Button zaskoczony linią obrony Maxa Verstappena

Brytyjczyk uważa, że młody Holender powinien w większym stopniu tonować swoje emocje.
05.06.1510:27
Nataniel Piórkowski
1436wyświetlenia


Jenson Button nie krył zaskoczenia komentarzami Maxa Verstappena, który po GP Monako oskarżył Romaina Grosjeana o przedwczesne zahamowanie do zakrętu Sainte Devote, co miało doprowadzić do kolizji, za którą ostatecznie winą został obarczony młody kierowca Toro Rosso.

Chociaż na Holendra nałożono karę cofnięcia o pięć pozycji na starcie wyścigu w Montrealu, ten nie zamierza przyznawać się do błędu. Podczas gdy Button nie chce rozstrzygać, czy powodem kraksy było małe doświadczenie Verstappena, to jednak zwraca uwagę na fakt, że syn byłego kierowcy F1 powinien być bardziej rozsądny w swoich reakcjach w stosunku do innych zawodników.

Max nie ma wielkiego doświadczenia. Oczywiście łatwo jest to wykorzystać i opierać na tym swoją argumentację. Sądzę jednak, że trzeba być bardzo ostrożnym w tym, co mówi się przed prasą. Wskazywanie na kogoś palcem i oskarżanie o przedwczesne zahamowanie, to poważna sprawa. Nie sądzę, że dziś w sportach motorowych mamy do czynienia z takimi zagraniami. Wszyscy dorośliśmy i nie chcemy robić takich rzeczy w Formule 1 - powiedział mistrz świata z 2009 roku.

KOMENTARZE

7
rno2
05.06.2015 12:01
@Gzehoo92 Sorry, ale to nie był manewr, gdzie Max wepchnął się Grosjeanowi od wewnętrznej i go wywiózł, tylko perfidnie wjechał mu w du... Sprawa hamowania została wyjaśniona - sprawdzono telemetrię, która wykazała, że Grosjean hamował później niż na poprzednim okrążeniu. Każdy kierowca ma prawo do popełniania błędów, ale w tym wypadku postawa Verstappena jest bardzo chamska. Przeprosiłby Romaina, że zrujnował mu wyścig i dzisiaj nikt by już tego incydentu nie rozpamiętywał, ale on woli iść w zaparte. No ale co się dziwić, skoro tatuś nie odstępuje go na krok i jest nauczony, że zawsze winni są wszyscy wokół, tylko nie on. Doceniam jego talent, ale pokory mu zupełnie brak...
ChrisDeFirenze
05.06.2015 11:09
[quote]Wskazywanie na kogoś palcem i oskarżanie o przedwczesne zahamowanie, to poważna sprawa.[/quote] Olaboga, zahamował kilka metrów za wcześnie, nie chcemy go tu za to, hamowanie jest złe...
Aeromis
05.06.2015 10:31
@Carolius Zdecydowanie to właśnie Max popadł w stagnację. Pozdrawiam ;)
Carolius
05.06.2015 10:28
Wszyscy to przeżywają, a chłopak jest niewzruszony. Brawa dla Maxa, że nie popada jak reszta w stagnacje! :)
Aeromis
05.06.2015 10:19
@Gzehoo92 Zaprzeczyłeś wszystkiemu: co zrobił Max, co mógł zrobić, do czego ma prawo do czego kto ma prawo, zdewaluowałeś refleks kierowcy (Max nie zrobił NIC a powinien zdążyć zrobić cokolwiek), decyzję sędziów w Kanadzie rok temu (który była słuszna, po prostu nie zrozumiałeś tej sytuacji - ale to nie sędziów wina). Właściwie to Twojej wypowiedzi nie da się wziąć na serio. Max jest krytykowany za swoją gnojkowatą postawę i całkiem słusznie. Poszło domino, które rozpętał sam Verstappen bo zamiast zachować się po męsku, to zachował (i co ważne) dalej zachowuje się jak głupi szczeniak. Obrywa więc teraz od każdego. Nie żal mi go, bo sam jest sobie winien. Moim zdaniem to dobrze, że kierowcy nawzajem się wspierają dając pstryczek w nos (choć w tym przypadku to raczej klapsa) tym, którzy na to zdecydowanie zasługują i Massa, Nasr oraz Button mają u mnie plusa za szlachetną postawę.
enstone
05.06.2015 10:03
[quote="Gzehoo92"]Ale czy to znaczy że kierowca nie ma prawa wykonywać manewru tylko dlatego że jest on niemożliwy?[/quote] Jaki jest sens wykonywania manewru "wyprzedzania" w miejscu gdzie jest to po prostu niemożliwe..??!! Jeśli dany kierowca chce to proszę bardzo, tylko niech sam się rozbije i nie niszczy wyścigu innemu zawodnikowi ....
Gzehoo92
05.06.2015 09:57
Faktem jest, że ciężko w Monaco wyprzedzać. I faktem jest że gdyby Verstappen wykonał manewr w innym miejscu (np. przy tym wyjeździe z tunelu) to by mu się to udało. Ale też nie można obwiniać kierowcy o to, że na torze na którym NAPRAWDĘ ciężko wyprzedzać, on po prostu zaryzykował. Zaryzykował bo miał do tego prawo! Bo chyba na tym polega sport - jak nie zaryzykujesz (oczywiście zgodnie z regulaminem) to nie wiesz co się stanie. Albo ci się uda, albo nie. Verstappen przedstawił swój punkt widzenia i miał do tego ***ne prawo. A reszta zamiast na to spojrzeć z takiej perspektywy, to po nim jedzie. Bo niestety też mają prawo po nim jechać tylko dlatego że ma 17 lat. Pragnę też zwrócić uwagę, że niektóre sytuacje na torze dzieją się za szybko, podczas incydentu sam kierowca (nawet ten najbardziej doświadczony) nie jest w stanie w porę zareagować. Gdyby to Grosjean wjechał w Verstappena, podejrzewam że Maxowi oberwałoby się za przedwczesne hamowanie i popsucie wyścigu Francuzowi. Na jednych torach jest łatwiej wyprzedzać, na innych trudniej. Ale czy to znaczy że kierowca nie ma prawa wykonywać manewru tylko dlatego że jest on w teorii niemożliwy? PS: A rok temu w Kanadzie to nie była wina Pereza, tylko zwykły wypadek na torze - po prostu i Massa, i Perez atakowali jednocześnie, Perez miał prawo nie zauważyć Massy jeśli sam wyprzedzał kogoś innego. Tylko najwidoczniej Felipe lubi krytykować każdego kto startuje w F1 krócej niż on, i to tylko dlatego że jemu ten ktoś zaczyna deptać po piętach. No cóż, myślałem że po wyścigach w Hiszpanii i Monako coś mnie przekona do ponownego oglądania F1. Teraz widzę że znów się pomyliłem... PS2: Oglądałem rok temu GP Kanady i tegoroczne Monako.