Team Lotus stracił sojusznika Hunta w walce o prawo do nazwy? (akt.)

Dzisiejsza rozprawa w sporze o prawa do nazwy 'Lotus' została przeniesiona na wtorek
21.03.1113:54
Grzegorz Filiks
2976wyświetlenia

Szanse zespołu Team Lotus na utrzymanie obecnie używanej przez nich nazwy w Formule 1 zostały mocno zniwelowane za sprawą utraty głównego sojusznika.

Dziś w Londynie ma zostać wznowiona rozprawa sądowa o prawo do używania nazwy 'Lotus' tocząca się między wspomnianą ekipą z Norfolk oraz Grupą Lotus zaangażowaną w inną stajnię F1 - Lotus Renault GP.

Z najnowszych doniesień wynika, że David Hunt - człowiek który sprzedał Tony'emu Fernandesowi i jego partnerom prawo do legitymowania się nazwą 'Team Lotus' teraz chce zaskarżyć malezyjskiego milionera. Według dziennika The Telegraph chodzi oczywiście o pieniądze, ponieważ brat zmarłego kierowcy F1 - Jamesa Hunta nie otrzymał jeszcze zapłaty za prawa do nazwy.

Zgodnie z brytyjską prasą Hunt odmówił udzielenia Team Lotus pomocy w sądzie, a dodatkowo widzi potencjalnie parę poważnych niedociągnięć w prawnych żądaniach Fernandesa. Odnosząc się do rzekomo zerwanej umowy z Malezyjczykiem powiedział: Najwyraźniej zmienił zdanie w ostatniej chwili... Próbuje renegocjować oferując nowe warunki, które szczerze mówiąc są śmieszne.

Aktualizacja



Przedstawiciel Team Lotus w odpowiedzi na te zarzuty stwierdził, że zespół ma zawarte porozumienie z Davidem Huntem, które zostało podpisane przez obie strony. David Hunt próbował je renegocjować, na co Team Lotus nie jest gotów się zgodzić.

Tymczasem okazało się, że dzisiejsza rozprawa w sporze o prawa do nazwy 'Lotus' została przeniesiona na wtorek i rozpocznie się o godzinie 10:30 czasu brytyjskiego.

Źródło: onestopstrategy.com, autosport.com

KOMENTARZE

14
pjes
23.03.2011 12:17
dobry żart, panie kolego. 'wyznawcą'? macie takie podzialy w lokalnej f1-hoolskulturze? całkiem sprytne :) ale musze sie też zgodzic, że sugerowanie rasizmu było zbyt dalekim poszukiwaniem. zwykła finansowa zawiść też jest nie do pogardzenia jak widze. te emocje, emocje. ale i ja tez juz sie czuje niemal jakbym sie zsikał podczas okrażenia instalacyjnego. /btw. miedzy tandetnym splyceniem, a zgrabnym skrótem jest subtelna róznica, niektórym - mielizna. pozdrawiam/
SirKamil
22.03.2011 10:57
tandetnie spłycasz dyskusje najpierw do aspektu prywaciarz - producent a potem pukasz w dno sugerując wątki rasistowskie. jesteś wyznawcą Fernandesa jak te wszystkie oszołomy które nie chcą dostrzec, że wątkami w stylu "pasja ścigania" czy "poszanowanie legendy" Fernandes najchętniej podstałby sobie pupe i że chodzi wyłącznie o kase?
pjes
22.03.2011 03:17
prosze bardzo - 'prywaciarz' zostaje /poza torem/ rozniesiony na strzępy przez 'producenta'. Zgwałcony w dupę niemalże i to bez żadnego nawilżacza w biznesowych rozgrywkach, i tak mało znajduje współczucia wśród zawsze 'dawniej było lepiej' kibiców. Aż sie chce zapytac, czy chodzi o to, ze ciemny, czy ze gruby, czy że biedny?
rentonB
22.03.2011 10:43
@jpslotus72 Mi to wystarczy ze Lotus Racing placilo 180 dni po terminie (najpozniej, byl news o tym)
jpslotus72
21.03.2011 05:35
Ciekawe jednak, jak wygląda rzeczywista sytuacja finansowa stajni Fernandesa - bo np. rezygnacja z KERSU (made in Renault) nie świadczy o jakichś specjalnych rezerwach... W tej sytuacji przegrany proces nie tylko wizerunkowo może być mocnym ciosem dla "najlepszego z ubiegłorocznych debiutantów".
SirKamil
21.03.2011 04:50
"W tej rozprawie chodzi o całkowite zniesienie nazwy Lotus z zespołu Fernandesa czy tylko o słowo " Team " bo jak była nazwa " Lotus Racing " to raczej nikt wątów nie miał." Bo Lotus Racing to była licencja Grupy Lotus.
akkim
21.03.2011 03:41
Nie wiem Kto się zechce wiązać tak otwarcie, z Gościem, co nim zaczął to już przegrał starcie.
quickmick
21.03.2011 03:33
Zgadzam się z SirKamilem - nie będzie żadnego exodusu... Podejrzewam, że w razie przegranej zespół zostanie przemianowany na Team Air Asia - bo jednak promocja tej marki jest dla Fernandesa najważniejsza, bo daje codzienny chlebek... Nawiasem mówiąc, brytyjscy dziennikarze, którzy lecieli do Australii liniami Air Asia zwrócili uwagę, jak wiele w gazetce pokładowej jest reklam Teamu Lotus... bez logo Teamu Lotus (tylko zdjęcia bolidu)... Z biznesowego punktu widzenia powiem tak - gdybym mógł, to uściskałbym Danny'ego Bahara za sposób, w jaki rozegrał Fernandesa... Zaszedł go z dwóch stron... moim zdaniem rewelacja.
SirKamil
21.03.2011 02:47
"W przypadku przegranego procesu może nastąpić exodus sponsorów" Raczej inwestorów, ale to akurat jest mało prawdopodobne, bo inwestycja ma szanse na siebie zapracować i w takich sytuacjach nie wykonuje się pochopnych kroków. Sponsorów nie, bo ich tam praktycznie nie ma- jedyni zewnętrzni to mikro sponsoring PACT i niewielki CNN. Samochód jest oklejony i finansowany przez Fernandesa i jego ziomków w interesach, wspólników etc z airasia, tune, naza. eq8 to ich energetyk.
arahja
21.03.2011 12:06
nie będę tęsknił to takim "Team Lotus". Tony zdaje sobie sprawę że wraz ze zmianą nazwy na np AirAsia Team albo 1Malaysia zainteresowanie zespołem i ekspozycja w mediach drastycznie zmaleje. sponsorzy pewnie się utrzymają bo to w większości firmy Fernandesa i innych współwłaścicieli.
wojo75
21.03.2011 11:13
kasa kasa kasa bo to co nas podnieca.... Moim zdaniem zasada była prosta . Pan Fernandes chciał zroganizowac zespół F1 ale nie sam myślał ze Lotus Cars i Proton się dołączy niestety się przeliczył i chcac zagrac na nosie Protonowi wykupił od Hunta nazwę Team Lotus niestety jak sie okazuje nie zapłacił . Widocznie teraz Pan Hunt dostał zastrzyk gotówki od Lotus Group i ma w nosie Fernandeza.
rentonB
21.03.2011 10:39
Fernandes to zalosna karykatura szefa zespolu, jedynie maja dobrych PR-owcow
jpslotus72
21.03.2011 10:08
No to Fernandes znalazł się w niezłym bagnie - sam się w nie wpakował czy został wrobiony? Proton trochę go wrobił, obiecując rok temu współpracę, a później przenosząc swoje materialne i wizerunkowe inwestycje na Renaulta. Ale jeśli Hunt nie dostał do tej pory zapłaty za sprzedane prawa, to Fernandes wrobił się sam, zaciągając "kredyt bez pokrycia". Może się okazać, że sprawa nazwy to tylko wierzchołek góry lodowej i cały zespół dryfuje na niepewnej hipotece. W przypadku przegranego procesu może nastąpić exodus sponsorów, bo 1Malaysia to jednak nie Team Lotus... Ostatecznie Fernandes może grać na czas - jeśli jeszcze stać go na sprytnych adwokatów (chyba, że ich też wynajmie na kredyt - co by jednak znowu oznaczało, że nie są tacy sprytni).
Pieczar
21.03.2011 10:08
Oby ten cyrk się dzisiaj skończył.