu, ale też potrafił wycisnąć z niego jeszcze więcej. W końcowym rezultacie osiągnął więcej, niż dostał i umniejszanie jego sukcesu jest niesprawiedliwe.
MairJ23
29.06.2010 12:44
ach ta Walencja - jest o czym pisac :P
crizz
29.06.2010 12:32
prolim, to nie tak, jak piszesz. Jako kontrargument wystarczy przytoczyć Australię 2009 i atak Kubicy na Vettela. W tym przypadku nie można mówić o "doczłapywaniu" się.
SaleiB
29.06.2010 12:03
Moim zdaniem to że KOB nie zjechał do boksów podczas wyjazdu SC było oczywistą kontynuacją strategii obranej przed wyścigiem, a nie stawianiem czegokolwiek na jedna kartę. Skoro wystartował na twardszej mieszance, to na pewno planował bardzo długi stint na twardszych i potem kilka okrążeń na super-miękkich. Po prostu tak się złożyło że nastąpiła neutralizacja, która pozwoliła mu znaleźć się na bardzo wysokiej pozycji. http://www.f1wm.pl/php/wiad_gen.php?id=17149 - tutaj widać że wszystkie "stare" zespoły, za wyjątkiem MSC i KOB wystartowały na twardszych oponach, dlatego ich kierowcy i tak musieliby lada moment zjeżdżać na zmianę opon, a MSC i KOB nie (choć Schumi jednak z jakiegoś powodu zmieniał opony). Potem Kobayashi mógł poszaleć na ostatnich okrążeniach na świeżych super-miękkich oponach, ot cała tajemnica sukcesu.
Maraz
29.06.2010 11:47
prolim, różnica między bardzo starymi twardymi oponami a nowiutkimi miękkimi była piorunująca, tego w ogóle nie da się porównać do sytuacji Kubica/Barrichello.
gnt3c
29.06.2010 11:39
Myślę, że już troszeczkę przesadzamy z rumourem na temat Kobayashiego, wybaczcie ale relatywnie nie jest trudnym wyprzedzić kogoś jeśli ma się świeże option'y, a ten drugi kierowca totalnie zniszczone prime'y... Nie przeceniałbym tutaj umiejętności kierowcy, a raczej zwrócił uwagę na nadzwyczajne okoliczności, o których mowa wyżej. @prolim - przeczytaj raz jeszcze swoje spostrzeżenia i proszę zastanów się nad nimi.
fernandof1
29.06.2010 11:33
Alonso już nie myślał o innych tylko o sędziach i Hamiltonie
prolim
29.06.2010 11:28
Tego mi brakuje u Kubicy, w słabszym bolidzie walczy i nie ważne, że to jest najwyższa pozycja jaką w ogóle mieli w tym sezonie. Jest szansa na wyższą to walczy. Kubica czy Rosberg pewnie by się doczłapali do mety na 9 pozycji, bo nie warto ryzykować. I nie, nie wierzę, że nie mógł zaatakować Rubensa, jechał za nim cały wyścig prawie w granicach od 0,3 do 1,3s. Na krętym ulicznym torze to świadczy o przewadze bolidu. :)
MairJ23
29.06.2010 11:21
tak pamietam ze jak przejechal linie mety to nic a nic nei zwolnil i dojezdzajac do zakretu nr 2 gdzie byly jakies juz bolidy zwolnil - chyba skumal ze to jzu koniec :)