Hembery: Nowe opony nie wpłyną na układ sił w stawce

Brytyjczyk podkreślił również, iż Red Bull nie naciskał na Pirelli w celu zmiany ogumienia
14.05.1314:32
Mateusz Szymkiewicz
1736wyświetlenia

Paul Hembery ma nadzieję, że nowe opony wprowadzone przez Pirelli od Grand Prix Kanady, nie zmienią dotychczasowego układu sił w stawce.

Po analizie pracy opon w trakcie Grand Prix Hiszpanii, Pirelli zdecydowało się na wprowadzenie nowego ogumienia, które będzie ulegało mniejszej degradacji. Włoski producent chce w ten sposób zmniejszyć ilość pit stopów z czterech do dwóch.

Chociaż ten ruch może pomóc zespołom, które zmagają się z tegorocznymi oponami - głównie Red Bull oraz Mercedes - to Paul Hembery jest pewien, że nie wpłynie to na zmianę formy poszczególnych zespołów. Istnieją obawy, iż niektóre z zespołów skorzystają na tej zmianie, ale nie sądzę, aby tak było w tym przypadku. Pirelli nie dokonało tej zmiany dla kogokolwiek. Musimy utrzymać pewną równowagę. Nie chcieliśmy nic zmieniać w trakcie sezonu, ponieważ w ten sposób mogłoby dojść do zmiany układu sił.

Dyrektor działu motorsport Pirelli dał również jasno do zrozumienia, że w tej sprawie Red Bull nie miał nic do powiedzenia, którego właściciel - Dietrich Mateschitz, ostatnio oznajmił, iż przez opony Pirelli Formuła 1 nie ma już nic wspólnego z prawdziwym ściganiem. Wszyscy mówią, że podjęliśmy tą decyzję pod presją Red Bulla, ale tak nie było. Aby być uczciwym, to Christian Horner więcej rozmawiał na temat opon z mediami, niż ze mną - dodał Brytyjczyk.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

13
Yurek
15.05.2013 10:32
@katinka - wygrywa, ale Red Bull ma problemy, bo nie przystosowali się do opon tak jak Lotus, więc płaczą. Kto wie, może i specjalnie dla nich - dla Bridgestone'a też liczyło się tylko Ferrari. Co do Lotusa, myślę, że straci na tych zmianach. Mnie też nie podobają się takie opony w "królowej sportów motorowych", a Pirelli szkodzi swojemu wizerunkowi, ale jest to pomysł na uatrakcyjnienie sportu, dlatego jestem w stanie ich zrozumieć. Wszyscy narzekali na procesje, obecnie procesji nie ma, a też jest źle. Co do limitów, tak jak mówiłem - strategia, wcześniej też przecież nie zawsze jeździli cały wyścig na limicie. Walkę koło w koło i poboczem masz i dziś, więc nie narzekaj :) Brak wyprzedzania bez DRS to kwestia wprowadzenia DRS (jakkolwiek to brzmi), zbliżonej mocy silników i bardzo zbliżonych osiągów bolidów, tak sądzę. Po prostu nigdy jak w obecnych czasach cała stawka nie była tak blisko siebie. Kalkulowanie było, jest i będzie, kiedyś też nie zawsze wygrywali ci, którzy byli najszybsi. W 1999 Frentzen wygrał oba wyścigi dzięki dobrej strategii. Czy to nie było "prawdziwe ściganie"? :)
katinka
15.05.2013 08:26
[quote]Nie, wcale nie wpłynie. Tylko dziwnym trafem Red Bull znowu będzie wygrywał.[/quote] @Yurek, ale RBR przecież teraz też wygrywa, a Vettel ma już 2 zwycięstwa, więc o co chodzi? ;) Chyba nie sądzisz, że Pirelli poprawia opony specjalnie dla Red Bulla? Nie wierzę... Nie jestem za zmianami w trakcie sezonu, ale to co się działo z oponami w Barcelonie, to przyznaj, że jakaś porażka dla F1. Hembery mówi, że zmiany ograniczą rozgrzewanie gum głównie na tylnej osi. Pirelli zmieni kształt opony, będzie coś jak w 2011 i 2012, bo w tym sezonie 2013 zrobili je chyba szersze, aby większa powierzchnia przylegała do asfaltu, ale skład mieszanki najprawdopodobniej pozostanie bez zmian. Nie wiem jak to wpłynie na aero i trakcję bolidów, ale tylko przypuszczam, że wielkich zmian w osiągach nie będzie. Twój ulubiony zespół, jak mu tam - Lotus pewno nie straci tak jak i Ferrari, Merc nie zacznie od razu wygrywać, a RBR nie zdominuje stawki :P A co się tyczy prawdziwego ścigania, to owszem, brak mi jazdy kierowców wykorzystujących limity swoje i bolidów; takiej walki koło w koło i nawet poboczem; pięknych manewrów wyprzedzania bez DRS; i kierowców, którzy czasem zaryzykują i popełniają błędy... Bo teraz to liczy się w F1 chyba najbardziej kalkulowanie i cackanie się z oponami. Taka F1 nie, nie jest nudna, ale po prostu trochę mniej cieszy.
FelipeF1.
15.05.2013 06:08
Tylko Lotusa tylko Lotusa żal. Kolorowych jarmarków...
Yurek
14.05.2013 11:00
[quote="mariok77"]może wygrać tylko Aryjczyk w niemieckim bolidzie[/quote] W austriackim ;)
mariok77
14.05.2013 10:27
@SStaSS Gościu weź wyluzuj trochę, bo jak tak dalej pójdzie to w następnych postach będziesz pisał, że wyścig może wygrać tylko Aryjczyk w niemieckim bolidzie. Eskadry ochronne RBR robią sie coraz bardziej chamskie.
Yurek
14.05.2013 07:52
@sstass - to, co mi się nie podoba, to Twoja zerowa wiedza o F1. [quote="sstass"]ma wygrywac najszybszy bolid[/quote] Bogu dzięki każdy sezon F1 kończył się po ostatnim wyścigu a nie przed pierwszym. Nie zawsze wygrywał najszybszy bolid. Nie "ma" wygrywać. "Może" wygrywać. [quote="sstass"]nie moze byc tak ze wygrywa sie oszczedzaniem opon[/quote] W jakim świecie Ty żyjesz? Kombinacje pod tytułem "jak odnieść zwycięstwo" były od zawsze, opony, oszczędzanie paliwa, ilość pit-stopów. [quote="sstass"]Jak cos ci sie nie podoba to poogladaj sobie wyscigi na taczkach w swojej wsi.[/quote] Jesteś specem w tym czy tylko w byciu bucem i chamem?
robertunio
14.05.2013 05:58
Dla Pirelli prawdziwy biznes to jest sprzedaz opon drogowych, a dostarczanie opon do F1 ma jedynie pomoc im w stworzeniu korzystnego wizerunku marketingowego wspierajacego ich jako producenta przede wszystkim opon sportowych - solidnych, niezawodnych i wytrzymalych, bo takie opony przecietny zjadacz chleba chce miec w swoim samochodzie, a fakt ze ma je od producenta JEDYNEGO, bo wyjatkowego dostawcy opon do F1 dodatkowo ma dodawac prestizu. Wiec Pirelli zmienia opony WE WLASNYM INTERESIE, dlatego ze transmitowany globalnie widok fruwajacych wysoko kawalkow i kawaleczkow opon Pirelli P ZERO raczej wywoluje skojarzenie doslowne, tzn. Pirelli = ZERO, wiec jest to im to calkowicie nie na reke. Dodatkowo inzynierowie wyscigowi proszacy i blagajacy swoich kierowcow o to by jechali wolniej niz to mozliwe i unikali walki w obronie czy to poprawie swojej pozycji na torze i tylko jechali "swoj wyscig" tez jest po prostu dla fana F1 smieszne, a dla Pirelli co najmniej klopotliwe. To nie sa juz wyscigi - to jest farsa. Obecna sytuacja moze podobac sie jedynie antyfanom Vetela i moze co poniektorym fanom Ferrari i Lotusa. To ze zmiana opon z widowiskowych na wyscigowe moze niektorym pajacom popsuc szyki a pomoc szybkim i wscieklym - to tak powinno byc. Poza tym gdzie drwa rabia tam wiory leca, nie ma dymu bez ognia i raz na wozie raz pod wozem oraz raz kozie smierc. To tyle ode mnie. Dziekuje za uwage i pozdrawiam.
jpslotus72
14.05.2013 05:19
@sstass [quote="sstass"]tylko ze wtedy jechal na limicie[/quote]No, tak nie do końca - z wypowiedzi Vettela po tamtym wyścigu:[quote]Dość wcześnie wszyscy zużyli swoje miękkie opony, tak więc połowa wyścigu została do przejechania na twardej mieszance. (...) Moje opony zaczęły się zużywać i modliłem się, żeby to samo działo się w przypadku Lewisa.[/quote]źródło:http://www.f1wm.pl/php/rel_gen.php?dzial=24&rok=2011&nr=5 To był pierwszy sezon Pirelli (po ich powrocie do F1), więc też były narzekania na problemy w ich zrozumieniu - ale RBR, który dominował, nie lamentował tak jak teraz...
sstass
14.05.2013 04:54
@Yurek Gościu o co wlasciwie ci chodzi?? Chca poprawic opony z wiadomego wzgledu. nie moze byc tak ze wygrywa sie oszczedzaniem opon. To sa wyscigi formuly 1. i ma wygrywac najszybszy bolid, a nie jak zawodnicy mowia ze jada na tyle na ile opony im pozwalaja. Jak cos ci sie nie podoba to poogladaj sobie wyscigi na taczkach w swojej wsi. @jpslotus72 tylko ze wtedy jechal na limicie a teraz 4 pit stopy z oszczedzaniem opon a to chyba roznica.
jaszczur
14.05.2013 01:53
Chciałbym, żeby trochę wzmocnili te opony, żeby dać zawodnikom możliwość walki na limicie od czasu do czasu oraz żeby powrócili do tankowania - żeby strategie były różne.
Yurek
14.05.2013 01:40
Nie, wcale nie wpłynie. Tylko dziwnym trafem Red Bull znowu będzie wygrywał. W F1, poza prawdziwym ściganiem, za którym tak tęskni @katinka :), liczy się strategia, i to wcale nie od momentu, gdy weszło Pirelli. Czyste ściganie jest w niższych seriach, gdy wszyscy dysponują takim samym sprzętem, F1 to coś więcej. Sauber w zeszłym roku potrafił wykorzystać taką a nie inną specyfikę opon, to samo w tym roku robi Lotus. I co, Red Bull zaczyna płakać w mediach, że prawdziwe ściganie (płakali w 2011?), że coś tam, i zaraz Pirelli grzecznie przygotuje trwalsze opony. Do cholery z takim handicapem, i w ogóle z tymi puszkami.
katinka
14.05.2013 01:17
[quote]Dyrektor działu motorsport Pirelli dał również jasno do zrozumienia, że w tej sprawie Red Bull nie miał nic do powiedzenia,[/quote] Zdziwiłabym się, gdyby mieli, to w końcu mistrzowski, ale tylko 1 zespół z 11 jakie jeżdżą w F1. No ciekawe co z tej zmiany wyjdzie, ale chyba już gorzej nie może być ;) Myślałam, że poczekają z tym do przyszłego sezonu, ale jeśli tak jak mówi Hembery i te nowe opony będą kompromisem, bo dadzą też coś z konstrukcji zeszłorocznej opony, to też mi się wydaje, że to nie wpłynie specjalnie na osiągi poszczególnych zespołów, a może będzie więcej na torze prawdziwego ścigania niż rozpadającej się gumy, liczba pit-stopów jest mi obojętna. W sumie ciekawa jestem, jak jeździło się kierowcom w treningu na Catalunya na tym dodatkowym komplecie opon, bo nikt się nie wypowiadał z zespołów, czy ta nowa, prototypowa opona robiła jakąś różnicę na torze czy nie.
jpslotus72
14.05.2013 01:15
Samo Pirelli zaczyna się już trochę gubić w zeznaniach. Z jednej strony Hembery przyznał, ze ich celem były 2-3 pit-stopy i 4 to już zbyt wiele, ale z drugiej przypomniał, że cztery postoje dla większości kierowców w jednym wyścigu nie są obecnie regułą - zdarzyło się to w Barcelonie, a poprzednio w Turcji 2011. Pirelli decyduje się na zmiany, jednak broni się też przed takimi atakami, jak w przypadku Mateschitza. Inne źródła cytują dalsze wypowiedzi Hembery'ego: [quote]"Vettel w 2011 roku wygrał w Barcelonie zaliczając cztery pit-stopy. Nie przypominam sobie, zeby wtedy ktoś się skarżył"[/quote] (http://f1news.autoroad.cz/novinky/44438-pirelli-po-kritice-pristoupi-v-kanade-k-vetsim-zmenam-pneumatik/) [quote]"Jestem świadom tego, ze niektórzy z was chcieliby wyścigów z jednym pit-stopem, w którym opony nie byłyby tak istotnym faktorem, więc możemy wrócić do nudnych wyścigów, w których o wszystkim zadecydują kwalifikacje - jeśli taką rywalizację chcecie oglądać. Czego od nas oczekujecie? Powiedzcie, a my to zrobimy. To dziwaczna sytuacja, ponieważ robimy to samo, co w dwóch ubiegłych sezonach. Nie do końca wiem, dlaczego media reagują teraz tak burzliwie. Chyba, że oczekiwalibyście od nas, abyśmy dostarczyli Red Bullowi opony, które im pomogą wygrać mistrzostwa, bo na to wygląda." [/quote](http://f1sport.autorevue.cz/pirelli-chcete-abychom-z-red-bullu-udelali-sampiona-neni-problem-35944) Tak więc emocje i nieco sprzeczne komunikaty płyną z różnych stron. Obawiam się, że nic dobrego dla F1 z tego zamieszania nie wyniknie - a ewentualne zmiany doleją jeszcze oliwy do ognia...