Późny debiut MP4-26 nie martwi Red Bulla
McLaren kopiuje taktykę Red Bulla i opóźnia pierwszy test nowego samochodu
27.01.1115:46
3299wyświetlenia
Christian Horner nie obawia się, że podobna do Red Bulla taktyka w wykonaniu zespołu McLaren da Brytyjczykom przewagę w pierwszych wyścigach sezonu walki o mistrzostwo w 2011 roku. Przekonuje on za to, że broniący podwójnego mistrzostwa zespół spod znaku czerwonego byka koncentruje się na własnych sprawach, zamiast na swoich rywalach.
Podczas ostatnich dwóch lat Red Bull Racing korzystał z opóźnienia debiutu nowego samochodu w przeciwieństwie do bezpośrednich konkurentów celem jak najlepszego wykorzystania czasu na rozwój i na wyciągnięcie maksimum z osiągów - co jednak okupione zostało problemami z niezawodnością.
Jesteśmy bardziej skupieni na sobie, szczerze powiedziawszy- powiedział Horner w wywiadzie dla Crash.net.
Trzymamy się programu, który najbardziej nam odpowiadał. Przez ostatnie dwa sezony oznaczało to ominięcie pierwszych testów, jednak w tym roku Adrian miał tak samo dużo czasu w tunelu aerodynamicznym i zdecydował, że ze względu na nowe regulacje, a także nowe opony, najlepiej dla naszego programu będzie pojawić się na pierwszych testach [z nowym samochodem].
To nie tak, że jedna droga jest słuszna, a druga nie - po prostu tak zdecydowaliśmy się podejść do sezonu 2011. Fabryka pracuje w tym momencie na pełnych obrotach, przygotowując wszystko do pierwszego wyjazdu samochodu zaplanowanego na 1 lutego. Cała ekipa pracowała niezwykle ciężko - zwłaszcza podczas świąt Bożego Narodzenia - byśmy znaleźli się w pozycji, w jakiej teraz się znajdujemy, praktycznie tydzień do przodu względem zeszłego roku.
Szef stajni pozostaje tajemniczy w kwestii różnic pomiędzy RB7 i jego poprzednikiem - RB6, stwierdzając jedynie, że
było sporo wniosków do wyciągnięcia po sezonie 2009, co uczyniliśmy budując samochód na rok 2010, a teraz mamy nowe przepisy i wyzwania na rok 2011. Bagatelizuje on ponadto twierdzenia, że najważniejszym elementem do poprawy dla Red Bulla jest niezawodność i uważa, że z tak dużymi zmianami w przepisach niemożliwym będzie przewidzieć rozkład sił, zanim nie zostanie podniesiona kurtyna podczas Grand Prix Bahrajnu.
Sądzę, że zawsze można się poprawić w każdym aspekcie- ocenia 37-latek, były kierowca wyścigowy.
Myślę, że nasza niezawodność w 2010 roku była dobra, [choć] oczywiście mieliśmy parę problemów z silnikiem, nad czym jak wiem Renault ostatnio mocno pracowało. Uważam, że byliśmy w ubiegłym sezonie jednym z najbardziej niezawodnych zespołów, jeśli chodzi o podwozie, ale zawsze najlepiej dążyć do 100-procentowej wytrzymałości, co z pewnością jest celem dla każdego zespołu.
Myślę, że zmiany będą miały duży wpływ. Mieliśmy KERS w 2009 roku i powraca on w sezonie 2011. Podwójny dyfuzor znika. To bardzo interesujące wyzwanie i ciekawym będzie również zobaczyć, co robią nowe przepisy w kwestii poprawy wyścigów, które tak czy inaczej były już bardzo dobre w 2010 - sądzę, że był to jeden z najlepszych sezonów od dawna, a w nowym sezonie mamy wszystkie składniki potrzebne, by był on tak samo emocjonujący.
Patrząc na wszystko z dzisiejszej perspektywy można spodziewać się, że Ferrari i McLaren będą silne, Mercedes będzie z pewnością starał się o lepszy sezon, a Renault ukończyło 2010 rok w mocnej formie. Niemożliwym jest wskazanie [kolejności] przed pierwszym grand prix.
Źródło: crash.net
KOMENTARZE