Arrivabene: Nie widzę problemu w dostarczaniu silników Red Bullowi

Szef Ferrari przyznaje, że jest otwarty na współpracę z jednym ze swoich największych rywali.
08.09.1510:49
Nataniel Piórkowski
2168wyświetlenia


Szef Ferrari - Maurizio Arrivabene ujawnił, że jego zespół nie widziałby problemów w tym, aby od nadchodzącego sezonu dostarczać swe jednostki napędowe Red Bullowi.

W sytuacji gdy niemal pewne wydaje się zakończenie współpracy Red Bulla z Renault, a zarząd Mercedesa negatywnie wypowiedział się o wchodzeniu w relacje z jednym ze swych najpoważniejszych rywali, Ferrari pozostaje jedyną realną opcją austriackiej stajni na sezon 2016.

Arrivabene przyznał, że nie obawia się ewentualnej współpracy z Red Bullem, podkreślając, że w DNA Ferrari znajduje się toczenie rywalizacji z możliwie najsilniejszymi rywalami.

Trudno mówić o innych zespołach. W teorii mają u siebie wielkie nazwiska, na czele z Adrianem Neweyem jako głównym projektantem, więc łatwo można odnieść wrażenie, że jeśli da się im silnik, oni zbudują doskonałe nadwozie i będą naprawdę konkurencyjni. Jeśli chodzi o Scuderię, to moi inżynierowie i specjaliści od aerodynamiki wiedzą, co mają robić. Z tego też powodu nie widzę żadnego problemu. Wiadomo, że rywalizacja sprawia więcej radości, gdy ma się mocnego konkurenta.

To wcale nie oznacza, że od jutra będziemy dostarczali nasze jednostki Red Bullowi lub Toro Rosso. Nie widzę jednak żadnego problemu w prowadzeniu współpracy silnikowej z innymi zespołami. Nie obawiamy się rywalizacji jeszcze zanim do niej dojdzie. To nie jest duch rywalizacji lub podejście, jakie reprezentuje Ferrari. My walczymy ze wszystkimi - zaznaczył Arrivabene w rozmowie z prasą.

Red Bull korzystał z silników Ferrari w sezonie 2006, podczas gdy jego siostrzana ekipa - Toro Rosso współpracowała z włoską firmą pomiędzy 2007 i 2013 rokiem. Szef stajni z Faenzy - Franz Tost podkreślał jednak, że jego ekipę wciąż łączy ważny kontrakt z Renault. Jak dobrze wiecie mamy umowę z Renault. Zobaczymy, co się stanie. Łączą nas dobre relacje z Ferrari, ale to wcale nie oznacza, że w przyszłości będziemy partnerami. Zobaczymy co przyniesie przyszłość.

Warto zaznaczyć, iż negatywna opinia zarządu Mercedesa w sprawie dostarczania silników Red Bullowi, otwiera przed Manorem możliwość ubiegania się o współpracę z niemieckim koncernem. Uważa się, że ekipa Johna Bootha mogłaby pełnić rolę juniorskiej stajni Srebrnych Strzał, w której już od przyszłego sezonu mogłoby znaleźć się miejsce chociażby dla Pascala Wehrleina.

KOMENTARZE

5
Falarek
08.09.2015 04:38
Ferrari da warunek że Newey przechodzi do nas :)
kabans
08.09.2015 12:06
ferrari nie widzi problemu w zrzeknięciu się miejscna podium, tak powinni powiedzieć. Chociaż z drugiej strony kontrolują rywala
bartoszcze
08.09.2015 10:30
Na dziś Wehrlein marnuje się w DTM.
Masio
08.09.2015 10:27
Gdyby faktycznie Red Bull podpisał umowę z Ferrari, to po 10 latach wróciliby do tych silników. Używali ich w 2006.
Gzehoo92
08.09.2015 09:11
Jeśli się nie mylę, to wedle wszystkich plotek za rok tak by wyglądało zestawienie silników: Mercedes Ferrari Williams - Mercedes Red Bull - Ferrari Toro Rosso - Ferrari/Renault Renault Sauber - Ferrari/Renault McLaren - Honda Force India - Mercedes Manor - Ferrari/Mercedes Haas - Ferrari co mniej więcej oznacza że Ferrari wyjdzie poza limit 4 zespołów, jeśli zwiąże się z Toro Rosso. Pytanie też, czy warto marnować Pascala Werhleina w takim kiepskim Manorze. Z drugiej strony, Ricciardo też zaczynał od HRT, a dziś śmiga w Red Bullu. Poza tym, Mercedes ma lepszy silnik od Ferrari, więc jeszcze dojdzie do tego że Manor nie będzie tak do końca zamiatać tyłów, a taki Haas (mimo że życzę mu jak najlepiej) może mieć problem.