Zdaniem Alonso, Red Bull zbytnio przyzwyczaił się do wygranych

Hiszpan wypowiedział się na temat nacisków na firmę Pirelli
23.05.1318:49
jpslotus72
3004wyświetlenia

Fernando Alonso kolejny raz wypowiedział się w sprawie nacisków, jakie Red Bull wywiera na firmę Pirelli w kwestii zmiany charakterystyki tegorocznych opon.

Współwłaściciel Red Bulla, Dietrich Mateschitz, stwierdził niedawno, że w Formule 1 nie chodzi już o ściganie, ale o rywalizację w oszczędzaniu opon.

Alonso, poproszony wczoraj o komentarz w tej sprawie, powiedział - Te pytania należy kierować raczej pod ich adresem, ponieważ oni poruszyli ten temat. Wyścig w Barcelonie był dobry, chociaż nie dla wszystkich naszych konkurentów. Niektórzy z naszych rywali twierdzą, że dysponują super samochodem, ale ostatnie trzy pole position zdobył inny bolid, chociaż wszyscy (w kwalifikacjach) używali nowych opon. Kiedy przez kilka lat wygrywa się zbyt łatwo, ciężko jest znosić porażki w niektórych wyścigach.

Pirelli odczuwa obecnie naciski ze wszystkich stron, więc na razie nie wiadomo, jakich dokładnie zmian w oponach można od ich producenta oczekiwać.

Gdy będziemy mieli bardziej precyzyjną wiedzę na temat właściwości zmodyfikowanych opon, a o tym przekonamy się najpewniej dopiero podczas wyścigu, wyrobimy sobie jaśniejszą opinię w tej sprawie. Z punktu widzenia Ferrari nie przejmujemy się zbytnio oponami - mamy przed sobą ważny weekend i wiemy, że opony dla wszystkich są takie same.

Tym ważnym wyścigiem jest oczywiście Grand Prix Monako, w związku z którym hiszpański kierowca pozostaje optymistą. W kilku ostatnich sezonach stanęliśmy tu dwukrotnie na podium. Powinniśmy być konkurencyjni i wierzę w dobry rezultat. Można oczekiwać, że Mercedes, który wywalczył pole position w trzech poprzednich wyścigach, będzie tu znowu bardzo mocny. Pamiętajcie, że przed rokiem i tutaj - dzięki Michaelowi - zdobyli pole position, które stracili z powodu kary, nałożonej na Schumachera w związku z kolizją w Hiszpanii.

Wiemy, że ciężko się tutaj wyprzedza, więc i ten fakt czyni z nich (Mercedesa) być może faworytów. Ale my nie możemy zapominać o swoim podstawowym celu, którym jest mistrzostwo, a w tej rywalizacji Vettel i Raikkonen znajdują się przed nami. Więc gdyby nawet Mercedes miał wygrać jeden wyścig, na przykład tutaj, my musimy się koncentrować na tym, aby wyprzedzić kierowców, znajdujących się przed nami w klasyfikacji generalnej.

Gdyby Alonso wygrał w Monako jadąc bolidem Ferrari, byłby pierwszym kierowcą, który zwyciężył w tym Grand Prix reprezentując barwy trzech różnych zespołów.

Źródło: f1sport.autorevue.cz

KOMENTARZE

23
THC-303
24.05.2013 03:29
Nie wiem co by Kimiemu powiedział Horner, ale ja bym powiedział: 'jeżeli przegrasz, musisz pracować ciężej i nie skarżyć się na prawidłowo broniących swojej pozycji kierowców'.
IceMan11
24.05.2013 12:42
@THC-303 IMO tak. W tym konkretnym sezonie Massa prezentował się lepiej, ale zwycięzca może być tylko jeden - został nim Lewis.
Asmodeus
24.05.2013 11:00
@MPOWER Musiało w pięty pójść :)) Ciekawe co odpowiedziałby Horner gdyby o tych ich problemach z przegrywaniem napomknął Kimas a nie Ferdzik :) Ciekawe czy na Lotusa też znaleźliby ripostę? :)
MPOWER
24.05.2013 08:49
Horner już odpowiedział Alonso [quote]"And when you lose, you have to work harder and not complain about yellow flags."[/quote] Czyli na polskie: Jeżeli przegrasz, musisz pracować ciężej i nie narzekać na żółte flagi
THC-303
24.05.2013 08:13
Nie rozumiem do czego mnie przekonujesz? Ogólnie się zgadzam, że był lepszy od Hamiltona w 2008, z jednym zastrzeżeniem: [quote]Na Silverstone zrobił kilka piruetów - ale głównie za sprawą rozstrojonego bolidu, którego nie mógł ustawić, przez wypadek na treningach, który także był na skutek problemów technicznych.[/quote] Żadne ustawienia nie usprawiedliwiają tak nieprawdopodobnie żenującej jazdy. Chyba, że miałby założone slicki, ale nie miał.
Kamikadze2000
24.05.2013 07:09
@Peyer - można też powiedzieć, że gdyby F2008 nie było awaryjne, to wówczas nie byłoby o czym mówić. Massa i tak jest dla mnie mistrzem - wyścig w Singapurze był ustawiony i dla mnie się nie liczy. Ale F1 to sport komercyjny, jak boks zawodowy, więc rozeszło się po kościach. ;] @kabans - bzdura... bolid Hamiltona był na wielu torach szybszy. Poza tym miał pomagiera, a zarazem testera części w zespole Kovalainena. Ale co tam... być może Hamilton już nigdy mistrzem nie zostanie, więc ten sezon 2008 to takie pocieszenie. ;) Bo sezon w jego wykonaniu na ironię akurat był najgorszy w jego karierze. A np. w 2012 miał jak Massa - najszybszy wóz, ale awaryjny. @THC-303 - jako wierny fan Felipe pozwolę sobie go wybronić - owszem, nie był nieomylny, ale jak nie kończył wyścigów, to przez problemy techniczne. W Malezji powodem wypadnięcia z toru były problemy z hamulcami (nawet w momencie wypadania można było dostrzec czarny dym z przedniej osi). W Australii i na Węgrzech awaria silnika. W Niemczech problemy z hamulcami uniemożliwiły walkę o zwycięstwo i wyprzedzenie Piqueta. W Singapurze doszło do błędu mechanika odpowiadającego za światełka. Na Fuji popełnił błąd, wprawiając w poślizg Hamiltona. Ale potem to samo zrobił z nim nieszczęsny Bourdais. Na Silverstone zrobił kilka piruetów - ale głównie za sprawą rozstrojonego bolidu, którego nie mógł ustawić, przez wypadek na treningach, który także był na skutek problemów technicznych. Tyle ode mnie.
SirKamil
23.05.2013 10:30
Alonso poruszył ważną strunę. Daliście sobie wkręcić, że RB posiada nieprawdopodobny samochód z kosmicznym dociskiem, ogromnym potencjałem, który w jakiś magiczny znany tylko sobie sposób redukują bo opony ich ograniczają.
R90
23.05.2013 10:16
@Simi IceMan został pokonany swoją własną bronią.
THC-303
23.05.2013 09:52
[quote="IceMan11"]Mistrza nie zdobywa się za pokazanie "czegoś" w innych sezonach. W 2008 Massa był lepszy od Lewis'a i tyle na temat.[/quote] Oj, zgubiłeś się w zeznaniach ;P Mistrza nie zdobywa się za całokształt tylko za konkretny sezon, a w 2008 mistrzem był ten gorszy w konkretnym sezonie? Pozdrawiam :)
Simi
23.05.2013 09:47
@IceMan11 Lepszy? Myślałem, że najlepszy jest ten, który zdobędzie najwięcej punktów. Hm..najwyraźniej się coś zmieniło. Też mogę ze spokojem powiedzieć, że w zeszłym roku najlepszym kierowcą był Alonso. Dla mnie zresztą to on był zawodnikiem roku. Ale z jakiegoś powodu to Vettel zgromadził najwięcej punktów, więc ostatecznie był najlepszy. Sytuacja jest analogiczna w przypadku 2008. Obaj popełnili błędów co nie miara, ale to Lewis był lepszy, bo zdobył najwięcej punktów. Sam zresztą wyznawałeś tą zasadę. No chyba, że w Twoim przypadku obowiązuje ona tylko w przypadku Vettela...
kabans
23.05.2013 09:12
[quote="THC-303"]...[/quote] A mi się wydaje, że średni kierowca jakim jest massa, jak będzie jeździł znowu najszybszym samochodem i kumpel z teamu będzie nawalał, będzie znowu jednym z najlepszych ale ten oto kierowca nie wykorzystał szansy na MS bo odjechał z wężem [quote="IceMan11"]...[/quote]Dlaczego miał być gorszy od lewisa? Przecież cały sezon miał najszybszy samochód, Hamilton dostał konkurencyjne auto gdzieś od połowy sezonu. Dlaczego każdy pisze o wyścigu w singapurze chociaż piquet nie zepsuł masie wyscigu tylko lizakowy? Napiszcie, że massa dostał wygraną w prezencie na spa i odzyskał tak 6 punktów
IceMan11
23.05.2013 09:08
@THC-303 Mistrza nie zdobywa się za pokazanie "czegoś" w innych sezonach. W 2008 Massa był lepszy od Lewis'a i tyle na temat.
R90
23.05.2013 08:55
@THC-303 Zgadzam się. Od wypadku to już totalnie prezentuję średni poziom a czasem był on wręcz żałosny tak jak na początku ubiegłego sezonu. Włodarze Ferrari wiedzą, że jest on tylko przyzwoitym ciułaczem punktów, mistrzem już nie będzie. W przypadku tego kierowcy mam wrażenie , że jego 5min na mistrza świata minęło bezpowrotnie.
THC-303
23.05.2013 08:46
Zawsze powtarzam, że Massa więcej stracił prawą stopą niż Piquetem, pisałem to już kilkakrotnie. Nie zmienia to faktu, że jego błędy (bo jeszcze co najmniej 2 były) podczas sezonu były niczym przy oceanicznym bezmiarze błędów LH w 2008. Że wspomnę TYLKO Kanadę, za którą kibice Kubicy powinni mu postawić wiadro wódki i wywiezienie połowy stawki na pobocze na Fuji. Lewis jednak pokazał coś w innych sezonach, Massa nie. To jest różnica.
Peyer
23.05.2013 08:43
[quote="THC-303"]Ja tam (piszę szczerze i bez ironii, naprawdę) na miejscu szefów F1 dałbym jeszcze Nelsonowi, Flaviuszowi i byczkowi Fernando premię uznaniową. Dzięki nim tak średni i nierówny kierowca jak Massa nie firmuje swoim nazwiskiem tytułu mistrza świata, za to do panteonu zdobywców WDC został włączony nieprzeciętny Hamilton.[/quote] Tak samo można powiedzieć, że gdyby Pan Massa dowiózł 2. miejsce podczas GP Malezji 2008, to miałby tytuł.
R90
23.05.2013 08:31
Lubię Alonso, ale często jego komentarze zalatują lekko arogancką nutą. Sam nie raz brał udział w brudnych zagrywkach, więc czasem bardziej neutralna dyplomatyczna wypowiedź byłaby lepiej postrzegana. Ale z tym co się zgodzę to niestety prawda. Redbull wygrywał 3 tytuły z rzędu, czy były to łatwe zwycięstwa, zdania bedą podzielone. 2 tytuły VET zdobył rzutem na taśmę, jeden bardzo łatwo, rywalizując tylko z uciekającym czasem, bo nad kolegą Webberem miał 0,5 s przewagi a nad 3 kierowcą blisko 1s/okrążenie. Pisałem już to w innym poście ale część przytoczę. Otóż okazuję się, że można mieć dobre aero, ale tak samo ważne jest obchodzenie się z oponami. Opierając się , jak to mówil sam Newey, na ewolucjach RB5, w końcu osiąga się kres możliwości. RBR stanął w miejscu, za to powstała kolejna sfera, w której wyrobienie sobie przewagi nad konkurencją , daje profity. Była sfera wypasionego aero, dmuchanych dyfuzorów, teraz to sfera opon. Ferrari, Lotus, Force India wykonali dobrą robotę w tym zakresie i czemu teraz, pod naciskami głównie jednego zespołu, Pirelli miałoby pozbawiać ich tej przewagi?
marcosss
23.05.2013 06:33
zbyt łatwo... co za obłudnik i żałośniak. Po dzień dzisiejszy nie jest jasna rola małego hiszpana w crashgate. Mimo jazgotu żałośniaków, pozwolę sobie przypomnieć, że niejaki piquet jr. twierdzi po dzień dzisiejszy że żałośniak musiał wiedzieć od początku o planach szachrajstwa. Z poważaniem!
THC-303
23.05.2013 06:30
[quote="kabans"]Jakby Ci media nie wmówiły, że afera singapurska jest be, że kubica stracił wygraną i że "piquet ryzykował życie" to na pewno byś nie napisał tego komentarza.[/quote] Ja tam (piszę szczerze i bez ironii, naprawdę) na miejscu szefów F1 dałbym jeszcze Nelsonowi, Flaviuszowi i byczkowi Fernando premię uznaniową. Dzięki nim tak średni i nierówny kierowca jak Massa nie firmuje swoim nazwiskiem tytułu mistrza świata, za to do panteonu zdobywców WDC został włączony nieprzeciętny Hamilton. W 2008 to akurat Massa jeździł trochę lepiej (chociaż obaj przy Alonso czy nawet Kubicy mówiąc wprost lamili niemiłosiernie), ale całokształt twórczości obu tych panów przemawia za tym, że Piquet Jr, Flavio i Symonds dokonali naturalnej selekcji i wyeliminowali jednostki przeciętne i płaczliwe, kosztem wyróżniających się. Przysięgam raz jeszcze, nie włączyłem moda na ironię :)
kabans
23.05.2013 05:51
[quote="mkente"]...[/quote] Jakby Ci media nie wmówiły, że afera singapurska jest be, że kubica stracił wygraną i że "piquet ryzykował życie" to na pewno byś nie napisał tego komentarza. Wiem jaki będzie twój komentarz zwrotny, ale tylko potwierdzisz tym mój komentarz
bobstone
23.05.2013 05:25
lepiej lekceważyć polecenia szefa i mimo zakazu, wyprzedzać kolegę z zespołu....
Kamikadze2000
23.05.2013 05:19
A kiedy kolega jest niepokorny, skarżyć się szefostwu i całemu światu... ;)
mkente
23.05.2013 05:12
[quote]"Kiedy przez kilka lat wygrywa się zbyt łatwo, ciężko jest znosić porażki w niektórych wyścigach”. [/quote] ...i aby sobie to odbić wystarczy "poprosić" kolegę z zespołu o rozbicie się w odpowiednim momencie...
christoff.w
23.05.2013 04:59
Pieknie utarl "nosa" RBR ;)