Pracownicy Force India przypadkowymi ofiarami demonstracji
Szczęśliwie cała sytuacja zakończyła się w najlepszy z możliwych sposobów.
19.04.1211:00
2670wyświetlenia

Pracownik zespołu Force India powrócił do domu z Bahrajnu po tym, jak inni członkowie indyjskiej stajni uczestniczyli w nieprzyjemnym incydencie, do jakiego doszło środowego wieczora podczas powrotu z toru do hotelu.
Samochód, którym podróżowało czterech pracowników Force India został przypadkowo wciągnięty w starcia pomiędzy demonstrantami a policją, do jakich doszło na głównej autostradzie Bahrajnu w pobliżu stolicy kraju - Manamy.
Po przymusowym postoju, wokół auta eksplodował koktajl Mołotowa, jednak szczęśliwie nikt nie został ranny, a pracownicy powrócili już do pełnienia swych obowiązków. Całe zajście spowodowało jednak, że inny członek personelu Force India zadecydował o tym, że nie chce dłużej pozostać w rejonie Zatoki Perskiej i poprosił zespół o pozwolenie na powrót do domu.
Incydent zbagatelizował za to szef toru Sakhir, Zayed R Alzayani:
To był odosobniony przypadek w który zresztą zaangażowana była także moja żona. Celem protestujących nie były samochody, po prostu się tam znaleźli. Nikt nie został ranny. Nie zawiadamiałem o tym nawet policji. Oni dobrze wiedzą, co mają robić. Ja mam na głowie organizację wyścigu.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE