Glock wahałby się, gdyby miał pojechać samochodem rajdowym

"Teraz, gdybym miał szansę wziąć udział w rajdzie, to pomyślałbym o tym dwa razy"
09.02.1110:30
Igor Szmidt
3391wyświetlenia

Timo Glock przyznał, że po niedzielnym wypadku jego przyjaciela Roberta Kubicy zastanowi się dwa razy, zanim wsiądzie do samochodu rajdowego. Kierowca Virgin Racing często spędza czas z Kubicą podczas grand prix - a wieczorami do tej dwójki dołączają inni kierowcy grający w pokera.

Po wyrażeniu swojego smutku z powodu urazów, jakich Kubica doznał w wypadku w Ronde di Andorra, Glock dodał też, że wyczuli to jego ostrożność co do samochodów wyścigowych, do jakich będzie wsiadał poza F1. Ciężko jest powstrzymać kierowców przed wsiadaniem do innych samochodów, ponieważ jazda jest fascynująca - powiedział Glock.

Jeśli masz szansę wsiąść do jakiegoś auta, to chcesz to zrobić. Rozumiem to, co zrobił, dobrze jest jeździć innymi autami i utrzymywać swoje umiejętności przez zimę. Jednakże teraz, gdybym miał szansę wziąć udział w rajdzie, to pomyślałbym o tym dwa razy. Z drugiej strony, aby utrzymać kondycję muszę jeździć po dwie godziny na rowerze dziennie, a jeśli będzie ktoś na ulicy, kto cię potrąci, to będziesz w takiej samej sytuacji. To część naszej pracy. Czasami po prostu brakuje szczęścia.


Zespołowy partner Niemca - Jerome d'Ambrosio, który zna Kubicę od czasów kartingu dodał, że udział Polaka w rajdach czynił go takim facetem, jakim był. Znam Roberta przez ponad połowę naszych żyć, od czasu gdy miałem 11 lat, a teraz mam 25 - powiedział. Robert żyje wyścigami. Można zobaczyć to na padoku, jest jednym z naturalnych gości i nie bardzo interesują go inne korzyści, jakie może przynieść F1.

On po prostu chce siedzieć za kierownicą. Jeśli nie siedzi w bolidzie F1, chce siedzieć w rajdówce, jeśli nie w rajdówce to w gokarcie - on tym wszystkim żyje. Mam tylko nadzieję, że będzie z nim wszystko w porządku i niedługo wróci. Strasznie jest to słyszeć. Wiadomo, że sporty motorowe są niebezpieczne i jeśli tego nie zaakceptujesz, to nie możesz być kierowcą wyścigowym. [Felipe] Massa miał swój wypadek, który przypomniał nam o tym, jak może to być niebezpieczne, jednak zawsze byłem tego świadom i akceptuję to. To nie jest tak, że dopiero teraz się o tym dowiedziałem.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

7
NEO86
27.02.2011 05:52
@jpslotus72 Zgadzam się z Tobą
Adakar
09.02.2011 01:18
jplotus72 , chcesz się bawić w takie porównania ? OK Rozróżniasz Formułę 1 od ... KJSu memoriałowego jednodniowego z amatorami na końcu Włoch ? Więc jeśli to miałoby pasować do w/w porównywania budowy i rusztowań, to: Formuła 1 = budowa Burdż Chalifa KJS we Włoszech = budowanie domku dla ptaków Różnicę chyba zauważasz ? I tu i tu coś budujemy, prawda ?
jpslotus72
09.02.2011 12:45
Mówiąc kolokwialnie - jeśli komuś przypadkiem cegła spanie na głowę, to jest pech - ale jeśli ktoś specjalnie chodzi pod rusztowaniami, bo lubi tę adrenalinę, to już jest "kuszenie losu"... Jeśli pracuje na tej budowie, to musi zaryzykować, ale jeśli po pracy kręci się przy innych remontach, bo takie ma hobby, to trochę "szuka guza"...
ger@
09.02.2011 12:20
@up jedna uwaga: Skoda nie osiągnęłaby takiej prędkości ;p
Adakar
09.02.2011 10:49
@up tak ale stopień bezpieczeństwa jest na zupełnie innym poziome. Bart, założymy się ... wystrzelmy taką Skodę S2000 w kierunku betonowej ścianki, tak jak to miało miejsce w Kanadzie z bolidem BMW Sauber Kubicy ... z taką samą prędkością i zachowamy ten sam kąt ... Jestes ciekawy rezultatu ? Bo ja tak ... mimo że go znam
Bart
09.02.2011 10:15
No tak, tylko w CCWS Glock jeździł, gdyż tak zarabiał na życie, a nie w celach hobbystycznych. Przecież w F1 też różne rzeczy mogą się zdarzyć i chyba wszyscy są tego świadomi.
pi0ter
09.02.2011 09:57
Za czasów startów w CCWS Timo chyba nie myślał dwa razy nim wskakiwał do kokpitu, a tam ryzyko było nie mniejsze niż na rajdzie i paskudnych kraks nie brakowało.