Webber zaprzecza, że GP Abu Zabi będzie jego pożegnaniem z F1

Australijczyk ciągle ma motywację do ścigania, ale też bardzo tęskni za swoim domem w ojczyźnie
11.11.1014:32
Grzegorz Filiks
1866wyświetlenia

Mark Webber zaprzeczył, że niedzielny wyścig o Grand Prix Abu Zabi może być jego ostatnim w Formule 1.

Australijczyk, który w tym sezonie walczy o mistrzostwo świata, podczas ostatnich zawodów na Interlagos trochę posprzeczał się za pośrednictwem mediów ze swoim zespołem. Natychmiast uruchomiło to plotki, że Webber nie tylko może odejść z Red Bulla, ale nawet w ogóle z F1.

Webber ma jednak ważny kontrakt na rok 2011, a w rozmowie z Auto Motor und Sport stwierdził, że jest nadal spokojny o swoją karierę. Ciągle mam motyle w brzuchu przed wyścigiem. Gdy to, czy będę pokonany czy też nie, będzie mi obojętne, wówczas nadejdzie czas, aby się zatrzymać - powiedział 34-latek.

Zawodnik z antypodów, mieszkający od lat w Wielkiej Brytanii przyznał, że ciągłe przebywanie poza prawdziwym domem jest bardzo uciążliwe. Życie kierowcy wyścigowego wymaga dużo wysiłku i wielu wyrzeczeń. Moi konkurenci mieszkają w Europie i między zawodami często jadą do domu. Ja zaś jestem w Australii może 5 tygodni w roku. Jednakże na tę chwilę ciągle mam motywację - dodał Webber.

Kierowca Red Bulla nie chce jednak snuć planów na okres po sezonie 2011. Tak, zdecydowanie przeżywam (moją karierę) rok po roku - powiedział swojej rodzimej agencji prasowej AAP, jednocześnie zaprzeczając, że ma jakiekolwiek plany przejścia na sportową emeryturę po niedzielnym wyścigu na Yas Marina. Webber przyznaje jednak, że w niedalekiej przyszłości będzie musiał się zdecydować na taki ruch. Trochę na to uważam - kontynuował wątek w rozmowie z Auto Motor und Sport.

Dla wszystkich tutaj (w F1) cały życie kręci się tylko wokół tego. Gdy budzisz się w poniedziałek rano, to sprawdzasz na komputerze dane o wyścigu przesłane przez zespół. Później rozmawiam przez telefon z moim inżynierem. Życie na 'emeryturze' obiera zupełnie inny kierunek. To będzie nowe doświadczenie. Teraz spędzasz większość swojego czasu na niczym innym, tylko na ściganiu. Jeszcze mnie tam (poza sportem) nie ma, ale chcę się tam znaleźć w odpowiednim momencie.

Źródło: motorsport.com

KOMENTARZE

5
jpslotus72
11.11.2010 06:08
Ja też (i przez następny rok bym to świętował) - ale gdybym tego tytułu nie zdobył, to zostałbym w RBR - nigdzie bym nie odchodził. Mark dowiódł już w tym sezonie, że potrafi wygrywać bez wsparcia ze strony zespołu - np. bez "ukradzionego" przez swój team skrzydła...
Simi
11.11.2010 05:55
Gdybym był Webberem i zdobyłbym tytuł w Abu Zabi, odszedłbym na emeryturę.
jpslotus72
11.11.2010 04:16
Ale jeśli nie w Red Bullu to gdzie?! Dokąd przesiąść się z najszybszego bolidu? Moim zdaniem, jeśli nie emerytura, to mimo wszystko RBR... Chyba że - jeśli nie zdobędzie go w Abu Zabi - porzuci marzenia o tytule mistrzowskim.
kamarinho1991
11.11.2010 01:40
Ja też nie jestem w stanie wyobrazić sobie Webbera w następnym sezonie w Red Bullu.
mardok2010
11.11.2010 01:33
pożegnaniem z f1 może nie ale zapewne z red bullem