Raikkonen stara się o miejsce w zespole Renault
Eric Boullier: "Jest na naszym radarze, bo sam się zgłosił do nas"
14.09.1010:41
8067wyświetlenia
AUTOSPORT ujawnił dziś rano, że Kimi Raikkonen zamierza wrócić do Formuły 1 i zainteresował się zespołem Renault odnośnie startów w sezonie 2011.
Chociaż wydawało się, że Fin pozostanie w Rajdowych Mistrzostwach Świata, to jednak niedawno na nowo zainteresował się ściganiem w grand prix. Według doniesień Raikkonenowi zaimponowała forma Renault w Belgii i wówczas skontaktował się on ze stajnią z Enstone. Nie jest pewne, czy rozmawiał osobiście z Renault, czy też zrobił to jego menedżer.
Raikkonen zawsze podkreślał, że jest w stanie wrócić do F1 tylko wówczas, gdy otrzyma konkurencyjny samochód, a wygląda na to, że Renault mogłoby mu taki zapewnić. Francuski zespół nie spieszy się jednak z wyznaczeniem drugiego kierowcy na przyszły rok. Pewne jest, że w zespole pozostanie Robert Kubica, zaś Witalij Pietrow dostał dodatkowy czas na to, by udowodnić swoją przydatność.
Szef zespołu Eric Boullier potwierdził, że mistrz świata z 2007 roku nawiązał z nimi kontakt w sprawie posady u boku Kubicy:
To prawda, że lato mamy za sobą i jest coraz większe zainteresowanie, a facet, o którym mowa (Raikkonen) jest obecnie w kręgu naszego zainteresowania. Jest na naszym radarze, bo sam się zgłosił do nas.
Boullier uprzednio twierdził, że zespół zatrzyma Pietrowa, jeśli Rosjanin pokaże swoją przydatność i będzie dobrze się spisywał w trakcie całego weekendu wyścigowego oraz nie będzie popełniał głupich błędów, jak to było w Spa w kwalifikacjach, czy też podczas kwalifikacji we Włoszech, kiedy przyblokował Timo Glocka.
Zapytany, co musi zrobić Pietrow, żeby udowodnić swoją przydatność dla Renault, i że jest lepszą opcją niż Raikkonen, Boullier odpowiedział:
Szczerze to nie jest aż tak daleko, by tego dokonać. Ciągle jest dla niego dosyć trudne, by zaliczyć cały weekend bez błędów i na tym musi się skupić i popracować, a także rozwinąć jeszcze bardziej swoje umiejętności.
Z Pietrowem wiąże się jeszcze jedna kwestia, gdyż jest on atrakcyjny ze względu na swoją narodowość i możliwość otwarcia i zdobycia wpływów na rynek rosyjski. Boullier zdaje sobie z tego sprawę i wie, że zatrudnienie Raikkonena zmieniłoby politykę zespołu.
Zespół musiałby stosować inną strategię i to nie jest pytanie o osobowość czy posiadanie tytułu mistrzowskiego. Więcej mnie będzie kosztowało, jeśli on jest mistrzem świata, niż gdyby tak nie było. To nie jest tylko pytanie o tę sprawę, tu chodzi o zupełnie inną strategię.
Mając debiutanta w zespole pracuje się inaczej i trzeba go wspierać, a inaczej jest, gdy ma się dwóch doświadczonych kierowców. Na tym polega różnica. Musimy to rozważyć, ale priorytetem jest Witalij i trzeba się przyjrzeć temu, jak się rozwinie. Jeśli nas przekona, to wówczas na pewno zostanie u nas. On jest dla nas pierwszą opcją. Jednakże są też inne rozwiązania, a Kimi jest jednym z nich.
Szef Renault przyznał, że decyzja odnośnie drugiego kierowcy na rok 2011 zostanie podjęta przed zakończeniem obecnego sezonu.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE