Relacje Raikkonena z Lotusem pogarszają się

Źródła sugerują, że Fin brał pod uwagę opuszczenie Grand Prix Abu Zabi.
01.11.1308:55
Nataniel Piórkowski
2150wyświetlenia

Po niesławnym, radiowym incydencie do którego doszło podczas wyścigu o Grand Prix Indii, pojawiają się coraz większe wątpliwości dotyczące najbliższej przyszłości Kimiego Raikkonena w ekipie Lotusa.

Fin przybył do Abu Zabi z możliwie największym opóźnieniem, zwlekając do ostatnich chwil z opuszczeniem Europy. Pociągnęło to za sobą odwołanie wszystkich zaplanowanych na czwartek spotkań z mediami.

Choć zespół zapewnia, że motywem przemawiającym za zachowaniem mistrza świata z 2007 roku była chęć spędzenia dłuższego czasu w domu i uniknięcia częstych zmian stref czasowych, źródła otwarcie przyznają, że relacje pomiędzy kierownictwem zespołu a kierowcą nie należą do najlepszych.

Ciągle nierozwiązana pozostaje kwestia nieuregulowanego wynagrodzenia, przez którą Raikkonen zdecydował się już we wrześniu podpisać kontrakt z Ferrari. Duże znaczenia miała też rozmowa radiowa z dyrektorem operacyjnym Lotusa - Alanem Permane, w której ten, pomagając sobie inwektywami, nakazywał Finowi natychmiastowe przepuszczenie zespołowego kolegi - Romaina Grosjeana.

Źródła donoszą, że Raikkonen bardzo poważnie rozważał niewystąpienie w Grand Prix Abu Zabi. Pat rozładowały dopiero rozmowy z najwyższymi rangą przedstawicielami stajni, do których doszło na przestrzeni ostatnich dwóch dni. Biorąc pod uwagę, że Fin nie otrzymał całego wynagrodzenia za bieżący sezon, jest mało prawdopodobne, że celowo nie weźmie udziału w wyścigu. Oznaczało by to w praktyce złamanie obowiązującej umowy. Dlatego też zrozumiałe jest, że kierowca stajni z Enstone będzie współpracował z nią do samego końca sezonu 2013.

KOMENTARZE

8
marrcus
01.11.2013 08:23
tera wkocu juz powiedział to wiem a co GRO powiedział? jak możesz rzucić linkiem
Aeromis
01.11.2013 03:16
Na ty prawdę wierzysz, że chodzi o jedną rozmowę przez radio? Kto wie czy te bolące plecy", wzrost formy GRO, przewijający się element pieniędzy .... to także nie jeden z elementów walki, bo przecież Kimas idzie do innego zespołu i ani ja ani ty nie wiemy kto tam strzela większe fochy i kto tam jest ów dzieckiem. Moim zdaniem obie strony robią sobie po złości i wspólnie się zwalczają. Dziś znikąd Grosjean poopowiadał o Kimasie to i owo, niby nic złego bo przyjaźnić się nie muszą przecież ale niby dlaczego właśnie teraz? Jeśli na podstawie jednego zdarzenia oceniasz całą sytuację to taka ocena jest po prostu płytka bo widać wyraźnie że tu chodzi o coś więcej i to nie od dziś.
marrcus
01.11.2013 02:50
jak nie umiał po 1 poleceniu go przepuscic to kto inny musiał go utemperować
Aeromis
01.11.2013 12:49
@marrcus Jakby ci nie dali zapłaty i kazali spird&$#@ to też byś był dzieckiem z fochem?? :D Gratuluje poczucia honoru.
marrcus
01.11.2013 12:01
kimi dziecko z fochem
slawek_s
01.11.2013 09:00
"move out of the f***ing way"
Sar trek
01.11.2013 08:35
A co to były za inwektywy/wulgaryzmy?
czytelnik
01.11.2013 08:31
[quote]Duże znaczenia miała też rozmowa radiowa z dyrektorem operacyjnym Lotusa – Alanem Permane, w której ten, pomagając sobie inwektywami, nakazywał Finowi natychmiastowe przepuszczenie zespołowego kolegi – Romaina Grosjeana.[/quote] "Pomagając sobie Inwektywami"? Chyba raczej "pomagając sobie wulgaryzmami" :)