Herbert: Hamilton może stracić posadę w McLarenie

Brytyjczyk uważa, że ciągłe rozbijanie się nie pomaga Lewisowi
27.09.1113:57
Łukasz Godula
4272wyświetlenia

Były kierowca F1, Johnny Herbert, dołączył się do krytyki Lewisa Hamiltona po jego ostatnim występie w Singapurze i ostrzega, że ciągłe problemy mogą go ostatecznie kosztować utratę miejsca w McLarenie. Herbert, który pełni okazjonalnie rolę sędziego w F1, jest po stronie Felipe Massy w sprawie kolizji z GP Singapuru, której doznał z powodu zbyt optymistycznej jazdy Anglika. Brazylijczyk ma pełne prawo do złości po swoim ostatnim wyścigu - stwierdził 47-letni były kierowca Saubera i Jaguara.

Odniósł się również do ostatnich spekulacji na temat przyszłości Hamiltona, gdy wygaśnie jego obecny kontrakt z McLarenem i uważa, że może mieć on problemy z zatrudnieniem, jeśli ciągle będzie się rozbijał. Jestem pewny, że McLaren będzie chciał go zatrzymać, jednak ich lojalność może się zmniejszać, jeśli będzie popełniał tak kosztowne błędy - uważa Brytyjczyk.

Czterokrotny mistrz świata, Alain Prost powiedział dla francuskiego L'Equipe, że Sebastian Vettel i Fernando Alonso są obecnie lepszymi kierowcami od Hamiltona. Jest zbyt agresywny - stwierdził słynny Francuz. Powinien mieć swojego menedżera, który go nieco uspokoi, ponieważ marnuje się niesamowity talent.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

34
katinka
28.09.2011 02:48
@akkim Dzieki, juz chyba rozumiem, czasem walka walce nie rowna. Ja tez nie tylko lubie wyprzedzanie, czasem lubie popatrzec jak niektorzy kierowcy pokonuja zakrety i te dohamowania z ogromnych predkosci. Lat osiemdziesiatych w F1 nie ogladalam, ani 90-tych, ale tak jak opisujesz musialy byc super. Mysle, ze Twoja wymarzona F1 nie rozni sie tak bardzo od mojej, moze tylko mamy troche inne spojrzenie na walke i tego jednego, jedynego kierowce ;) Pozdrawiam.
Kamikadze2000
28.09.2011 10:07
Hamilton w żaden sposób nie nie jest zmarnowanym talentem. Były chyba nawet większe od niego i kariera stanęła na kartach. Cóż, teraz wiele zależy od niego, czy zostanie MŚ, czy nie. Osobiście uważam, że ze dwa tytuły może jeszcze ugrac.
BlindWolf
28.09.2011 08:04
Mnie Hamiltona po prostu szkoda . Wieszałem swego czasu psy na nim bo widziałem jak marnuje swój talent . Błędy na początku były ,,tylko,, incydentami i doprowadzały do wrzenia na forach .Miałem nadzieję ,że wydorośleje - rozstając się z tatusiem . Niestety już po sezonie , a naburmuszony Lewis jeszcze jedną nogą w piaskownicy . Jest zawodnikiem posiadającym wielki talent , dobry bolid - niestety czasami zachowuje się jak blondynka na parkingu - nie wie gdzie ten bolid się zaczyna i kończy . Brakuje tylko pół metra i wszystko by zagrało . Oglądając jazdę Webbera , Alonso, Buttona widzę mistrzowską jazdę - wyprzedzenia w miejscach ,,tam gdzie nie powinni ,, na pewniaka , bez ryzyka ,oszczędzanie opon . Hamowanie na centymetry , odpuszczenia ataku i ponowienia w miejscach najmniej spodziewanych . Lewis może sobie jeździć jak chce , ale przyszły sezon jest dla niego ,, rokiem kontraktowym ,, -- nawet niezawinione stłuczki mogą zadecydować o jego przyszłości w zespole . Zapomina też dla kogo jeździ i zaprzepaszcza prace zespołu .
akkim
28.09.2011 07:37
[quote] Zawsze wydawalo mi sie, ze wyscigi F1 to walka od startu do mety, ale moze sie myle, bo jak mowicie istota F1 i scigania jest co innego, tylko nie bardzo wiem co.[/quote] Jak w każdej dyscyplinie, chodzi o wygraną, dojechać na pierwszym, nie witać ze ścianą, a drogi do zwycięstwa, trudne, nie ma skrótów, bo można się zaznaczyć ale wyjść bez butów. Szybka, dobra jazda, tak, lecz i taktyka, by nadrobić w jakiś sposób gdy bolid nie styka, cierpliwość, konsekwencja i przewidywanie, co będzie jak docisnę teraz, jak nie, co się stanie. Jak piszesz, to walka od startu do mety, lecz trzeba dojechać a tutaj niestety Widzisz sama, brawura kiedy bierze górę więcej strat przynosi, stąd miny ponure. Wyścig jako całość, to Formuła Pierwsza, tych, co nadto szaleli życie nie rozpieszcza, już ich nie ma w stawce, zespół podziękował, bo cóż z tego, że był walczak, skoro nie punktował. Ten sport to pieniądze płacone od miejsca, nikt tu nie chce tracić, to zasada pierwsza, i myślę, że kibic który ten sport kocha, patrzy - choć jest nudno, jest w tym też radocha. Ale teraz oczekuje się bardziej spektakli, dla mnie dzień obecny nie jest wiele warty, jak spojrzę na skrzydła, kersy, innowacje, co wcale nie znaczy, że muszę mieć rację. Gdy w osiemdziesiątym piątym pierwsze oglądałem, bywało cały wyścig na manewr czekałem, ale te podchody, próby i nękanie strasznie mnie kręciły – ot i moje zdanie.
mat_eyo
28.09.2011 06:45
Jaki Lewis jest, każdy widzi... choć moim zdaniem na przestrzeni dwóch ostatnich sezonów i tak sporo się zmienił, choć w obecnym serwuje nam niestety taki mały "back to the primitive". Piszę niestety, gdyż Hamilton jest tym kierowcą z obecnej stawki, za którego najmocniej ściskam kciuki. Co do ścisłego tematu newsa to bolid McLarena prędzej pojedzie bez silnika niż bez Lewisa :)
katinka
27.09.2011 11:11
Ok @Akkimie, tak mi sie tylko juz wiem, ze nieslusznie pomyslalo, przepraszam. Rozumiem, ze kazdy ma prawo do swojego zdania i to szanuje, nie wszyscy musza lubic i cenic Lewisa, ale posadzac go o wszystko co najgorsze to tez jest nie fair. Mozna Hamiltona lubic lub nie, ale to jeden z tych niewielu kierowcow, ktorzy maja to cos i dla ktorego sensem wyscigow jest walka. Mam tez nadzieje, ze taki swietny zespol jak McLaren to rozumie i pomoze mu jakos dojsc do ladu z emocjami, a mechanicy przestana stroic fochy, bo nie od tego chyba sa. Zawsze wydawalo mi sie, ze wyscigi F1 to walka od startu do mety, ale moze sie myle, bo jak mowicie istota F1 i scigania jest co innego, tylko nie bardzo wiem co. Bo ja wole ogladac jednego starajacego sie z calych sil, bezkompromisowego i walczacego Hamiltona, ktorego jazda czasem zapiera dech, niz tych, co to kalkuluja bezblednie wlekac sie do mety. Ale to tylko moje zdanie i moze nie znam sie za bardzo, wiec koncze i Pozdrawiam.
yaper
27.09.2011 08:45
Przez myśli mi nie przechodzi, że drogi McLarena i Hamiltona mogą się rozjeść. Toż to Lewis jest wychowankiem stajni z Woking, pupilkiem Dennisa i motorem napędowym teamu. Mam szczerą nadzieję, że w 2012 odbije się od dna i pokaże pokaz jazdy bez kolizji i innych kontrowersji - stać go na to.
akkim
27.09.2011 08:16
To Nam @marios76 sie rozkręcasz, pierwszy wpis pamiętam, jak się wtedy Zawstydziłeś a było to w święta, ale dobrze, bo czas przyjdzie, że łyżkę odłożę, to do spółki Wejdź z Lotusem, On Ci też pomoże. @Robin Hood Ja nie jestem psychologiem, jak pewnie z Nas wielu, a czy to jest charakter, czy brak charakteru ? Bo na dzisiaj po tych wpadkach, fakt rzuca za plecy, nie chce o nim już pamiętać, nie chce robić checy. Ale czy to uczy czegoś, ma wpływ na charakter, jak pomija bez nauki, czy to, to jest właśnie ? Każda, gdy zła sprawa, coś powinna wnosić, a on tego nie przyjmuje, woli zamknąć oczy.
Robin Hood
27.09.2011 07:53
Czy lubimy Hamiltona lub nie to trzeba przyznać,że w tym sezonie miał przebłyski świetnej formy. A ta agresja na torze w tych przebłyskach i pomaga i przeszkadza Jemu. Sam powinien przemyśleć sprawę,ale to raczej Jego charakter bierze górę w tym wszystkim i na nic tutaj zda się menadżer u boku.
marios76
27.09.2011 07:51
Popieram cię akkim, bo prawdą jest jedno, dla Lewisa na torze, to jest sprawy sedno, choć wyścig nudny, atmosfera senna, zaszaleje sobie- tak jak jeździł Senna. Na nic spokój, na nic kompromisy, wije się i walczy, aż się sypią iskry! I nie tylko iskry- opony, spojlery- taką cenę płaci- jeśli mam być szczery. Jest kierowcą- celebrytą i przyzna to wielu, wszystko zrobi co trzeba, aby sięgnąć celu. Jednak cel ukryty, nie jest znany wszystkim, mamy go przyrównać z nieżyjącym Mistrzem! Jego w stylu naśladuje, tak jak On próbuje, ale sposób który wybrał, w dwójnasób skutkuje. Jedni będą chwalić, wielbić nad niebiosa, inni skrytykują ostro- z taką jazdą wynocha!
akkim
27.09.2011 07:19
@IceMan11 BRAWO, tak popieram jak Nikogo dotąd, walka, wyprzedzanie nie jest tu istotą, i jeszcze w epoce, że nie można łatwiej, całość, to tu piękne, to tak ładnie pachnie.
IceMan11
27.09.2011 07:05
@grzesiek811 "Jednak co by tu nie mówić, to Hamiltonowi nie można odmówić walki na torze o każdą pozycję, a przecież to jest to po co oglądamy F1." - błąd. Gdyby intersowała mnie walka to zapewne oglądałbym kolarstwo. Walka na torze to dla mnie bardzo miły dodatek. Jeżeli Ty oglądasz F1 tylko dla kilku fajnych manewrów to wiedz, że są ciekawsze sporty. Także motorowe :)
grzesiek811
27.09.2011 05:49
Trochę chyba przesadzają z tą krytyką. Miejsce w maku ma niezagrożone i myślę, że z Buttonem tworzą naprawdę dobry duet. Może Hamiltonowi puszczają trochę nerwy, że ostatnio Buttonowi lepiej się wiedzie. Jednak co by tu nie mówić, to Hamiltonowi nie można odmówić walki na torze o każdą pozycję, a przecież to jest to po co oglądamy F1. Przyznam, że nie lubiłem Hamiltona jak był promowany ale teraz kibicuję mu, bo jest fighterem i ja takich kierowców chcę oglądać, a nie Masse, który jeździ tempem kierowcy autobusu szkolnego i jak jedzie na pozycji 10, to godzi się z tym i nie walczy.
akkim
27.09.2011 04:26
@Sgt Pepper Owszem, tak też da się spojrzeć na to zagadnienie, lecz to raczej bez wpływu w ogólnej ocenie, wpiszę tak, dzięki Bogu Każdy ma swe zdanie, bo inaczej bez sensu jest przekonywanie.
Sgt Pepper
27.09.2011 04:15
Mimo wszystko - gdyby nie Hamilton, większość wyścigów była by "bezpłciowa", biorąc pod uwagę dominację RBR.
akkim
27.09.2011 03:49
@Doc A jak mam napisać murzyn, też się Wściekniesz, człowiek, też Napiszesz, że podtekst, niepięknie, i choć nie mam uprzedzeń, to go nie szanuję, za bezmyślność, kłamstwa, pracę innych psuje. To nie owce ni barany a on nie jest pasterz, żeby ich rozstawiał, lachą machał zawsze, jak nie umie być w grupie, by innych nie niszczyć, niech jeździ na milę i niech mu się ziści. @katinka Co do Ciebie, naprawdę to żadna ironia, wiem, że Jesteś za nim, jak kur symbol ognia, bronisz go, tłumaczysz różne zachowania, to do Kogo odesłać, by zaczerpnąć zdania ? Dla Was jest on dobry a i świetny może, zaś ja go nie cenię i broni nie złożę, bo patrzę na całość, nie widzę w nim gwiazdy, porywczy, niebezpieczny dla kolegów jazdy.
Kamikadze2000
27.09.2011 03:45
Zarówno Hamilton, jak i Vettel są nie tylko "gwiazdami" na torze, ale również poza nim. :) Żaden z nich nie przejdzie gdzie indziej, niż ok. 2020 roku. ;)
marla
27.09.2011 03:41
Oczywista sprawa, że Lewis zaraz po tym, że jest świetnym kierową, jest również celebrytą. W dalszej kolejności, ale jest. I to jednym z największych w obecnej stawce F1. Zresztą łącznie z Buttonem tworzą bardzo medialny duet. Nie wiem jak Wy, ale ja (pewnie z racji swej kobiecej natury) przyglądam się kierowcom także z tej mniej sportowej strony i wystarczy spojrzeć na McL ze strony PR - ogromna ilość filmików promujących "Buttmiltona" jako przyjaciół także (a może przede wszystkim) poza torem, gadżety, ekskluzywne sesje zdjęciowe, śmieszne sesje zdjęciowe pozornie dla samego fanu, a tak na prawdę mające wzbudzić sympatię wśród fanów i wrażenie (prawdziwe czy pozorne), że McL+HAM+BUT to przede WNM (Wielka Nieskończona Miłość)... Jest sporo prawdy w tym co pisze @cobra, bo IMO nie wwala się tyle kasy i wysiłku na promocję kierowców, którzy mają być właśnie również celebrytami, po to, aby w momencie jak światek Formuły zacznie płakać, że Hamilton jest be i fuj, ot tak sobie go wyrzucić.
katinka
27.09.2011 03:01
@Kamikadze2000 Etam, zaraz "zespol Hamiltona". Chyba nie myslisz, ze go tam niby niańczą i wszystko jest pod niego? A zwlaszcza teraz, gdy maja Buttona co to sie nie rozbija, jezdzi delikatnie, oszczedza opony i co tam jeszcze. No prosze, daj spokoj. To tak jakby powiedziec w tym samym sensie, ze RBR to "zespol Vettela", a przeciez tak nie jest. Moze kiedys, jak byl w Maku Dennis, bylo troche inaczej, ale na pewno nie teraz za Martina.W. Mam tez nadzieje, ze te proroctwa co do Lewisa sie nie spelnia, bo strasznie szkoda by bylo takiego walecznego kierowcy i F1 by wiele stracila. @akkim Czy te slowko o mnie w Twoim wierszyku to taka jakby ironia? :( To prawda, kibicuje Lewisowi i czasem jestem chyba w niego troche zapatrzona, ale czy to tak bardzo zle? Nie mysle o Hamiltonie jak o celebrycie, czy gwiezdzie, dla mnie to wspanialy kierowca i prawdziwy, a ja lubie go takim jakim jest, tylko tyle. Pozdrawiam
Doc
27.09.2011 02:54
@akkim Co znaczy celebryta nauczyłem się w szkole i pytać nie muszę. Lewis jest przede wszystkim kierowcą i to jednym najlepszych. Wbrew temu co sądzisz czytam Twoją noblowską twórczość od dłuższego czasu, i Twoje uprzedzenia są aż nadto widoczne. Choćby po przez pejoratywne określenie [quote]"Moje zdanie o tym ludku" [/quote], które to określenia wyraźnie zabronione są przez regulamin tego forum. Wiec Szanowny Kolego: "Psy szczekają a karawana jedzie dalej"
kemot
27.09.2011 02:46
Nom, Hamilton jest w raju, a Button jest wężem... Na razie to Button już od kilku wyścigów jeździ lepiej od Hamiltona, który zaczyna regularnie psuć starty (może nie ma ich tak tragicznych, jak Webber, ale jednak). Frustracja związana ze straconymi pozycjami na starcie odbija się czkawką na zbyt optymistycznych atakach na innych na torze. Hamilton ma umowę do 2012, a Button podpisywał umowę na 3 lata.
akkim
27.09.2011 02:29
@Doc Rzeczownik celebryta «gwiazda, sława, idol, autorytet». Zapytaj katinki, Ona Ci odpisze, mój koment to sarkazm i ironia czysta, rzadko mnie Czytujesz - rzecz to oczywista ;) Moje zdanie o tym ludku sprzed kilku lat nawet, /Możesz sprawdzić, ja, co myślę wykładam na ławę,/ nie zmienia się niestety, choć miałem raz wiarę, że coś drgnęło - cóż oszukał, więc nie zmieniam wcale.
Doc
27.09.2011 02:12
@akkim Nobla godne wierszyki serwujesz Kolego, lecz z rzeczywitością nie mają wiele wspólnego. Mniej jadu wiecej obiektywizmu. Lewis celebrytą ? i w tym dominuje? Może telewizor się Koledze psuje.
kabans
27.09.2011 02:11
Kamikadze2000 prędzej cały mclaren się zwolni niż hamilotn
Kamikadze2000
27.09.2011 01:52
McL to "zespół Hamiltona" i prędzej On stamtąd się zwolni, aniżeli Oni go zwolnią. Ale czy Hamilton opuści McL!? Prędzej moim zdaniem Webber zostanie MŚ (a chciałbym, żeby został...). On ma tam, jak w "raju" i w żadnym wypadku nie oczekujmy innego połączenia, jak McL=Hamilton. ;)
akkim
27.09.2011 01:49
@cobra Fakt jest celebrytą i w tym dominuje, od kilku wyścigów wszak się dyskutuje o wyczynach Lewisa z zespołu McLaren, pada nazwa, jest reklama a nie płacą wcale. Czy go się pozbędą ? Nie, gdy Dennis blisko, od lat już go nianczy, będzie robił wszystko, by pozostał w zespole, on fotel mu gnieździ, a poza tym nielubiany, kto z nim zechce jeździć ?
thesign
27.09.2011 01:47
Z McLarena Hamiltona na pewno nie wyrzucą bo praktycznie cały zespół jest przygotowywany pod niego. Ja się zgadzam z tą krytyką Hamiltona i uważam, że można zrozumieć frustracje innych zawodników gdy jakiś idiota wjeżdża im w tył albo rozbija samochód. Tylko szkoda, bo Lewis to przecież naprawdę świetny kierowca, szkoda że tego nie pokazuje.
cobra
27.09.2011 01:16
Za Hamiltonem przemawia przede wszystkim to, że jest nie tylko świetnym kierowcą ale i celebrytą. ;) Poza tym McLaren zapewne cieszy się z tego, że ma dwóch brytyjskich kierowców w składzie i niełatwo byłoby znaleźć godnego następcę dla Hamiltona. Moim zdaniem jego przyszłość w McLarenie jest niezagrożona (o ile sam nie zadecyduje inaczej).
IceMan11
27.09.2011 01:01
@jpslotus72 Paul di Resta będzie znakomitym kierowcą i zapewne MŚ. Mercedes to idealne miejsce dla niego. Można się w nim pokazać i przejść do Maca lub Ferrari co na moje nastąpi wcześniej czy później. Noo chyba, że Mercedes będzie wygrywał :)
marla
27.09.2011 12:50
Kto jeszcze ze światka F1 skusi się na krytykę Hamiltona? Moim zdaniem zbyt daleko posunięte czarnowidztwo.
DJ Malina
27.09.2011 12:46
@Gie Hamilton w 2007 roku podpisał kontrakt do końca sezonu 2012 i nic mi o tym nie wiadomo, żeby go przedłużał
Maly-boy
27.09.2011 12:28
Każdy kontrakt można rozwiązać
Gie
27.09.2011 12:24
Hmm, czy to przypadkiem Button nie ma jeszcze podpisanego kontraktu z McL? Hamilton takowy już ma i to chyba na kilka lat.
jpslotus72
27.09.2011 12:03
Aż tak źle chyba nie jest. Ale - jeśli nic się nie zmieni - może być... Kto wie, czy di Resta (który na razie też miewa stłuczki - ale jest jeszcze w "pierwszej klasie" i uczy się dopiero alfabetu F1) nie będzie mógł za jakiś czas wybierać pomiędzy Mercedesem a McLarenem.