Perez: Muszę zmienić podejście

Meksykanin uważa, że dobra strategia w wyścigu nie wystarczy, aby wygrywać z McLarenem
10.01.1316:09
Paweł Zając
1653wyświetlenia

Sergio Perez przyznał, że musi zmienić swoje podejście, jeśli ma osiągać dobre wyniki wraz z McLarenem.

Meksykanin, który we wtorek spędził swój pierwszy oficjalny dzień w fabryce, uważa, że jeśli chce walczyć o tytuł, to nie może już tylko opierać się na odpowiedniej strategii tak jak to było w Sauberze.

Podejście w tym roku będzie inne - powiedział Perez, zapytany o sposób w jaki będzie przystępował do wyścigów. W Sauberze poszło mi nieźle, gdyż zawsze maksymalizowaliśmy możliwości podczas wyścigu niezbyt przejmując się kwalifikacjami. Tutaj celem jest zdobycie pole position i wygrana. Zazwyczaj szybszą strategią jest ta, gdzie częściej zmienia się opony i atakuje przez cały wyścig. Pod tym kątem oczywiście będę starał się pomóc, jednak myślę, że będę musiał zmienić podejście.

Perez chce najbliższe tygodnie spożytkować na jak najlepsze zapoznanie się z zespołem. Meksykanin jeszcze przed świętami spędził jeden dzień w symulatorze, a także dopasowywał fotel do nowego samochodu. Chcę jak najlepiej zrozumieć samochód pod kątem ustawień, a także nawiązać dobre relacje z moimi inżynierami. To ważne, żebyśmy się dobrze dogadywali i podczas pierwszych testów byli zgrani tak dobrze jak to możliwe. W Melbourne chce być dobrze przygotowany, tak abym wszystko robił automatycznie.

Meksykanin nadal uwierzy, że jest wstanie odnieść sukces z ekipą z Woking pomimo krytyków, którzy wypominają mu brak zdobyczy punktowej od czasu ogłoszenia kontaktu z brytyjskim zespołem. Myślę, że największym wyzwaniem będzie odnoszenie zwycięstw. Wszyscy jesteśmy w F1 po to aby wygrywać i wszyscy w McLarenie mierzymy się z tym wyzwaniem. Taki jest nasz cel. Myślę, że przychodząc do McLarena zdecydowanie oczekuje się wygranych, gdyż jest to najlepszy zespół, więc jeśli nie zwyciężasz, to coś jest nie tak. Na pewno presja będzie większa, jednak każdy kierowca tego oczekuje - jazdy w czołowej ekipie i zwycięstw.

Nowy kierowca McLarena przyznał również, że pomimo tego, iż jego spadek formy w końcówce sezonu nie miał nic wspólnego ze zmianą ekipy, to jednak poważnie podchodzi do problemu. Muszę zaakceptować, że popełniłem pewne błędy, jednak punkty nie pojawiały się z wielu powodów. Czasem udawało mi się znaleźć tam, gdzie nie spodziewaliśmy się być, jednak z pewnego powodu ostateczny rezultat nie był odpowiedni. Na pewno nie chodzi o złe przygotowanie, bo dla każdego zespołu zawsze jeździłem na 100 procent i zawsze będę tak podchodził do sprawy. Myślę, że muszę wyciągnąć z poprzedniego sezonu zarówno pozytywy jak i negatywy, gdyż z nich można więcej się nauczyć.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

6
Simi
11.01.2013 12:50
@jpslotus72 Owszem, Whitmarsh na pewno ma świadomość tego, że Perez jest jeszcze młody i niedoświadczony, a jego dyspozycja w topowym bolidzie jest nieznana. Z pewnością, pryncypał McLarena spodziewa się, że Checo znajdzie się przysłowiowe "pół koła z tyłu", ale nie wydaje mi się, aby z góry ustalał wewnątrzzespołową hierarchię - jak to ma miejsce w Ferrari, czy Red Bullu. Jeśli chodzi o otoczkę wyboru Sergio na drugiego zawodnika - masz rację, nic nie wskazywało na to, by zespół McLarena był już wcześniej zainteresowany usługami Pereza, ale trzeba przyznać, że (poza paroma wpadkami) rok 2012 był w jego wykonaniu imponujący i błyskotliwy. Nie oznacza to, rzecz jasna, że na pewno będzie równorzędnym rywalem dla Buttona i jednym z pretendentów do tytułu, ale jego wyniki były na tyle dobre, że zadecydowano, że spisze się dobrze w roli kierowcy McLarena. Co do faktycznej dyspozycja Meksykanina w przyszłym roku - według mnie, trudno cokolwiek wyrokować. Jest szybki i bardzo utalentowany - tych faktów nie sposób nie zauważyć. Ale na ile dobry będzie w czołówce i jak szybko przyzwyczai się do nowego zespołu i presji towarzyszącej jeździe dla McLarena? Możemy tylko zgadywać. Prawda jest taka, że wszystko okaże się dopiero w trakcie sezonu. W maszynie Saubera był bardzo dobry, ale i nieco nieregularny. Łatwo jednak zauważyć, że tym charakteryzuje się środek stawki - raz zdobywasz duże punkty, innym razem nawet ciężko ci o nie walczyć. Podsumowując - 2013 będzie ważnym sprawdzianem dla Pereza i na pewno oczy będą na niego zwrócone.
jpslotus72
10.01.2013 10:52
Owszem, była taka wypowiedź Whitmarcha, w której obiecywał obu kierowcom "równy status". Ale Martin jednocześnie mówił o presji, z jaką spotka się Sergio w nowej, topowej ekipie:[quote]On jeszcze nigdy nie doświadczył takiego rodzaju nacisku, jakiemu są poddawani nasi obecni kierowcy. Dołączasz do McLarena, więc w gdy nie jesteś z przodu od razu pojawia się presja.[/quote]oraz o tym, że Meksykann jest dla niego w pewnym stopniu niewiadomą:[quote]Myślę, że jest bardzo utalentowany, jednak muszę być uczciwy – nie wiem zbyt dużo o jego potencjale.[/quote]więc trudno oczekiwać, iż rzeczywiście widzi w Perezie od razu równorzędnego partnera dla Buttona. (źródło cytatów: http://www.f1wm.pl/php/news_id-27882.html). Ja w ogóle przy całej tej roszadzie - Lewis -> Mercedes, Perez -> McLaren - miałem trochę takie wrażenie, jakby panowie zrobili sobie nocną imprezę z procentowym wspomaganiem, później zakręcili pustą butelką (na kogo wypadnie, na tego bęc) i dopiero obudziwszy się rano, powoli zaczęli sobie przypominać co kto podpisał i co z tego wynika... Na razie mam wrażenie, ze Perez trafił do McLarena na okres próbny i nie jest to jeszcze opcja na długoterminowego lidera w przyszłości. Nawet z tych wypowiedzi Whitmarscha trudno wywnioskować, że Perez od dawna był wypatrzony i wybrany przez McLarena jako idealna opcja. Raczej było to nagłe zastępstwo, wynikające z zaskoczenia decyzją Lewisa. Być może faktycznie był najlepszy wybór w zaistniałej sytuacji i w przyszłości rzeczywiście okaże się to strzałem w dziesiątkę, ale - na podstawie dotychczasowych danych - nie wróżę utalentowanemu Meksykaninowi drogi usłanej różami już od pierwszych startów w McLarenie. (Chociaż zespołową "dwójkę" w tym przypadku widzę nie jako synonim "pomagiera", sterowanego za pomocą TO - tylko w tym znaczeniu, ze zespół nie będzie stawiał na tego kierowcę w pierwszej kolejności.)
Kamikadze2000
10.01.2013 09:30
Jenson będzie musiał zapracować na rolę lidera. Mam nadzieje, że Sergio poprowadzi McLarena do sukcesów. Młody zawodnik - kiedy tak będzie, nie będzie im potrzebny żaden Raikkonen, Vettel czy Hamilton. :))
Simi
10.01.2013 08:41
Nie wydaje mi się, aby Perez był widziany w roli kierowcy numer dwa. Owszem, cały zespół ma świadomość tego, że jego doświadczenie nie jest duże, a jego forma w czołówce wciąż nie jest znana, ale nikt nie powiedział, że Jenson jest liderem do czasu odejścia Lewisa. Ok, sam Jense o tym mówił, ale ze strony Whitmarsh'a napływały zupełnie inne sygnały. Szef zespołu twierdzi bowiem, że status będzie równy. Owszem, wedle jego opinii - Button ma już przewagę, ponieważ dobrze zna zespół (i na odwrót) i duże doświadczenie F1, którym będzie się jednak dzielił z Sergio. Na torze każdy z nich będzie chciał być tym pierwszym i to jest bardzo korzystna sytuacja - co podkreśla sam Martin. Zatem, nie, nie sądzę, aby zespół widział Checo jako pomagiera - raczej jako młodego gniewnego, który ma jeszcze naukę przed sobą, ale i talent (i możliwości) do podgryzania starego wilka, jakiego gra w tej gierce Jenson.
mkente
10.01.2013 06:47
@jpslotus72 Peraz jest widziany w McLarenie póki co nie tyle w roli "dwójki", co w roli ucznia. Takie jest moje zdanie. Pamiętajmy, że Jenson nie jest wieczny, a Perez może odnosić sukcesy w F1 przynajmniej przez najbliższych 10 lat. Dlatego myślę, że Sergio będzie szykowany do liderowania McLarenowi w przyszłości.
jpslotus72
10.01.2013 04:24
Bez pełnego wsparcia ze strony zespołu trudno cokolwiek osiągnąć. McLaren, rzecz jasna, nie będzie sabotował własnego kierowcy, ale mieliśmy do tej pory sygnały nie tylko ze strony Buttona, ale i Whitmarscha, że Perez widziany tam jest raczej w roli zespołowej "dwójki". Dotychczasowy przebieg kariery obu kierowców (doświadczenie, statystyki) usprawiedliwia takie podejście. Jednak "dwójka" w McLarenie nie może liczyć na jakąś taryfę ulgową - być może nawet od tego kierowcy wymagać się będzie większej regularności (jeśli lider będzie co jakiś czas wygrywał czy przynajmniej stawał na podium, to łatwiej będzie też przełknąć jakieś jego ewentualne potknięcia). Przed Meksykaninem naprawdę niełatwe wyzwanie - ale o tym wie świetnie on sam i wszyscy kibice, od momentu ogłoszenia tego zaskakującego transferu. Jeśli jednak chodzi o liderowanie, to jasny jest tu tylko punkt wyjścia. Button nie ma bezwarunkowej gwarancji na tę pozycję - niezależnie od przebiegu rywalizacji. McLaren jest wystarczająco poważnym i ambitnym zespołem, żeby nie kierować się sentymentami. Gdyby Jenson w kilku pierwszych startach nie potwierdził swoich deklaracji na torach, Perez może dostać większe wsparcie w ekipie, niż się na razie może wydawać (nie jest to zupełna analogia, ale można wspomnieć, że np. Robert Kubica zaczynał swoją przygodę w F1 jako rezerwowy, w cieniu dwóch doświadczonych kierowców, w tym byłego mistrza świata)...