Sauber skupiony na zapewnieniu stabilności i przyszłości swojej stajni
Szwajcar przyznał, że nie żałuje zeszłorocznego przejęcia kontroli nad zespołem
02.12.1011:26
1420wyświetlenia
Peter Sauber powiedział, że jest skłonny porzucić rolę szefa swojego zespołu za najpóźniej 3 lata, ale najpierw musi koniecznie zapewnić mu pewną i długoterminową przyszłość.
Sauber odzyskał udziały w swojej ekipie rok temu po tym, jak po 4 latach posiadania pozbył się ich koncern BMW. Teraz Szwajcar przyznał, że nie spodziewał się swojego powrotu na główne stanowisko dowodzenia w F1, ale jego największym priorytetem pozostaje zachowanie stabilności Sauber F1 Team.
Rok temu powiedziałem, że nie chcę nadal siedzieć na pit-wall w wieku 70 lat. Podtrzymuję to zdanie, a obecnie mam 67 lat- wyznał Sauber.
Najważniejszą rzeczą dla mnie jest być pewnym, że wniesiemy do zespołu nawet większą stabilność, niż obecnie i to, że mamy podstawy finansowe, na których możemy iść naprzód ze sportowego punktu widzenia. Gdy to wszystko się spełni, wówczas nadejdzie czas, bym odszedł w cień.
Sauber na sezon 2011 zapewnił duży zastrzyk finansowy swojej ekipie dzięki pozyskaniu nowego dużego sponsora - meksykańskiej firmy telekomunikacyjnej Telmex. Szwajcar jednak przekonuje, że podpisana umowa nie jest wstępem do sprzedaży stajni:
Cały zespół jest moją własnością i na tę chwilę nie ma planów odnośnie sprzedaży ekipy lub jakiejkolwiek jej części. Nasze porozumienie z Telmex, które wejdzie w życie 1 stycznia 2011 roku, nie przewiduje przejęcia żadnych udziałów i ma charakter czysto sponsorski.
Chociaż tegoroczny bolid stajni Sauber pod koniec sezonu prezentował całkiem dobre tempo, to jednak na początku nie był zbyt konkurencyjny. Właściciel zespołu przekonuje, że było to spowodowane skupieniem wszystkich wysiłków na znalezieniu nowych inwestorów:
Było ciężko, bez wątpienia. Bolid był nie tylko wolny, ale i zawodny, co jest niebywałe dla tej ekipy. Ponadto, co często zdarza się w sporcie, mieliśmy po prostu sporo pecha. To było nie tylko irytujące, ale również sprawiało, iż negocjacji z potencjalnymi sponsorami niemal nie dało się rozpocząć.
Jednakże spytany, czy w jakimś stopniu żałuje ponownego przejęcia kontroli nad zespołem, odparł:
Nie, wcale i nigdy nie będę, choć wiedziałem, że utrzymanie stajni przy życiu będzie bardzo trudnym zadaniem. Gdybym jednak nie podjął wyzwania, każdego dnia pytałbym samego siebie dlaczego. Usuwaliśmy kolejno z naszej drogi przeszkody jedną po drugiej; gdyby porównać sytuację, w której byliśmy rok temu i w której znajdujemy się teraz, każdy w ekipie może być dumny z tego, co osiągnęliśmy.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE