Booth ciągle liczy na uratowanie projektu Manor F1
Brytyjczyk przyznaje jednak, że czas działa na niekorzyść ekipy.
05.01.1516:16
1555wyświetlenia
Szef walczącej z problemami finansowymi ekipy Formuły 1, znanej do ubiegłego roku jako Marussia, przyznaje, iż wciąż istnieje cień szansy na to, że zdoła się ona utrzymać w sporcie.
Po tym jak późną jesienią zespół znalazł się pod kontrolą zewnętrznego administratora, krótko później pracę straciło około dwustu jego członków, a przed Świętami Bożego Narodzenia majątek został wystawiony na aukcję. Mimo tego Booth ciągle nie chce tracić nadziei na znalezienie kupca.
Wciąż jest pewien cień szansy, ale jest już niesamowicie późno. Zostały nam dwa tygodnie. Wciąż jest jakaś szansa- powiedział Brytyjczyk na łamach The Yorkshire Post.
Rozmawiamy z potencjalnymi inwestorami. Okazało się że wiele ludzi tworzy pozytywny szum informacyjny, ale nasz los wciąż stoi pod dużym znakiem zapytania- dodał.
Mamy wiele ciężkiej pracy, dobrych ludzi w naszej ekipie. Staramy się utrzymać tak duży personel jak tylko możemy. Jak na ironię nie będziemy mogli otrzymać nagrody w wysokości 40 milionów funtów, jeśli nasze marzenie umrze. Wiadomo jednak, że jest to pozytywny element w negocjacjach z inwestorami. W dodatku przez pięć lat dawaliśmy sobie radę bez tych pieniędzy- zakończył.
KOMENTARZE