Piquet: Massa ciągle jest na mnie obrażony

"Do dzisiejszego dnia uważa, że to przeze mnie stracił tytuł mistrzowski w 2008 roku"
12.08.1018:48
Mariusz Karolak
3920wyświetlenia

Nelson Piquet Jr wyjawił, że jego relacje personalne z rodakiem Felipe Massą do tej pory nie uległy poprawie po tzw. aferze „crash-gate”.

W zeszłym roku Massa powiedział, że Piquet w pewien sposób „okradł go” z tytułu. Incydent miał miejsce w trakcie Grand Prix Singapuru w 2008 roku. Fernando Alonso, wówczas partner Piqueta w Renault, wygrał wyścig dzięki kraksie spowodowanej celowo przez Brazylijczyka.

Tymczasem startujący z pole position Massa miał problemy w alei serwisowej podczas zamieszania w trakcie neutralizacji wywołanej wypadkiem Piqueta i nie zdobył ani jednego punktu. Zdaniem kierowcy Ferrari zdarzenie to kosztowało go tytuł mistrzowski, bowiem do pokonania Lewisa Hamiltona na koniec sezonu zabrakło mu zaledwie jednego punktu.

Moje relacje z Barrichello i Massą zawsze były bardzo przyjacielskie. Zawsze bardzo mi pomagali, dawali liczne rady - powiedział Piquet brazylijskiemu tygodnikowi Istoe. Jednakże od wydarzeń w Singapurze Massa czuje do mnie urazę i do dzisiejszego dnia uważa, że to przeze mnie stracił tytuł mistrzowski w 2008 roku. Massa ciągle jest na mnie obrażony. Od tamtej afery nigdy z nim nie rozmawiałem.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

30
Kamikadze2000
16.08.2010 06:01
Nie ma się co dziwic - frajer Piquet wypaczył wyniki wyścigi i tak na prawdę GP Singapuru powinno zostac uznane za nieważne! To tak, jak ślub dawała osoba do tego nieuprawniona! Z drugiej strony jednak nie ma mu się co dziwic, nie chciał przecież wyleciec na zbity pysk przez "ojca afer" Flavio Briatore. Gdyby się przyznał w tym samym sezonie, na bank wyścig zostałby unieważniony. Wielu zastanawiało się, czemu Flavius dał szansę Nelsinho - teraz mamy odpowiedź. Co do Felipe, w pełni zasłużył wówczas na tytuł. Popełniał błędy, ale tak na prawdę w większości pokazywał klasę. Wszystkie nieukończone wyścigi oraz te nieudane nie były do końca z jego winy: GP Australii - owszem, popełnił kilka błędów, ale odpadł z wyścigu po awarii silnika; GP Malezji - wypadł z toru po problemach z hamulcami; GP Wielkiej Brytanii - bolidem kompletnie rozstrojonym i nieprzygotowanym każdy miałby problem się poruszac (wpadał w poślizg jadąc prosto, a nie tylko w zakrętach!!!); GP Niemiec - i tak dobrze, że dojechał, gdyż pod koniec wyścigu hamulce były na wykończeniu; GP Węgier - felerna awaria silnika. Nikt bardziej nie zasłużył na wygranie wyścigu, jak ON!!! Cóż, jedyny plus to jedyne zwycięstwa Heikkiego. ;] GP Singapuru - frajerska wpadka ekipy Ferrari, która potwierdziła, że nie zasługuje na tytuł, który niestety wywalczyła.... ;(( GP Japonii - ewidentnie nie opanował nerwów po ataku Hamiltona, ale później to Bourdais go uderzył. ;{{ Tak więc powiedzmy sobie szczerze - po tylu problemach tytuł byłby pięknym zwieńczeniem jego ciężkiej pracy, determinacji i cierpliwości do żałosnych klaunów i nieidealnego pojazdu, jakim niewątpliwie było Ferrari F2008. No ale niestety (dla mnie... ;(() miało byc inaczej. Osobiście mam nadzieje, że tak jak Nigel Mansell, zdobędzie tytuł i odejdzie w glorii chwały. :)) @BlaugranaFAN - to należą się mu jeszcze większe brawa. Jeździł byle czym, więc musieli kombinowac. Pozdro ;))
BlaugranaFAN
14.08.2010 09:47
@topor999 - był tak dobry że w każdym wyścigu Alonso był lapped przez niego! W Kanadzie to pewnie detonator w skrzyni Alonso się zaciął i zepsuła się za późno, bo Piquet zakończył wyścig a przecież to miało mu dać zwycięstwo! Temu mega talentowi! Z resztą taki talent z niego jak i z jego ojca. Jeden lubi chłopców a drugi skacze do nich z piąchami. Piquet senior nie wygrałby tego co wygrał gdyby nie kombinowanie przy sprzęcie itd. Ponoć to on w dużej mierze przyczynił się do stosowania koców grzewczych na opony...
maroo
13.08.2010 12:55
Ja nie wiem francorchamps (i ze dwóch jeszcze innych tutaj) albo Ty dziwny jesteś ze fanzolisz takie dyrdymały, albo nie rozumiesz pewnej różnicy - różnicy jaką jest stracić punkty przez samego siebie czy stracić przez dziesiątki innych sytuacji losowych - a stracić przez sytuacje będące oszustwami. Fakt - jest w tym troszkę gdybania, bo może nawet gdyby nie Piquet coś u Massy poszło by nie tak, bo przeciez Piquet nie zepsuł Massie samego tankowania - ale jednak sytuacja z Reno i SC była początkiem gwałtownej, nieplanowanej i dzikiej niejako sytuacji - i za samo jej wywołanie Massa może czuć uraz - bo samo wywołanie takiej sytuacji uruchomiło machinę zdarzeń. Być może inne zdarzenie zrobiło by to samo ale jednak - w wyścigu miało miejsce coś niespotykanego, głupiego i psującego ten sport strasznie. Też gdy słysze Briatore - mam dosyć - nie chcę tego faceta ogladać w F1 - jeśli się tam znajdzie będę czuł ogromny niesmak.
paymey852
13.08.2010 10:51
Współczułbym Massie gdyby przegrał 1 punktem w niesportowej rywalizacji jeżdżąc w innym zespole niż Ferrari które ma motto „czego sędziowie nie widzą to jest to dozwolone”. Dobrze ze Renault pozbyła się smrodu bo nie potrafiłbym się cieszyć z punktów Roberta . Wytykacie Massie a nierozumiecie, co miał na myśli. Przegrał przez nieuczciwość na którą on jak i zespół nie mieli wpływu kropka.
francorchamps
13.08.2010 09:55
FelipeF1 @ Dobrze że mi o tym napisałes bo nie wiedziałem... Hahahaha!
AleQ
13.08.2010 09:21
Massa jest sobie winien, kilka wyścigów sobie sam zepsuł,więc nie gada ,ze tylko przez Crash-gate stracił tytuł.
topor999
13.08.2010 08:28
Nelson to wielki zmarnowany talent, talent na miarę kierowcy który przekroczy wszelkie granice ustanowione przez Schumachera, wielka szkoda że Flavio się na nim nie poznał...
vermaden
13.08.2010 08:02
@Sar trek | @francorchamps A moze Formula Random? Zespoly przyjezdzaja jak zwykle na paddock, po czym przed kazdym treningiem losowanie w ktorym bolidzie ktory kierowca zasiadzie, tak samo z kwalifikacjami i wyscigiem, atrakcja murowana ... a potem losowanie wynikow na koniec wyscigu ;p
FelipeF1.
13.08.2010 08:00
Lubie Masse ale nie może być ciągle obrażony na Piqeta w końcu sam stracił tytul przez siebie i przez bolid: 1 Światła w boksie GP Singapuru 2 Żwirek GP Malezji 3 Nie wyrobił 1 zakrętu i Kubica go wyprzedził GP Monaco 4 francorchamps nie pisz ze Massa stracił tytuł przez Glocka bo jechał swój pierwszy sezon w F1 jechał na mokrym torze i na oponach na suchą nawierzchnie 5 Piruety GP Wielkiej Brytanii 6 Bolid wysiadł mu na kilka okrążeń przed metą GP Węgier Trochę się nazbierało
BlindWolf
13.08.2010 06:54
„Jednakże od wydarzeń w Singapurze Massa czuje do mnie urazę..." Foch Massy odnosi się do danego wydarzenia i nie jest pozbawiony racji ,tym bardziej ,że obaj to Brazylijczycy . Tak jak napisał Adam1970:"Porównywanie innych wyścigów i gdybactwo jest pozbawione sensu. Obecny sezon przy wyrównanej stawce będzie jeszcze lepszym polem do gdybania :)
sebas
13.08.2010 06:45
szczepaldo> Z tego co sobie przypominam, to Massa jechał wtedy z awarią hamulcow, a Piquetowi trafilo się podium jak ślepej kurze. Pierwsze i ostatnie :-) I tyle ze wspomnień...:-)
fernandof1
13.08.2010 06:40
Massa sam stracił tytuł Gp Malezji wylądował w żwirku Gp Monako mógł jechać troszeczkę wolniej a by nie przestrzelił 1-wszego zakrętu Gp Wielkiej Brytanii co on tam wyprawiał co kilka zakrętów piruet a LH jechał jak po sznurku Gp Japonii popełnił kilka błędów a więc stracił kilka punktów
szczepaldo
12.08.2010 10:16
Co do trójki Piruet - Massa - Hamilton i sezonu 2008... Jak Felipe będzie zły na Nelsona, to niech sobie przypomni, jak "walczył" z Lewisem o pozycję i mistrzostwo świata na Hockenheim i porówna jak żałośnie wypadł na tle swojego młodszego rodaka w starciu z tym samym rywalem... żeby było lepiej, to jeszcze obie próby wyprzedzania miały miejsce w tym samym zakręcie. Miłych wspomnień... Wyraz twarzy Schumachera oglądającego wszystko z pit-wall po prostu bezcenny.
paolo
12.08.2010 08:39
Co Massa sam sobie zepsuł w sportowej walce to jego sprawa, a co mu mafia drukowaniem wyników zabrała to już inna bajka. Poza tym to kierowca na poziomie nie ma o czym z Nelsonem rozmawiać, a Massa ma przynajmniej powód i nie musi się martwić żeby go unikać:)
Adam1970
12.08.2010 08:39
Niech się Nelson cieszy,że Massa mu jaj nie urwał za ten incydent. Porównywanie innych wyścigów i gdybactwo jest pozbawione sensu.
Sar trek
12.08.2010 08:10
Massa stracił jednak więcej punktów z niewłasnej winny. Hamilton W Spa - stracił 4, plus Massa zyskał dwa - razem sześć Massa na Hungaroringu - 10 Massa w Singapurze - 10 Razem 20 - 6 = 14 straconych punktów dla Massy, a różnica między nimi wyniosła 1 na koniec sezonu. Resztę sobie każdy policzy. Ale nie ma co gdybać, to Hamilton został MŚ, a Massa był drugi. Szkoda, że taka okazja dla Brazylijczyka może się już nigdy nie powtórzyć. francorchamps--> to też niewiele załatwi. Jednemu będzie bardziej pasowała charakterystyka danego bolidu, drugiemu mniej. Po za tym jak dam Renault to w uprzywilejowanej pozycji będą kierowcy Renault. Pamiętacie co było, jak Fisico przeszedł z FI do Ferki? Najlepiej by było zrobić 24 wyścigi, i każdy jedzie dwa razy danym bolidem. Ale to jest całkiem nierealne.
Czarosław
12.08.2010 07:30
Okej moze Nelson nabałaganił ale Massa tez błedy popełniał. 2 pierwsze GP - 0 pkt? Patrzmy teraz na Hamiltona, wygrał w Spa ale dostał kare, wiec tez mogl miec wiecej punktów. Wiec mozemy sobie gdybac i gdybac ale prawda jest taka ze Hamilton nie wygrał dzięki przypadkowi tylko dzieki swojemu talentowi. Poza tym, ktos chyba musi byc drugi. Taki jest juz sport :)
tomekf248
12.08.2010 07:28
Jeden wyścig nic nie załatwi. Trzeba by rozegrać tak cały sezon, aby wyłonić lepszego. Łatwiej byłoby ich odesłać do innej serii, jako event charytatywny.
francorchamps
12.08.2010 07:14
...dywagacje dywagacje dywagacje.... Chcemy wiedzieć kto jest najlepszym kierowcą w stawce? Ja widze tylko jeden sposób.. np: Ferrari lub każdy inny Team, robi identyczny egzemplarz bolidu dla każdego z kierowców i jazdaaaaaaa..... Mogliby zrobić na zakończenie każdego sezonu takie coś.. Dla kibiców byłaby to niezła gradka! Np: Konstruktorów wygrał Renault, dają każdemu kierowcy R30 i niech jadą wyścig 25 kołek.. hm........ tylko kto za to zapłaci... Żeby była jasność: To tylko moje zdanie, moja opinia.. Ja nie widze innego sposobu na porównanie umiejetności Kierowców.. Bo jak dla mnie, to kierowcy Tyle znaczą ile maszyna której dosiadają... (+,-) Pozdrawiam!
SoBcZaK
12.08.2010 07:12
wiecie błędy błędami zawodnika, może mieć pretensje do siebie no ale jak ktoś tak parszywie kantował no to co Massa mógł zrobić? Moim skromnym zdaniem Massa słusznie czuje uraze do Nelsona
Arczyn
12.08.2010 06:29
To nie jest tak, że równie dobrze można być obrażonym na żwirek, Glocka i wszystkich innych. Bo przecież równie dobrze można powiedzieć, że wystarczy wygrać 17 wyścigów w sezonie i ma się wszystko głęboko. Rywalizacja tocząca się na takim poziomie ma do siebie to, że jest grą błędów i im mniej ich popełniasz tym większe masz szanse. Hamilton tak samo błędy popełniał i gdyby on przegrał tytuł o jeden punkt, byłby prawdopodobnie wściekły na sędziów ze Spa. Można się wk***ić, gdy okazuje się że wyścig, w którym straciło się tak wiele był ustawiony i nic a nic nie dziwi mnie irytacja Massy z tego powodu.
tomekf248
12.08.2010 06:04
Sebas ma rację. Nie czepiajcie się Massy, który przecież nie zawiera głosu w tej sprawie. Wszystko jest tylko przypominane przez Piqueta, a to,że nie rozmawiał z Massą może wynikać z wielu czynników. Nie czepiajcie się Massy, ani innych ludzi z F1, lub poza nią, którzy nie popełnili zbrodni; jak Briatore i Piquet.
sebas
12.08.2010 05:55
No, a po co Massa ma z nim rozmawiać? Nie ma za bardzo z kim. Ale bardziej powinien być wkurzony na Briatore, który to wszystko ustawił. Jak słyszę, że ten gość ma wrócić do F1, to mi się mój kielecki scyzoryk w kieszeni otwiera. A Piquet to zwykły figurant, i nie ma z kim i o kim gadac. Przez dwa lata nie zrobił nic żeby zmazać z siebie plamę i odzyskac honor, który stracił przez swego zachłannego szefa. A poza tym ja ostatnio nie słyszałem, żeby Massa mówił, że wini Piqueta lub kogokolwiek, więc nie rozumiem czemu sie go czepiacie. Na rozie to Piquet cos bredzi aby o sobie przypomnieć.
francorchamps
12.08.2010 05:50
Massa powinien być obrażony także na Glocka - bo na ostatniej prostej Interlagos dał się wyprzedzić Hamiltonowi. Powinien także być zły na Kubicę, który w tym samym sezonie w Bahrainie wyprzedził go o 0.026s w Q3 i pozbawił go szansy startu z P1. Oberwać też powinien Michael Schumacher, bo pełniąc wówczas rolę "doradcy SF" nie powiedział Massie że podczas Nocnego GP, tak samo jak podczas dziennego nie można wjeżdzać z boksu mając włożony wąż do tankowania... Wogóle to wszyscy są winni tylko nie Massa.. A co ma powiedzieć Hamilton który w swoim debiutanckim sezonie stracił MŚ bo w decydującym wyścigu przycisnął na kierownicy przycisk, służący do Startu.. ?? hehe, pozdrawiam!
jan5
12.08.2010 05:32
ale gdyby piquet rozbił się tak od siebie, a nie przez polecenia zespołu to pewnie nadal z massa byliby kumplami.
el_kozako
12.08.2010 05:21
a mi najbardziej szkoda GP Węgier;d
cobra81
12.08.2010 05:09
Niespecjalnie mi żal z tego powodu Piqueta. ;)
ENDR
12.08.2010 05:07
Równie dobrze może się obrażać na maszynę tankującą i węża. Gdyby nie skopali wtedy stopu, to najprawdopodobniej dowiózłby do mety chociaż te dwa punkty i byłby spokój.
Pieczar
12.08.2010 05:02
Massa powinien być również obrażony na żwirek w Malezji ;)
Master
12.08.2010 04:58
Stracił też ten tytuł przez samego siebie :)