Mercedes omówił ze swoimi kierowcami kwestię poleceń zespołowych

Zespół nie chce zostać zaskoczony sytuacją tak, jak podczas GP Malezji 2013.
14.03.1413:30
Nataniel Piórkowski
2032wyświetlenia

Szef Mercedesa - Toto Wolff ujawnił, że wewnątrz jego zespołu doszło do dyskusji na temat ewentualnego zastosowania poleceń zespołowych w trakcie wyścigu o GP Australii.

Ekipa Srebrnych Strzał okazjonalnie korzystała z możliwości wydawania team orders w trakcie ubiegłorocznych mistrzostw. Najbardziej pamiętnym przypadkiem był wyścig na torze Sepang, gdzie Nico Rosberg został poproszony o utrzymanie czwartej pozycji tuż za Lewisem Hamiltonem.

Wolff przyznał, że kwestia wydawania poleceń zespołowych została już w pełni wyjaśniona. Tak, rozmawialiśmy o tym. Myślę, że to coś ważnego. Obaj nasi kierowcy znają się już od dłuższego czasu, w kartingu byli partnerami zespołowymi. W ubiegłym roku w Malezji zostaliśmy zaskoczeni powstałą sytuacją i nie chcemy, by to się powtórzyło.

Odbyła się dobra dyskusja. Nasi kierowcy są nie tylko bardzo utalentowani, ale także bardzo inteligentni. Traktują siebie nawzajem w bardzo uczciwy sposób. Przeanalizowaliśmy kilka scenariuszy i myślę, że znajdujemy się w dobrym położeniu - dodał.

KOMENTARZE

5
seba_d
15.03.2014 01:50
A może się dogadał się Nico z Lewisem co będzie jakby. ale niesmak i tak pozostanie,
MairJ23
14.03.2014 07:30
Polecenie zespolowe w Mercedesie jest - zebrac jak najwieksza ilosc punktow.... czyli... mysle ze jak bedzie blisko walki bezposredniej przed koncem wyscigu to na to nie pozwola a podczas wyscigu niech sie dzieje co chce.... zreszta roznice opon sa tak spore ze sytuacja taka nie moze miec dluzej niz kilka okrazen miejsca. (dziwnie mowic o czasie uzywajac opisu miejsca :) - tak wyszlo)
jpslotus72
14.03.2014 04:29
Lauda nie przewiduje faktycznego stosowania poleceń zespołowych przez Mercedesa - twierdzi, że obaj kierowcy "Mogą walczyć także między sobą i nazbierać przy tym możliwie najwięcej punktów dla zespołu." (http://f1news.autoroad.cz/novinky/46987-lauda-mercedes-nepouzije-tymovou-rezii/) Ale w kwestiach konkretnej strategii Wolff ma zapewne więcej do powiedzenia. Przypomina się przy tej okazji sytuację z 1998, kiedy w roli faworyta przyjechał do Australii McLaren-Mercedes i jego kierowcy w kwalifikacjach wywalczyli dwa pierwsze pola startowe. Wówczas zadecydowano, że ten z nich, który jako pierwszy wejdzie w pierwszy zakręt ma jechać po zwycięstwo. Zrobił to Hakkinen - faktycznie wygrał cały wyścig, a później całe mistrzostwa... Ciekawe, czy ktoś przyjmuje zakłady na to, czy w tym roku ta sytuacja się powtórzy. :) No, ale najpierw Mercedesy muszą wywalczyć ten pierwszy rząd...
macieiii
14.03.2014 02:34
mam nadzieję że nie chodzi o nic konkretnego, o podziały. Być może chodzi o taktyczne sytuacje, kto w danej chwili może więcej wycisnąć z uwagi na opony/strategie. Jako fan obu, miałbym duży żal do merca jak by któryś kierowca pracował na konto kolegi bo pokazali że są siebie warci. Swoją drogą ciekawe czy Kimi z Nando się równie dobrze zachowają. Jest taka szansa, ale nie po to sprowadzili Kimiego by mieć solidny nr.2. Pamiętny brak zjazdu Kimiego na rzecz Grosjeana i przekleństwa inżyniera wyścigowego w stronę Kimiego być może było gapiostwem, ale druga strona w osobie Alonso również jest typowym nr.1.
doyen
14.03.2014 12:37
Czyli co ustalono? ;-)