Grand Prix Indii powróci do kalendarza dopiero w 2017 roku?

Organizator rundy przyznał, iż rozmowy odnośnie ponownej organizacji wyścigu są w toku
12.11.1417:11
Mateusz Szymkiewicz
1497wyświetlenia

Jak ujawnił promotor wyścigu o Grand Prix Indii - Jaypee Group, runda może wrócić do kalendarza Formuły 1 dopiero w 2017 roku.

Wyścig na torze Buddh International gościł w kalendarzu w latach 2011-2013 i wypadł z niego w tym roku ze względu na chęć przeniesienia go z końca na początek sezonu. Z tego też powodu organizatorzy uznali, iż edycje w 2014 oraz 2015 roku będzie dzielił zbyt mały odstęp czasu i postanowiono zrezygnować z organizacji w tym sezonie.

Mimo to okazuje się, iż powrót do kalendarza Formuły 1 nie będzie tak prosty jak zakładano i Askari Zedi z Jaypee Group przyznał, że runda w Indiach będzie miała realne szanse ponownie ugościć Królową Sportów Motorowych dopiero w 2017 roku. Zależy nam na ponownej organizacji Grand Prix w naszym kraju. Rozmowy są w toku, aczkolwiek pojawiają się pewne kwestie związane z podatkami. Z tego też powodu nie każdy aspekt od nas zależy, aczkolwiek robimy wszystko co w naszej mocy.

KOMENTARZE

9
rno2
13.11.2014 09:45
@rocque Ja też tęsknię za tym torem :-) Indie też są całkiem ok. Oby Rosja nie zagościła w kalendarzu na długie lata, bo tor jest kiepski...
kabans
13.11.2014 02:30
naprawdę fajny układ, jeden z niewielu nowych torów na którym przejazd jest płynny. Np trzeci sektor w austin to porażka, tak samo jak w abu zabi i korei (która na szczęscie zniknęła ale pojawiło się co równie słabego czyli soczi).
jpslotus72
12.11.2014 10:31
@HojrakThuzlifyCzuek Reguła, którą cytujesz, jest po prostu pewną interpretacją tego zjawiska, a nie regułą w sensie ścisłym - czyli zasadą, do której przestrzegania dziennikarz byłby w jakikolwiek sposób zobowiązany. Moim zdaniem, to ma nie większą wartość normatywną, niż powiedzenie - "kiedy kobieta mówi NIE, to znaczy że myśli TAK". Jednoznaczne stwierdzenie, że:[quote]Powodem, dla którego dziennikarze stosują ten rodzaj nagłówka, jest to, że wiedzą, że ich narracja jest prawdopodobnie g*** warta i nie ma żadnego pokrycia w źródłach oraz faktach, do których się odnosi, i mimo tego, oni (dziennikarze) wciąż chcą upublicznić swój tekst.[/quote]jest dla właśnie dla mnie nic nie warte, ponieważ jest to nieuzasadnione uogólnienie i nadinterpretacja. W pewnych, poszczególnych przypadkach, intencje dziennikarzy mogą być właśnie takie, jak opisane w cytacie (z podanego przez Ciebie źródła). Ale jakie są podstawy do tego, by uważać, że znak zapytania po nagłówku zawsze oznacza takie intencje - i świadczy o takiej wartości materiału? Wiem, że to wszystko jest trochę OFF - ale skoro temat został wywołany w komentarzu, myślę że można na to tutaj odpowiedzieć. Odnosząc się do tematu newsa - w tym przypadku znak zapytania oznacza, że sprawa jest otwarta i nie można jeszcze postawić kropki. Stwierdzenie "Rozmowy są w toku" ma pokrycie w źródle (wskazany jest autor wypowiedzi) i dotyczy faktu (że temat jest omawiany). Znak zapytania dotyczy ostatecznego rezultatu tych rozmów, który najzwyczajniej nie jest jeszcze znany.
Kamikadze2000
12.11.2014 10:21
Mogliby cyklicznie wymieniać się z torem z Bahrajnu lub Chin... ;) Wówczas zmniejszyłyby się koszty organizacji, jak również każda strona miałaby swoje GP. ;) Najlepsza alternatywa na nadmiar chętnych.
Masio
12.11.2014 08:29
Jestem zdecydowanie na nie.
HojrakThuzlifyCzuek
12.11.2014 08:25
droga redakcjo http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_nag%C5%82%C3%B3wk%C3%B3w_Betteridge%E2%80%99a
rocque
12.11.2014 08:06
Ja bym tam wolał Istanbul Park ;)
Dorel
12.11.2014 07:56
Wyścigi tam nie były zbytnio ciekawe, ale to przez to, że we wszystkich dominował Adrian Newey. Tor nie był taki zły.
WrobelGP
12.11.2014 07:52
Szczerze? Nawet jakby nie wróciło to bym nie płakał.