Obawa samochodu bezpieczeństwa powodem zamieszania w Red Bullu
Gdyby doszło do jego wyjazdu, Vettel straciłby całe okrążenie
25.11.1314:06
2628wyświetlenia
Red Bull przyznał, że zamieszanie w alei serwisowej związane z bardzo długim postojem Sebastiana Vettela oraz czekającym z tyłu Markiem Webberem zostało wywołane przez zmianę strategii w ostatniej chwili, ze względu na możliwość wyjazdu samochodu bezpieczeństwa.
Niemiec przez kilka sekund stał u swoich mechaników, podczas gdy oni pędzili do boksu po zostawione tam prawe przednie koło. Szef zespołu Christian Horner przyznał, że ten błąd wyniknął z faktu, iż Webber miał zjeżdżać w tym momencie na swój zaplanowany pit stop.
Jednak zespół poprosił Vettela w ostatniej chwili aby ten również zjechał na wymianę opon, ze względu na obawę przed wyjazdem samochodu bezpieczeństwa po kolizji Hamiltona i Bottasa.
Tylko gdy zobaczyliśmy wypadek, wszyscy myśleliśmy, że na tor wyjedzie samochód bezpieczeństwa- wyjaśniał Horner.
Gdyby w tamtej chwili samochód bezpieczeństwa wyjechał, Sebastian przejechałby za nim całe okrążenie, a wszyscy kierowcy z tyłu mogliby odbyć spokojną zmianę opon. Poprosiliśmy więc go o zmianę w ostatniej chwili.
Chłopaki spodziewali się zobaczyć Marka, który miał wtedy swój zaplanowany pit stop i oczywiście było bardzo mało czasu na wyciągnięcie opon z garażu. Sytuacja przypominała do złudzenia zeszłoroczny problem, jednak w tym roku dzięki dużej przewadze udało się uniknąć utraty pozycji przez obydwa bolidy.
Pomimo straconego czasu przez obydwu kierowców, zarówno Webber jak i Vettel byli w stanie wyjechać na tor przed Fernando Alonso.
Oczywiście to nie był najczystszy dzień chłopaków w pit lane, co możemy im spokojnie odpuścić, ponieważ mieli świetny cały sezon- przyznał Webber.
Kiedy hamowałem przy wjeździe do pit lane, spojrzałem na telebim i zobaczyłem Seba w boksie, wymieniał opony i pomyślałem, «mam nadzieję, że to powtórka», ale okazało się inaczej. Kiedy dojechałem na miejsce, on stał w boksie, więc pomyślałem «kurcze, będzie się działo». To była całkowita niespodzianka, niepodobna do zespołu, który podjął taką decyzję, kiedy nie było zbyt wielkiego ryzyka. Okazało się jednak, że na początku postoju Seba był problem, który wpłynął również na mnie i mieliśmy potem ponownie na ogonie małego hiszpańskiego lwa.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE