Massa ma nadzieję, że opony Pirelli uratują jego posadę w Ferrari

Alonso zaś wyznał, iż przez włoskie ogumienie będzie musiał nieco zmienić swój styl jazdy
17.01.1112:27
Grzegorz Filiks
3582wyświetlenia

Felipe Massa ma nadzieję, że opony Pirelli są jego kluczem do powrotu na czoło stawki Formuły 1. Brazylijczyk ma za sobą nieudany sezon i powtórzenie go niemal na pewno będzie oznaczać dla niego rychłe pożegnanie z zespołem Ferrari.

Wicemistrz świata z 2008 roku cały czas jako główny powód swej niedyspozycji wskazuje zeszłoroczne ogumienie Bridgestone, a gdy po raz pierwszy sprawdził produkt Pirelli w listopadzie ubiegłego roku, najwyraźniej w pewnym stopniu wrócił do swoich dawnych osiągów.

Mój pierwszy kontakt (z Pirelli) był bardzo pozytywny - potwierdził w zeszłym tygodniu 29-latek, cytowany przez gazetę O Estado de S.Paulo. Łatwiej prowadziło mi się bolid, gdy przednie opony miały więcej przyczepności; mogłem wchodzić w zakręty tak, jak lubię - dodał Massa, nawiązując do ostatnich jazd testowych w Abu Zabi.

Drugi z reprezentantów Scuderii - Fernando Alonso również twierdzi, że charakterystyka ogumienia Pirelli jest inna od właściwości opon, na których w minionym sezonie omal nie zdobył mistrzowskiego tytułu. Zgodnie z artykułem we włoskim Autosprincie, Hiszpan wyznał: Dowiemy się więcej podczas następnego testu w Walencji, który będzie bardzo interesujący. Mój styl jazdy zdecydowanie będzie wymagał małej korekty (w 2011).

Źródło: motorsport.com

KOMENTARZE

27
NEO86
01.02.2011 04:44
Bardzo liczę na lepszą postawę Felipe w sezonie 2011. Duże wrażenie zrobiło na mnie wyprzedzenie Hamiltona przez Massę na Węgrzech po zewnętrznej. Felipe potrafi jeździć tylko musi wrócić do swojego wyścigowego rytmu z 2008 roku
bass001
18.01.2011 05:26
Gdyby Kubica zaczął jeździć dla ferrari i mało tego byłby szybszy od Alonso, to i sponsorzy by się pojawili.
SirKamil
17.01.2011 09:14
Alonso nie przyciąga sponsorów, tylko sponsorA. Takiego ze swojego rodzimego kraju, którego prezes jest zarówno jego jak i wielkim fanem F1. To frazesy. Poza Santanderem który i tak zlądowałby w Scuderii Alonso przyciąga sponsorów tyle o ile wszyscy inni wielcy zawodnicy.
michal132
17.01.2011 08:17
A ja powiem tyle do Massy Fernando is faster than you
THC-303
17.01.2011 07:49
Hamilton pokazał swoją dalszą jazdą że zasłużyl. Zdobył po prostu nie w tym roku co trzeba ;) Vettel nie zasłużył. Idąc wstecz wszystkie tytuły aż do 1997 uważam za "słuszne".
killer whale
17.01.2011 07:02
Idąc tym tropem (lamerskie jazdy, głupie błędy) to wychodzi, że z czołówki kierowców (łącznie z Alonso) w ostatnich trzech latach na tytuł mistrza "zasłużył" tylko Button. Zobaczymy, może Felipe będzie bardziej zdeterminowany i szczęście mu bardziej dopisze. IMO, tylko tego mu trzeba, żeby choć...obalić tę teorię o czyszczeniu butów Alonso.
THC-303
17.01.2011 06:24
"Poza tym będę uparcie twierdził ,ze Massa miał tylko jedną szansę na tytuł ( w 2008r) ,a że jej nie wykorzystał to jego problem. Podobnie jak Irvine nie potrafił wykorzystać swojej wielkiej szansy na tytuł , ponieważ jeździł w kilku GP beznadziejnie" Święte słowa, @ AleQ. Massa nigdy nie był wybitnym (jak na F1 i Ferrari) kierowcą. Miał szansę wtedy kiedy Ferrari miało najlepszy bolid, Hamilton najgorszy sezon, a Kimas z McLarena gdzieś zniknął i pozostał tylko jego pozbawiony motywacji po zdobyciu tytułu Czerwony cień. Reszta jeździła w sprzęcie o wiele gorszym (i proszę mnie nie łapać za słówka, że w 1 połowie sezonu podobnym dysponował zespół BMW Sauber - liczy się całokształt). Miał szansę, nie wykorzystał, teraz płacze, że zabrali mu tytuł Piquet i Glock. Prawda jest taka, że Massa więcej stracił za ciężką prawą stopą (przez którą zepsuł początek sezonu) niż Piquetem. Dołożymy jeszcze do tego lamerskie Silverstone, bezsensowny atak na LH na Fuji i jak dla mnie wniosek jest prosty. Może i Ferrari niepotrzebnie zabierało lizakowego, może i gdyby nie Hungaro (choć w zamian sprezentowano mu P1 na Spa) i silnik mielibyśmy innego mistrza AD 2008, tym niemniej Felipe na tytuł nie zasłużył. Sympatyczny jest bardzo, a Alonso niesympatyczny, ale niestety... Bejbi może Hiszpanowi buty czyścić. Btw: właśnie dlatego mi, zwolennikowi TO szkoda było Rubensa w Ferrari. Bo uważam, że on spełniłby zadanie, którego nie umieli wykonać Irvine czy Massa - zdobyć WDC kiedy lider jest nieobecny w wyścigach bądź lami/ma pecha.
AleQ
17.01.2011 05:31
A mnie rozśmieszają komentarze "Niech Massa pokaże miejsce Alonso w szeregu" itd. Dlaczego? A dlatego ,ponieważ Alonso jest nr 1 w Ferrari i trudno liczyć na to ,aby Hiszpan miał mniej punkciorów od Massy. O ile Brazylijczyk MOŻE się zdecydowanie poprawić ,ale chyba o walce z Alonso nie możemy mówić. Pozatym będę uparcie twierdził ,ze Massa miał tylko jedną szansę na tytuł ( w 2008r) ,a że jej nie wykorzystał to jego problem. Podobnie jak Irvine nie potrafił wykorzystać swojej wielkiej szansy na tytuł , ponieważ jeździł w kilku GP beznadziejnie. Eddie od klęski w '99 roku staczał się na dół i z Massą może być nawet tak samo.
Kamikadze2000
17.01.2011 03:27
Wierzę z całego serca, iż Felipe w 2011 roku, będzie tym samym Felipe, który o mało nie zdobył tytułu. Wierzę również w to, co mówi. Oczywiście wszystko się okaże, ale faktycznie Brazylijczyk nieraz, kiedy nie miał problemów z ogumieniem, potrafił jechać szybko! GO FELIPE!!! :))
wojtas19
17.01.2011 02:53
Robert pasowal by tez do RBR duet Kubica-Vettel/Webber nie bylby zly;)
killer whale
17.01.2011 02:33
@sowa kubica fan, Alonso będzie walczył "do krwi ostatniej", żartujesz chyba, co to dla niego nawet 3 wygrane przez Massę wyścigi. Przed Felipe naprawdę epokowe zadanie.
sowa_kubica_fan
17.01.2011 02:17
A mnie się coś zdaje, że problemem Massy jest Alonso, tylko jakoś nikt na to uwagi nie zwraca. Jeśli Alonso zacznie sezon źle, a Massa, dajmy na to, wygra dwa lub trzy pierwsze wyścigi, to Alonso nie będzie miał nic do powiedzenia. Ja nie piszę, że tak się koniecznie stanie, lecz niewątpliwie Alonso by się wtedy wściekał. Alonso to kierowca pokroju Schumachera w Ferrari - jest szybki, ale także nielubiący współpracy z innymi kierowcami o czym się przekonał Hamilton i Piquet jr. Znaczy w takim sensie, że uważa się za pępek świata (Abu Zabi 2010, Kwal. na Hungaroringu 2007, Monako 2004). Nie ma sensu tłumaczyć go, że jest lepszy, bo to wcale nie ma znaczenia przy niesportowym zachowaniu wobec innych. Co do Massy - życzę Ci tytułu i satysfakcji z miny [ciach] Alonso po Interlagos albo nawet wcześniej. Pokaż mu, gdzie jego miejsce.
killer whale
17.01.2011 02:15
@Campeon, Schumacher to nie moja"era". Szukam bohaterów swoich czasów i Alonso po czymś takim nie jest z mojej bajki. Rozumiem, że bezwzględność jest cechą mistrzów, ale istnieją granice, przynajmniej dla mnie.
Campeon
17.01.2011 02:02
Za Schumacherem i wieloma innymi mistrzami świata ten smród też się ciągnie?
killer whale
17.01.2011 02:00
@Campeon, możliwe, choć już nieistotne. Byłoby to kolejne, mało pamiętane zwycięstwo Vettela, a tak smród pozostał i dla mnie będzie się ciągnął za Ferdkiem przez wieki. Choćby był najwspanialszym kierowcą świata.
Campeon
17.01.2011 01:59
Proste wytłumaczenie. Kierowcy walczący ze sobą o pozycję (Alonso-Massa) jadą wskutek tego wolniejszym tempem, jako że oprócz samej jazdy muszą się jeszcze skupić na atakowaniu/ obronie. W momencie rozstrzygnięcia walki (Alonso znajduje się już przed Massą) obaj jadą swoim tempem i dzięki temu zaczynają ponownie odjeżdżać Sebowi. Kierowcy zawsze tracą tempo na walce o pozycje.
Corte
17.01.2011 01:54
@Campeon - A nagle po wyprzedzeniu Felipe przez Alonso przestał się zbliżać do Massy? Coś nie gra...
distinto
17.01.2011 01:54
Dużo bym dał za pojawienie się duetu Alonso-Kubica w Scuderii. Nawet kosztem spięć, nieporozumień, nieczystej walki. Tak przynajmniej na jeden sezon, lepsze to niż kiszenie Roberta w LRGP lub całosezonową dominację Alonso.
Campeon
17.01.2011 01:53
@up - możliwe, że właśnie dzięki temu manewrowi zwycięstwa nie odniósł Vettel, który regularnie zbliżał się do blokowanego przez Massę Fernando.
killer whale
17.01.2011 01:51
Alonso to wyjątkowo bezwzględny typ. Dowód na to dał w Niemczech, domagając się przepuszczenia przez Massę, który jechał po zwycięstwo w rok po tym jak prawie stracił życie w bolidzie Ferrari. Nie wyobrażam sobie takiej akcji nawet w wykonaniu Hamiltona lub Vettela. Dla niby-przyjaciela Roberta byłby równie bezwzględny. Forza Felipe!Wszystko w f1 jest możliwe, nawet duet Massa-Kubica w 2012 w Ferrari!Oby!
jpslotus72
17.01.2011 01:21
@ up up Gdyby Robert próbował "zmieść" Alonso, dostałby odpowiedni team order i kwita. Talent jest atutem Roberta - ale to nazwisko Alonso przyciąga media i sponsorów, więc nikt nie ma szans na sukcesy w Ferrari, dopóki będzie tam Don Fernando... PS Oprócz TO od zespołu, Robert spotkałby się też z "odpowiednią" reakcją Alonso - a to nie należy do wyścigowych przyjemności (zapytajcie Hamiltona)...
wojtas19
17.01.2011 01:02
Robert ma talent moze wiekszy od Alonso i jakby jezdzil w dobrym bolidzie to bylby od Ferdka duzo lepszy;)
SkC
17.01.2011 12:59
@up NIE, zmiecie parę razy go na torze i to Alonso będzie pomagierem Kubicy
Maly-boy
17.01.2011 12:50
w 2012 ? a po co ? żeby robił u Alonso za pomagiera jak Massa ?
jpslotus72
17.01.2011 12:49
Felipe szuka przyczyn poza sobą - najpierw narzeka na zbyt wiele przycisków na kierownicy, teraz swoje nadzieje pokłada w oponach... Wszyscy będą mieli podobne kierownice i takie same opony - więcej wiary w siebie! "mogłem wchodzić w zakręty tak, jak lubię" - nie ma co liczyć na to, że wszystko zawsze będzie "tak, jak lubię" - jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma... Tak przynajmniej postępują kierowcy, którzy wyrośli już z krótkich spodenek, baby...
wojtas19
17.01.2011 12:39
mam nadzieje ze nie bo chce tam Roberta w 2012;)
Tom_Bombadil
17.01.2011 12:07
Czy Robert coś wypowiadał się na temat charakterystki nowych opon?