Wyścig obejrzałem, rymem opisałem: Węgry 2011

"Tu najbliżej od nas padok, warto więc zobaczyć, koszt nieduży, podróż krótka, i miło wśród Braci"
03.08.1120:32
akkim
32498wyświetlenia

Wegry 31/07/2011



„Lengyel, Magyar - két jó barát,
együtt harcol, s issza borát”
a nie tylko to przysłowie,
jedź na wyścig sam się Dowiesz.

Tu najbliżej od nas padok, warto więc zobaczyć,
koszt nieduży, podróż krótka, i miło wśród Braci,
jak nie złapiesz się za poły i fałd nie przysiądziesz,
w wirtualu wiecznie Będziesz lub w TV oglądzie.

Zobacz Robert, Ciebie nie ma i na torze płaczą,
że przez Twoją nieobecność kasy nie zobaczą,
naszych flag tu teraz mało, stąd na twarzach bladość,
w przyszłym roku musisz wygrać, by uczynić zadość.

Przed tą przerwą na wakacje Ferka się napina,
pit stop i qual dzisiaj, to ma być dziedzina
gdzie nastąpić musi szybko znacząca poprawa,
Węgry teraz pierwszy sprawdzian - porażka czy brawa ?

I też Sebek, Helmutowi musi udowodnić,
zaufania aż po uszy jest na pewno godny ?
Dwa wyścigi takie sobie - jak na apetyty,
ten ostatni był bez podium i Poszedł jak zmyty.

Personalne zamieszanie robią „Karawany”,
wielu chętnych, jedno miejsce, wynik wciąż nieznany,
Boullier wyprostował palec znany Vettelowi,
nie z radości, lecz by grozić ongiś „Quick Nickowi”.

Co zostało z Jego ksywki, chyba samo imię,
i ja również nie sądziłem, że tak szybko minie
moja wiara w jakiś rozwój, postęp zawodnika,
On, po Schumim drugim Niemcem, który dla mnie znika.

Tyle plotek, bo nam real ostatnim przedstawią,
podsuwają wszem paprykarz udający kawior,
ale Kto w tym siedzi dłużej, co roku to ćwiczy,
wie, że mózg Mu dziś lasują z pijaru magicy.

Czekam piątku, aż się zacznie sesja na klasyku,
przez te głupie skrzydła, strefę, będzie cyku, cyku,
ale przecież show być musi, sztuczne widowisko,
a i wreszcie, co pogoda powie na to wszystko.

Tu tor wąski i tor kręty, śmigają łopatki,
ma już przecież swoje lata i stąd nie tak gładki,
jedni „Fani”, co ziewają, mówią: Eeeee procesje,
a Tym, co show zawsze wisi: Tutaj też jest pięknie.

Bo należy tak jak „Guzik” mieć w nosie te strefy,
cały tor do walki służy, nie tam, gdzie gadżety,
Kto chce, umie, potrafi, dobre każde miejsce,
nie trzeba kurtek na błoto kłaść tak jak panience.

Stało się, zastępujący, zastąpiony przez zastępcę,
no Nick, ale obciach, Chłopie ja Cię kręcę,
Ty - nadzieja zespołu na rozwój, Wybraniec,
oddajesz fotel na trening, bo nic im nie dajesz.

Ranny trening dość spokojny, no może nie Marek,
wpadł na trawę, obróciło i już w bandę daje,
Bruno, co nazwisko „ukradł” Wujkowi, bo znany,
też bez szału, lecz poranek miał całkiem udany.

Zlał Go Witia jak Heidfelda, praktycznie co sesje,
przetarł tor i dużo lepiej niż Ricciardo - smętnie,
pierwsze osiem miejsc z poranka staje się regułą,
Oni sami między sobą tylko się tasują.

Już 14-ta, druga sesja, postraszyli deszczem,
lecz na razie do tej pory nie padało jeszcze,
trzeba, zatem na spokojnie patrzeć na prognozy,
wszak nie zawsze nieomylni meteorolodzy.

Sucho, spokój, cały piątek Lewis pozamiatał,
tym połechtał McLarena i młodszego brata,
ale trening, sami Wiecie, to przymiarki tylko,
jutro rano i na qualu wyjaśni się wszystko.

W tym wyścigu jubileusz ma dwóch zawodników,
choć też setki, lecz daleko Rubensa wyników,
200 Button a 100 Rosberg nieźle, to niemało,
cicho wierzę, że tort będzie i coś się polało.

Dla Alonso także Sto Lat, akkim życzy szczerze,
nigdy więcej Singapurów i krętactw w karierze,
ale starczy tych wyróżnień, godziny tak lecą,
zaraz będzie jedenasta, czas na sesję trzecią.

No i tyle było uciech ludzi z McLarena,
Red Bull znowu jedzie swoje, nie struga jelenia,
jeszcze Ferka się włączyła, choć dla nich za zimno,
tak czy owak Seb wzorowo wykonał swą czynność.

Moja Renia, ciężko, wolno, nadrabia, lecz maską,
miota się jak niewidomy, co się rozstał z laską,
ogrywani są już przez tych, co słabsi mieć byli,
coś się zmieni tu na lepsze ? Doczekam tej chwili ?

Teraz tylko qual przed nami, wyjaśni się wszystko,
czy podtrzyma Seb swą formę, czy odda boisko,
jednak czyści Hamiltona, Button trzecie miejsce,
a Alonso przez błąd głupi niepocieszon wielce.

Dzisiaj niżej jest od Massy na piątej pozycji,
zatem przerwa nastąpiła w tej świeckiej tradycji,
Misiaela już trzech leje flagowych ziomali,
Sutil dzisiaj się dołożył, mistrzowi wypalił.

Znakomicie, jedna India i jeden od Piotra,
ale skoro się pracuje to sprawa jest prosta
w tej dziesiątce żadnej Reni, to już źle niż gorzej,
dziś jesteście tyłkiem w bagnie tylko kop pomoże.

I diResta jest przed nimi, zawiódł Kobayashi,
jakby On dołożył swoje, to by były pasy,
szybko, szybko do roboty, figa nie wakacje,
trzy dni luzu, do fabryki wdrażać innowacje.

Marek „śpioch” miał problem mały i jak zwykle z KERS'em,
a pamiętam to kłopoty u Nich już nie pierwsze,
jak na „puszki” szóste miejsce to nie święto raczej,
plus z minusem wciąż się krzaczy, czy iskry zobaczę ?

Został wyścig, jak to jutro ułoży się w praniu,
w którym teamie uśmiech będzie, pośród których fanów,
w pierwszej linii dwa nerwusy, Sebek oraz Lewis,
czy Ich Button nie wyleczy, emocji nie stłumi.

Działo się, oj działo bez strefy i skrzydła,
gumy wystarczyły, chwilowe kropidła,
świetny start Lewisa a ten wciąż szalony,
mózgu z półki nie wziął, leży odłożony.

Wiecznie sądzi, że wyścig to kwalifikacje,
parę kółek, śmig na podium, potem na kolację,
i do tego tor jest jego, do niego należy,
rozbija się wokół jak słoń wśród talerzy.

Ale wreszcie los, sędziowie to zauważyli,
sam nie jesteś i nie myślisz, więc spadaj w tej chwili,
po gumy, bo je niszczysz, na karę za głupotę,
te pięć zwycięstw z rzędu to odłóż na potem.

Był tak blisko, żeby tylko zechciał głowy użyć,
trudno, jak nie umiesz, nikt ci tu nie służy,
skorzystali inni mniejsi napaleńcy,
kiedyś Ci ostatni będą w końcu pierwsi.

I nie będę ukrywał, mnie zadowoliłeś,
tezy, co głoszę o Tobie znów w życie wdrożyłeś,
jak Sebowi tak i Tobie presja wciąż nie służy,
tyle, że On dzisiaj na mecie był drugi.

Ferka chyba dzisiaj spała wyścig cały,
wciąż rozkojarzeni, błędy się sypały,
lecz i Mistrz mokrego pogubił się mocno,
jak żyjesz przeszłością, to możesz im cmoknąć.

Forma mojej Reni jest wręcz wybuchowa,
przed tą „świetną” maszyną nawet Nick się chowa
i ucieka, co sił w nogach, spiernicza z ulicy,
„Jak mnie nie poprawiasz, walnę ci z chłodnicy”.

Już się pastwił nie będę, sensu w tym nie widzę,
tyle, że jak dotąd to się za was wstydzę,
były dwie jaskółki sępy je porwały,
obciach goni obciach, poziom mniej niż mały.

Oglądanie z przerwami tyle w sumie dało,
że nie widząc obrazu więcej się myślało,
co dalej, kto, kogo i komu się uda,
ale dzisiaj dla wybrednych zniknęła stąd nuda.

Wyścig fajny w sumie, było dużo akcji,
te Węgry jak nie Węgry z historycznej racji,
zaprzeczeniem przypuszczeń o nudzie i flakach,
po tamtych wyścigach nie został ni zapach.

Brawo Jenson, brawo Sebek i Fernando brawo,
załapałeś się na trzecie, lecz raczej niemrawo,
dobry występ Force India, świetny Toro Rosso,
a chłopaki Piotra dziś niestety boso.

Rosberg raz kolejny broni przed blamażem,
bo Schumi wciąż żyje w jakiejś sferze marzeń,
Lotus się na Węgrzech też mocno naszalał,
no i „świetnie” karawan, ze wstydu się zjarał.

PS.

Oni urlop, ja też biorę jakieś dwa tygodnie,
trzeba Komuś wynagrodzić, że nie robię godnie,
bo na tor nie jeździ - tutaj parytety ?
Jak ? Bez pasji i bez wiedzy, żal czasu -y.

W ten czas wolny, coś tak czuję, będzie niespodzianka,
niecierpliwie będę czekał takiego poranka,
w którym wpadnie mi do oka, ucha, oświadczenie,
„Wywiad z Robciem przed kamerą” - będzie wydarzenie.

Robert tak ja tego czekam, jak zapewne wielu,
Ty się nawet nie domyślisz, Drogi Przyjacielu,
żadne słowa napisane, co internet tłoczy,
dużo więcej będę wiedział jak Ci spojrzę w oczy.

Tego życzę Wszystkim, sobie, Którym Tu zależy
aby więcej prawdy wiedzieć, do Niego należy
przekazanie informacji w etapach wracania,
teraz Żegnam na dni trochę i do napisania.

Do Tych, co szukają jakiejś zemsty na Polsacie,
informuję, tu tak tłukło, że mogło pójść w gacie,
i to właśnie strona praska, tam gdzie jest ich baza,
zatem niepotrzebna tutaj ta cała obraza.

Chyba oberwanie chmury, wszędzie stoi woda,
samochody niczym żółwie, to nie polska moda,
nic nie widać tylko wali i leje jak z wiadra,
w takiej aurze satelita nie zadziała żadna.

KOMENTARZE

4
akkim
16.08.2011 07:20
Dzięki za wsparcie i wyrozumienie za te dni absencji, cisza potrzebna w głowie wszech inteligencji, nie tylko mojej zda się, ale innym wielu, po takim szoku "odejścia" brak słów Przyjacielu. Na temat Kuby pisałem pod wynikiem "Drania", był na Węgrzech "Gościem" nie do zajechania, dlatego nie bardzo rozumiem przytyk "HD Mekintosz'a" jak dusza i serce radować się zawsze ochocza.
christoff.w
03.08.2011 09:25
"Tyle plotek, bo nam real ostatnim przedstawią, podsuwają wszem paprykarz udający kawior, ale Kto w tym siedzi dłużej, co roku to ćwiczy, wie, że mózg Mu dziś lasują z pijaru magicy." oraz: "Bo należy tak jak „Guzik” mieć w nosie te strefy, cały tor do walki służy, nie tam, gdzie gadżety, Kto chce, umie, potrafi, dobre każde miejsce, nie trzeba kurtek na błoto kłaść tak jak panience." i jeszcze kilkach w/w innych.. :) Bardzo dobry i trafny tekst..Jestem pod wrazeniem! Dzieki akkim ;-) p.s: jak kolego wyzej napisal,rzeczywiscie przydalaby sie wzmianka o Kubie.G choc to nie F1,ale...
Galvan
03.08.2011 07:13
Panowie, po prostu mistrzostwo, akkim jak zawsze trafnie opisał weekend, tak trzymaj.
Makintosz_HD
03.08.2011 07:07
To wszystko to jakieś biadolenie, wszak nie wspomniałeś nic o Kubie w Orlenie:) A pisać wypada bo to chłop z mojego miasta, Choć niestety tu już nie dorasta. W interesie moim tutaj o nim wspomnieć, bo to On w tym roku nie da nam o Hungaro zapomnieć. A że z Gostynia młody chłop pochodzi, to powiedzieć mi o tym nie zaszkodzi. Mamy tutaj tor po którym Robert kiedyś wirował, a jaki z niego talent nie będe Was tu picował. I choć rym u mnie nie taki jak u news mana, walne za Kube i Robsona piwko, niech leje się piana.