Mark Webber: Nowe przepisy dotyczące opon urozmaicą wyścigi
23.01.0500:00
1152wyświetlenia
Wśród wielu fanów Formuły 1 panuje przekonanie, że ograniczenie do tylko dwóch zestawów opon w sezonie 2005 na cały weekend Grand Prix (w tym jeden na wyścig) zaowocuje dalszym zmniejszeniem atrakcyjności wyścigów. Tymczasem według kierowcy zespołu Williams, Marka Webbera, powinno być zupełnie odwrotnie. "Kierowcy będą musieli wykazać się innego rodzaju mentalnością, zarówno jeśli chodzi o podejście do kwalifikacji, jak i wyścigu. Teraz duża presja będzie odczuwalna przez cały czas", powiedział Australijczyk.
Duża presja w połączeniu z mniejszą przyczepnością opon, które aby wytrzymać cały wyścig bez wymiany, będą musiały być znacznie twardsze, oznacza większą podatność na błędy zwłaszcza w kluczowych momentach wyścigu. To z kolei powinno doprowadzić do częstszych prób wyprzedzania, gdyż zachętę do tego często stanowi błąd popełniony przez kierowcę. Ponadto kierowcy powinni optować za bardziej rozsądną strategią na wyścig, a nie szaloną gonitwą przez cały dystans. Ci, którzy będą bardziej dbali o swoje opony, na koniec będą mieli większe szanse na obronę swojej pozycji lub zyskanie wyższej. "Będzie trzeba skorzystać trochę z 'szarych komórek', gdyż wyścigi w tym roku nie będą rozstrzygnięte do samego końca", dodał Webber.
Każdy kij ma jednak dwa końce i jeśli wszyscy kierowcy będą tylko myśleli o oszczędzaniu opon, to wówczas wyścigi rzeczywiście mogą stać się jeszcze bardziej monotonne. Na szczęście jest kilku kierowców, którzy są gotowi wykorzystać niemal każdą okazję do ataku (Juan Pablo Montoya, Takuma Sato, a nawet Kimi Raikkonen) i tu powstaje dylemat: lepiej przepuścić zawzięcie atakującego kierowcę w nadziei, że zjedzie swoje opony do spodu i później będzie go można łatwo pokonać, czy bronić się kosztem większego zużycia własnych opon? Z tego typu wątpliwościami kierowcy będą zmagać się w sezonie 2005 i miejmy nadzieję, że przynajmniej w kilku pierwszych wyścigach będziemy świadkami niecodziennych rozstrzygnięć.
Źródło: F1-Live.com