Webber krytykuje decyzję o przywróceniu GP Bahrajnu do kalendarza F1

"Jako zawodnik nie czuję się komfortowo, aby w ogóle tam przybyć i rywalizować"
04.06.1115:30
Nataniel Piórkowski
2038wyświetlenia

Mark Webber jako pierwszy z grona kierowców skrytykował wczorajszą decyzję Światowej Rady Sportów Motorowych (WMSC) o włączeniu Grand Prix Bahrajnu do tegorocznego kalendarza mistrzostw.

Webber był jedynym z kierowców, którzy zabrali głos przed podjęciem decyzji w sprawie Bahrajnu, pisząc na swoim Twitterze: Kiedy ludzie w kraju odczuwają ból, to te kwestie powinny być ważniejsze niż sport. Miejmy nadzieję, że zostanie podjęta właściwa decyzja.

FIA podjęła jednak decyzję o przywróceniu wyścigu na torze Sakhir, pomimo tego, iż do mediów ciągle spływają bardzo niepokojące doniesienia. Dziś zaś na stronie internetowej zawodnika zespołu Red Bull Racing pojawiło się oświadczenie, w którym krytykuje on decyzję WMSC. Możemy w nim przeczytać: Moja opinia nie uległa zmianie od czasu, gdy po raz pierwszy zostałem o nią zapytany pod koniec lutego. Pomimo tego, że decyzja została już podjęta, to będę bardzo zdziwiony, jeśli Grand Prix Bahrajnu dojdzie w tym roku do skutku.

Z mojego osobistego punktu widzenia, sport powinien obrać znacznie twardsze kroki, niż ciągłe opóźnianie decyzji w nadziei, że uda się zorganizować wyścig w 2011 roku. Byłoby to wysłaniem bardzo klarownego sygnału o pozycji F1 w tak podstawowej sprawie, jak prawa człowieka oraz związane z tym kwestie moralne. To oczywiste, że zainteresowanym stronom bardzo trudno było podjąć decyzję, ale niestety mam wrażenie, że wybrano zły wariant. Czy nam się to podoba lub nie, F1 oraz generalnie sport nie jest ponad społeczną odpowiedzialnością i sumieniem. Mam nadzieję, że F1 będzie w stanie w końcu powrócić do Bahrajnu, ale teraz nie jest na to właściwy czas.

Jako zawodnik nie czuję się komfortowo, aby w ogóle tam przybyć i rywalizować w przypadku - gdy pomimo zapewnień, że jest już inaczej - nieuniknionym jest, że (wyścig) spowoduje większe napięcie wśród ludności tego kraju. Nie rozumiem także, dlaczego mój sport zamierza stać się tego katalizatorem.

Źródło: espnf1.com

KOMENTARZE

18
Masio
09.06.2011 09:44
Zastanawiam się, co Robert powiedziałby na ten temat.
AleQ
04.06.2011 05:23
Poprostu Berniemu tylko pieniądze w głowie. Pewnie za nie też by sprzedał matkę ... Należało olać Bahrajn w tym roku i basta ,a nie upychanie w terminarz wyścigu, który może być niebezpieczny z wcześniej wymienionych względów.
damian27
04.06.2011 05:17
Ciekaw jestem co na to Barrichello? wkońcu to on reprezentuje kierowców zrzeszonych w GPDA. no i kierowcy Porsche SC, bo zapwenie będą jako towarzyszący. Mogą jeszcze dać wyścigi GP2AS jako start sezonu 2011-12. I druga sprawa. czy jak wyścig będzie jednak miał się rozegrać to Webber wystartuje ? ...
mariusz10177
04.06.2011 05:03
Na pewno będzie tam niebezpiecznie, byłem w Tunezji i wiem że mentalność tych ludzi jest zupełnie inna niż europejczykom sie wydaje. Nikt nad niczym tam nie panuje, będą zamieszki i wyścig będzie przerwany a kierowcy w niebezpieczeństwie.
jacoszek
04.06.2011 04:13
Większość była na tak, ale chyba raczej w przypadku, gdy wszystko w kraju wróci do normy. A to co widzimy, to robienie imprezy na siłę, tylko, żeby zgarnąć kasę, bo atmosfery do świętowania i zabawy to raczej w Bahrajnie nie ma.
Nitz
04.06.2011 03:47
Jak to śpiewała Abba: "Money Money Money..."
jpslotus72
04.06.2011 03:34
Od początku nie żałowałem straty Bahrajnu - ucieszyła mnie inauguracja w Australii i chciałbym finału na Interlagos. Pomijając nawet sprawy praw człowieka i polityki (jeśli można je pominąć!), chodzi po pierwsze o zapewnienie bezpieczeństwa ekipom i kibicom, a po drugie o problemy z rekonstrukcją (i tak już napiętego) kalendarza F1 i nadmiernym przedłużeniem sezonu (już po skończeniu ubiegłego wszyscy narzekali na ogromne zmęczenie). No i - powtórzę - finał na Interlagos to nie to, co "wielka niewiadoma" na debiutującym torze (Brazylia też nie należy to najbezpieczniejszych miejsc - ale te problemy są już znane i ekipy powinny wiedzieć, jak sobie z tym poradzić - nie wybierając się np. na nocne eskapady po ciemnych zaułkach...)
Qooler
04.06.2011 03:32
Kasa, Misiu, kasa- cytując klasyka :), to jedyny powód takiej a nie innej decyzji. Reszta jest milczeniem, dodatkiem tylko, do dania głównego
SirKamil
04.06.2011 03:14
Bardzo mądre stanowisko dojrzałego człowieka. Od początku obstaje że F1 z Bahrajnem powinna się pożegnać PRZYNAJMNIEJ na ten rok i zdania nie zmieniam.
Simi
04.06.2011 02:51
Zgadzam się z Markiem. Nie ma sensu ryzykować i organizować wyścig na tak chwiejnym gruncie. Trzeba przyznać, że fajnie by było zobaczyć 20 wyścigów w sezonie, ale nie w przypadku, kiedy wiąże się to z ryzykiem.
THC-303
04.06.2011 02:23
Ja głosowałem na nie i cały czas jestem przeciwny, pisałem powody wtedy, ale powtórzę: który wyścig w Bahrajnie był ciekawy? No właśnie, więc po co jakiekolwiek ryzyko?
IceMan11
04.06.2011 02:10
Jeszcze nie tak dawno była sonda odnośnie rozegrania GP Bahrajnu pod koniec tego roku i z tego co pamiętam, większość osób była na TAK, a teraz raptem czytam same komenty, że nie powinno się odbyć. Więc jak to w końcu jest?
SoBcZaK
04.06.2011 02:08
Moim zdaniem to wyglądało mniej więcej tak, że zebrała się komisja wyświetlono prezentację i koleś mówił po prawie sytuacji a na ekranie wyświetlały się pieniądze i tak oto podjęto decyzję o GP...
slipstream
04.06.2011 01:57
Bo żeby to jeszcze z przyczyn losowych pierwotne GP się nie odbyło (tornado, burze piaskowe, powódź). Trudno, można walczyć o miejsce w kalendarzu. Ale nie firmować wydarzeń politycznych, bo w jednej chwili w hipokryzję zmieniła się kara dla organizatorów GP Turcji swego czasu za mieszanie się w sprawy polityczne.
Voltare
04.06.2011 01:48
Dzisiejsi kierowcy to panienki, bo nie chcą się ścigać w Bahrajnie kiedyś to byli twardzi kierowcy. :) A tak na poważnie to zgadzam się. Przeciąganie sezonu i wciskanie Indii na koniec jest bez sensu. Bahrajnowi nie udało się zorganizować wyścigu w pierwotnym terminie to trudno jedziemy z tym wózkiem dalej tym bardziej że jak widzimy za wiele się tam nie uspokoiło. Ale money....
Sar trek
04.06.2011 01:45
Po raz kolejny zgadzam się ze zdaniem Marka Webbera. Z tego, co czytałem, sytuacja w Bahrajnie wcale się nieuspokoiła, tylko tyle, że znieśli stan wyjątkowy, ale chyba tylko po to, by zorganizować wyścig. PS: Tylko czekam, aż ktoś powie, że dzisiejsi kierowcy to panienki, bo niechcą się ścigać w Bahrajnie, że kiedyś to byli twardzi kierowcy :)
phildoon
04.06.2011 01:42
"We should start the race! We should start the race.." :D
dymson
04.06.2011 01:37
no tak hehe ciekawe co na to hamilton haha