Chandhok nie wystartuje w GP Indii
Hindus weźmie udział tylko w pierwszej piątkowej sesji treningowej.
25.10.1110:47
2653wyświetlenia
Karun Chandhok nie będzie ścigał się w swoim domowym Grand Prix Indii pomimo nadziei, że Team Lotus pozwoli mu zasiąść w kokpicie T128 na czas weekendu F1 w Delhi.
Szef zespołu z Norfolk powiedział w ubiegłym miesiącu, że chciałby zobaczyć Hindusa i Heikkiego Kovalainena, którzy bronią barw Lotusa w inauguracyjnym wyścigu na torze Buddh. Dziś jednak Malezyjczyk przyznał, że dla zespołu bardzo istotne jest utrzymanie optymalnego poziomu wydajności tak, aby obronić dziesiątą pozycję w klasyfikacji konstruktorów.
Jako że Chandhok nie przejeździł w tym sezonie wystarczająco dużo kilometrów po suchej nawierzchni, zespół zadecydował, że skład kierowców nie ulegnie zmianie i będą go stanowili jak do tej pory Heikki Kovalainen i Jarno Trulli. Hindus weźmie udział tylko w pierwszej piątkowej sesji treningowej.
Z punktu widzenia zespołu, najważniejszy cel to utrzymanie poziomu wydajności z ostatnich dwóch wyścigów i choć jestem przekonany, że w Indiach jest wielu fanów, którzy chcieliby ujrzeć Karuna ścigającego się dla nas w niedzielę, to musimy mieć na uwadze podjęcie decyzji, która będzie najlepsza dla przyszłości zespołu. Wraz ze wszystkimi emocjonalnymi powodami, dla których jego jazda byłaby odpowiednia, byliśmy świadomi, że w tym sezonie nie spędził zbyt wiele czasu w samochodzie, głównie ze względu na warunki pogodowe, jakie występowały w większości treningów, w których brał udział, co niosło za sobą brak najlepszego przygotowania do tego wyścigu.
Zostaliśmy więc zmuszeni do podjęcia bardzo trudnej decyzji, w świetle której w ten weekend nie zobaczymy go w wyścigu. Karun wie, że jego związek z zespołem nie jest ograniczony tylko do tej jedynej imprezy - obejmuje on ciągły rozwój i pomimo tego, że jest to historyczne wydarzenie, w przyszłości będzie jeszcze wiele wyścigów w Indiach, a będąc z nami, jest w najlepszym możliwym miejscu, aby skorzystać z tych szans w nadchodzących sezonach- powiedział Tony Fernandes.
Sam Chandhok przyznał w rozmowie z portalem Autosport, iż nie jest w pełni zadowolony z decyzji szefostwa:
Oczywiście jestem bardzo rozczarowany, że nie stanę na starcie pierwszego w historii Grand Prix Indii. Wszyscy doskonale wiedzą, że domowy wyścig jest dla kierowców najważniejszym i najbardziej ekscytującym wydarzeniem - szczególnie w moim przypadku. Byłem bowiem zaangażowany w ten projekt od momentu, w którym w jego miejscu stało szczere pole. W tej chwili w Indiach wytworzył się wokół wyścigu taki wielki szum - w ciągu ostatnich dwóch dni przeprowadzono ze mną 28 wywiadów. Jestem pewny, że dla Tony'ego Fernandesa było to trudne wyzwanie i myślę, że czuje teraz ból, wynikający z naszych zawsze dobrych relacji. Przybyłem do zespołu, głównie z powodu jego i wiary we mnie, patrząc na długoterminową perspektywę.
Nadal mam nadzieję, że plan ten zaowocuje i mam nadzieję, iż pewnego dnia ponownie wystąpię dla niego w wyścigu. Zespół zdecydował się postawić na doświadczenie, ale wejdę na padok z podniesioną głową, ponieważ czuję, że szczególnie przez ostatnie trzy miesiące zrobiłem wszystko, co tylko mogłem - tak w samochodzie, jak i poza nim - aby pokazać Tony'emu, że mogę pozostać w F1 w dłuższej perspektywie. Jestem bardzo dumny ze wsparcia Jaypee Group w ten historyczny weekend hinduskiego sportu. Mam nadzieję, ze wszyscy fani, w tym setki osób z mojego rodzinnego miasta Chennai, którzy kupili bilety w nadziei, że zobaczą mnie w wyścigu i dlatego podróżują teraz tysiące kilometrów do Delhi, spędzą wspaniale czas na Buddh International Circuit- dodał Hindus.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE